podróżE - W Podróży

wp drózy
listopad
2013/75
I S s N: 1897-970x
Elżbieta Dzikowska
Na lubuskiej ziemi
Jesienne
inspiracje
Roberta Sowy
Mała Europa
Słowenia
– kraj o wielu twarzach
spis treści
Podróże
6
12
18
18
19
19
20
24
26
26
28
28
28
30
32
34
Mała Europa
Zimowy raj
Sery z mleka alpejskich krów
Zaduszkowy afrykański klimat
Losowe cuda
Wzdłuż Australii
Na lubuskiej ziemi
Sieradz – dworzec wybitnych osobistości
Na Mazury!
Orle gniazda w komórce
Chmielaki na podium
Podkarpackie smaki
Szklana atrakcja
Tabor pod specjalnym nadzorem
Kopytka i pistacje
Jesienne inspiracje
12
Intercity
38
39
40
42
44
45
Zmiana dobrze znana
Jedna kolejka, dworców wiele
Smaki Berlina, przedsmak świąt
Przez Wrocław nieznany
Niech zdrowie kwitnie
Kafka na deskach Romy
wp drózy
Wydawca:
KOW media&marketing sp. z o.o.
Al. Jerozolimskie 140
02-305 Warszawa
tel. 22 474 30 33
www.wpodrozy.eu,
[email protected]
Redaktor naczelny:
Agnieszka Pietrzak
Na stałe współpracują:
Elżbieta Dzikowska, wybitna podróżniczka, pisarka
i historyczka sztuki, Miłosz Brzeziński, trener biznesu
Dziennikarze:
Michał Elmerych, Maurycy Keller, Beata Rayzacher,
Błażej Torański, Bartosz Król, Marlena Babicka
40
Współpraca:
Wiesława Barańska
Redakcja stron
PKP Intercity S.A.:
Andrzej Skwarek
Reklama:
Marlena Karbowniak
tel. 512 278 937, 22 474 30 28
[email protected]
Partnerzy pisma:
Skład i łamanie:
Łukasz Rosiński
Maria chyczewska
Korekta:
dr Barbara Pędzich,
Uniwersytet
Warszawski
Znajdziesz nas na:
www.facebook.com/
wpodrozy
Redakcja nie odpowiada za
treść reklam i nie zwraca
materiałów niezamówionych,
zastrzega sobie prawo do
dokonywania skrótów, adiustacji i zmian w nadesłanych
tekstach oraz do przedruku
artykułów ze wskazaniem
ich źródła.
3
spis treści
Biznes
48
48 Najstarsza linia
kolejowa w Polsce
jak nowa
50 Biuro bez tajemnic
54 Papierowa rewolucja
Styl życia
68
58
62
68
68
68
69
70
72
Jesteś najlepszy!
Wygraj swoje umiejętności
W pociągu jest...
Jak w banku
Hu, hu, ha...
Karuzela się kręci
Na dodatek
Rodem z Krakowa
Kultura
74
Na okładce:
Barokowy kościół pod wezwaniem
Marii Wspomożycielki znajdujący
się na Jeziorze Bled (jezioro polodowcowe w Alpach Julijskich,
w północno-zachodniej Słowenii).
Fot. fotolia
73
74
74
74
74
74
Teatr na walizkach
Na wysokich obrotach
Kolej na plakacie
Małe jest wielkie
Jej ostatnie pięć lat
Romantyczne nuty
wp drózy
Czytaj,
słuchaj,
oglądaj!
Poszukaj specjalnych
symboli umieszczonych
na zdjęciach.
Sprawdź, co dla Ciebie
przygotowaliśmy.
Galerię zdjęć?
A może film?
Szczegółowa
instrukcja
obsługi technologii
Tap2C znajduje
się na stronie 11.
W Podróży – coś
więcej niż tylko
gazeta!
podróże
Świat
Mała Europa
Jest w Europie państwo o powierzchni kilkunastokrotnie mniejszej niż Polska,
które oferuje niemal wszystko, z czego słynie nasz kontynent. To Słowenia.
Zobaczymy w niej przepiękne Alpy, zażyjemy kąpieli w Adriatyku, zachwycimy się
lazurem polodowcowych jezior. Ale po kolei...
tekst: Maciej Faryna
SKROMNE WYBRZEŻE
Słoweńska linia brzegowa (nad Morzem Adriatyckim)
liczy zaledwie 46 kilometrów.
Na tym niewielkim odcinku leży jednak kilka bardzo
popularnych kurortów, takich jak Portorož (dla miłośników imprez) czy Piran (perła architektury weneckiej)
oraz miasto portowe – Koper.
6
podróże
Świat
Latem 1991 roku Słowenia stała się niepodległym
państwem, pokonując
w niewiele ponad tydzień
potężną Jugosłowiańską
Armię Ludową (tzw. „wojna
dziesięciodniowa”). Od
tego momentu rozpoczął
się błyskawiczny rozwój
tego małego kraju zainspirowanego dorobkiem
swoich bogatszych sąsiadów – Austrii i Włoch. Dziś
Słowenia to najbogatsze
spośród dziesięciu państw,
które w 2004 roku wstąpiły
do Unii Europejskiej.
Podziemny skarb
Prawdziwe bogactwo
Słoweńców nie leży jednak
w bankowych skarbcach.
Znajdziemy je po zjechaniu
z którejkolwiek z tamtejszych autostrad. Nieopodal
jednej z głównych tras
drogowych Lublana-Koper, w pobliżu miasteczka Divača, znajdują się
Jaskinie Szkocjańskie. To
jeden z najważniejszych
pomników przyrody
Słowenii, wpisany na listę
światowego dziedzictwa
UNESCO. Przez olbrzymi
zespół podziemnych jaskiń
płynie rzeka o nazwie Reka.
W czasie obfitych opadów
potrafi ona przybrać nawet
metr na minutę, a w latach
60. minionego wieku
zanotowano powódź, podczas której poziom wody
podniósł się o 90 metrów!
Kilkanaście kilometrów
od Jaskiń Szkocjańskich
znajdziemy inną słynną
jamę – Postojną, w której
– z myślą o odwiedzających
– zamontowano kolejkę
elektryczną.
Dzwon na szczęście
130 metrów nad polodowcowym jeziorem Bled
leży natomiast najstarszy
słoweński zamek – Zamek
Bledzki. Wzdłuż całej linii
brzegowej nie brakuje cztero- i pięciogwiazdkowych
hoteli, kasyn oraz różnego
rodzaju klubów z ofertą
dla każdej grupy wiekowej.
Nieprawdopodobny widok
lazurowej tafli i zamkowej
skały uzupełnia leżąca na
środku jeziora wyspa z malowniczym kościółkiem.
Jak na turystyczne miejsce
przystało – znajdziemy tu
sposób na zagwarantowanie sobie wiecznego szczęścia. Wystarczy, by zakochani pociągnęli jednocześnie
za sznur uruchamiający
dzwon kościelny, a będzie
on bił z radością w imię ich
wszelkiego powodzenia.
7
podróże
Świat
Rafting w dolinie
rzeki Soča
MISTRZOWIE KUCHNI
Jedną z profesji, w których Słoweńcy brylują na naszym kontynencie, jest gotowanie. Kilka restauracji (w tym m.in. stylowa Hiša
Franko nieopodal włoskiej granicy czy zamkowa Pavus w miejscowości Laško) należy do ścisłej europejskiej czołówki, a właściciele
lokali zdobywają regularnie nagrody na najważniejszych światowych konkursach kulinarnych. Ich siła tkwi ponoć w umiejętnym
łączeniu słoweńskiej tradycji z najnowszymi trendami.
8
podróże
Świat
Problem w tym, że w sezonie dzwon bije właściwie
bez przerwy, nadwyrężając
niewątpliwie cierpliwość
okolicznych mieszkańców.
Niepozorna stolica
Podążając tropem atrakcji
turystycznych Słowenii, nie
możemy ominąć Zamku
Lublańskiego, będącego
ukoronowaniem przepięknej architektury całej
Lublany. Ta jedna z najmniejszych stolic Europy
(zaledwie ćwierć miliona
mieszkańców) położona
jest wzdłuż rzeki o nazwie
Lublanica, nad którą skupia
się kulturalne i towarzyskie
życie miasta. W jej pobliżu
znajdziemy najsłynniejsze
symbole miasta – Potrójny
Most i plac imienia France
Prešerena („słoweński
Mickiewicz”), Katedrę
Świętego Mikołaja, Most
Smoków czy Stary Rynek.
Klimat historycznej części
Lublany przywodzi na myśl
czeską Pragę czy austriacki
Wiedeń, po których można
godzinami spacerować,
gubiąc się w wąskich
uliczkach i chłonąc ich
bogatą historię. Podobieństwo nie jest zresztą
przypadkowe, bo autorem
projektów najważniejszych
lublańskich budynków jest
słoweński architekt Jože
Plečnik, odpowiedzialny za
wygląd wielu innych stolic
środkowej Europy.
Nieodkryta kraina
Słoweńcy to naród o bardzo
silnym zacięciu sportowym.
Ze względu na stosunkowo
krótką i mocno wyeksploatowaną linię brzegową
nad Adriatykiem, ich wakacyjne aktywności skupiają
się wokół największych
rzek. Jedną z popularniejszych jest biegnąca wzdłuż
słoweńsko-chorwackiej
granicy rzeka o swojsko
brzmiącej nazwie Kupa, nad
którą warto się wybrać na
kilkugodzinny spływ kajakowy. Niezapomnianych przeżyć może też dostarczyć
wizyta w okolicznych lasach
pełnych... niedźwiedzi. To
ponoć efekt bałkańskiej
wojny, w wyniku której –
w obawie przed strzałami –
misie uciekły z Bośni, Serbii
i Chorwacji do znacznie
spokojniejszej wówczas
Słowenii. W efekcie tych
wydarzeń to właśnie
Słowenia jest dziś jedynym
krajem w Europie, który
notuje nadmiar niedźwiedzi
na swoim terytorium i eksportuje je do sąsiednich
państw.
Rzeka Kupa płynie przez
jeden z najbiedniejszych
regionów Słowenii –
Solčava, jedne z najpiękniejszych górzystych
terenów Słowenii
Zamek Bledzki na skale, dostępne
do zwiedzania zamkowe pokoje, drukarnia, piwnica oraz ziołowy zagajnik
NARODOWY BROWAR
Każdy, kto przekroczy granicę Słowenii, prędzej czy później
natknie się na logotyp największego słoweńskiego browaru
– Laško. Oprócz regularnego spożywania jego produktów
można osobiście odwiedzić wytwórnię piwa (rezerwacja
z odpowiednim wyprzedzeniem). W tej samej miejscowości
znajduje się też największy w kraju ośrodek spa, wykorzystujący lokalne gorące źródła wód termalnych.
9
Goriška Brda, na żyznych glebach
i w występującym w tym regionie
śródziemnomorskim klimacie
z powodzeniem rosną wiśnie,
brzoskwinie, oliwki czy figi
południowo-wschodnią
Białą Krainę, która pozostaje
nieodkrytym jeszcze przez
turystów skarbem pełnym
przepięknych winnych
wzgórz i małych miasteczek.
Największe – Črnomelj –
ma zaledwie sześć tysięcy
mieszkańców. To idealne
miejsce dla turystów
lubiących odetchnąć od
zgiełku wielkich ośrodków
miejskich. Nie znajdziemy tu
hoteli i restauracji, ale gospodarstwa agroturystyczne
oraz rodzinne gospody.
Drugą ważną dla Słoweńców
rzeką jest niespokojna Soča.
To raj dla lubiących nieco
wyższy poziom adrenaliny.
Rwący nurt Sočy wykorzystywany jest przez amatorów
raftingu – górskiego spływu
na pontonie, tratwie lub
specjalnym kajaku. Dolina
Sočy jest jedną z najpięk-
niejszych rzecznych dolin
w całej Europie. Ta położona
w północno-zachodniej części Słowenii kraina ma także
swoje miejsce w historii
z uwagi na krwawe bitwy,
jakie toczyły się tu podczas
I wojny światowej.
Górskie plenery
Jednak mimo wszystko
przeciętny Europejczyk
kojarzy Słowenię przede
wszystkim z terenami
górzystymi. Być może za
sprawą słynnych sportowców uprawiających
zimowe dyscypliny sportu,
takich jak: Primož Peterka
i Robert Kranjec (skoczkowie narciarscy) czy Mitja
Kunc (narciarz alpejski),
a być może po prostu za
sprawą niekończącego się
górskiego krajobrazu, który
rozciąga się właściwie na
ALTERNATYWNA KULTURA
Na obrzeżach centrum Lublany znajduje się Metelkova Mesto, czyli alternatywne
centrum kultury młodzieżowej stworzone w miejscu byłych koszar wojskowych
Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. To przykład oddolnej inicjatywy subkultur młodych Słoweńców. Kilkanaście lat temu zaczęli oni zagospodarowywać opuszczone budynki. Urządzali tu kluby i noclegownie (tzw. „squaty”), malując przy tym
na ich elewacjach różnokolorowe graffiti. Z początku niezadowolone z takiego
obrotu sprawy władze miejskie uznały z czasem, że może to być miejsce o niepowtarzalnym charakterze. Tak się w istocie stało!
10
podróże
Świat
tworzą idealne plenery dla
miłośników fotografii. W dolinie Logarskiej obowiązkowo
trzeba też zobaczyć wysoki na
90 metrów wodospad Rinka.
Największą atrakcją Solčavy
i okolic są jednak jej mieszkańcy. W całym regionie
mieszka zaledwie pół tysiąca
ludzi, którzy tworzą wielką
rodzinę z pasją pielęgnującą
tradycję tego magicznego
miejsca. Szkolne klasy liczą
tu nie więcej niż kilka osób,
a na ślub czy pogrzeb przychodzą właściwie wszyscy
okoliczni mieszkańcy.
Innym wartym uwagi górzystym regionem jest Goriška
Brda, czyli stolica słoweńskiego wina. Ze względu na
pagórkowate ukształtowanie
terenu i liczne miasteczka
budowane we włoskim stylu,
Słoweńcy nazywają ten region swoją „małą Toskanią”.
Przemierzając kolejne
regiony, warto skorzystać
z okazji do nawiązania
znajomości z bardzo
otwartymi i gościnnymi
Słoweńcami. Większość
z nich operuje kilkoma
językami obcymi, przez co
nie ma problemów komunikacyjnych. Nawet krótka
rozmowa może się okazać
inspirująca, są to bowiem w większości ludzie
o najróżniejszych pasjach,
odważnie realizujący swoje
marzenia.
całej powierzchni kraju
poza północnym wschodem.
Najpiękniejszym górskim regionem są okolice wsi Solčava, gdzie na turystów czekają
zapierające dech w piersiach
doliny: Logarska i Robanov
Kot. Obydwie otoczone są
majestatycznymi szczytami Alp Kamnickich, które
w połączeniu z wypasanymi
na łąkach krowami i kozami
Wystarczy wysłać e-mail z odpowiedzią
na pytanie: „Dlaczego to właśnie Ty
(z osobą towarzyszącą) miał/abyś pojechać
do Słowenii?” na adres
[email protected].
Wygra oczywiście najciekawsza!
Na odpowiedzi czekamy
do końca listopada 2013 roku.
Więcej informacji na temat Słowenii
na www.visitslovenia.pl
REKLAMA
Fot. I. Faryna, istockphoto, TIC Solčava
KONKURS
Do wygrania voucher na pięciodniowy
pobyt dla dwóch osób w trzygwiazdkowym
hotelu Kozana (www.hotel-brda.si)
w regionie Goriška Brda (noclegi + śniadania) do wykorzystania od grudnia 2013
do października 2014 roku.
podróże
na sportowo
Zimowy raj
Sezon na zimowe szaleństwo tuż, tuż. Dlatego wcześniej zarezerwuj miejsca,
w których będziesz się bawić najlepiej! Nie zwlekaj, teraz jest idealny
moment, aby ze spokojem wybrać te kurorty, które zachwycą cię najbardziej.
tekst: Beata Rayzacher
Wspaniałe stoki i trasy zjazdowe, nowoczesne wyciągi, z jednej strony bliskość bajkowej natury, z drugiej
świetne zaplecze gastronomiczne i turystyczne – który
z narciarzy czy amatorów zimowego wypoczynku poza
domem o tym nie marzy! Są miejsca wyjątkowe, które
warto polecić z czystym sumieniem. Oto nasz w pełni
subiektywny ranking!
12
podróże
na sportowo
Jeśli nie chcesz
wyjeżdżać z kraju...
Białka Tatrzańska w gminie Bukowina Tatrzańska na Podhalu
– zadowoli wybredne gusta narciarzy: trasy są świetnie utrzymane, łagodne i szerokie
(co jest ważne dla adeptów zimowego szaleństwa). Śnieg leży aż do maja!
Zakopane – cieszy się wciąż niesłabnącą renomą nie tylko z powodu widoków
jak z bajki, ale także ze względu na atmosferę góralskich karczm z niepowtarzalnym
jedzeniem oraz muzyką na żywo i zabawą do białego rana.
Szczawnica w Beskidach Zachodnich – bezpieczne nartostrady
i czteroosobowa, wyprzęgana kolej krzesełkowa w Palenicy to niejedyne atrakcje.
Panuje tu zdrowy mikroklimat i występują wody mineralne polecane m.in. przy
schorzeniach dróg oddechowych.
Rytro w Beskidzie Sądeckim – to miejsce, które postawiło na jakość,
nie bez przyczyny reklamując się hasłem: „Każda minuta spędzona na stoku jest ważna”.
Nic dodać, nic ująć – komfort i wygoda zapewnione. I to w każdej minucie...
Istebna w Beskidzie Śląskim – to idealne miejsce dla rodzin z małymi
dziećmi: nie ma tłumu turystów, a wypoczynek i zabawa na śniegu gwarantowane,
ponieważ grubość pokrywy często osiąga około 100 cm!
Ustrzyki Dolne w Bieszczadach – nazywane zimową stolicą Bieszczad,
sprostają wymaganiom miłośników wszystkich zimowych sportów, w tym modnych
ostatnio wypraw na rakietach śnieżnych.
Karpacz w Karkonoszach – miasto u podnóży Śnieżki, które w ofercie ma
mocno zróżnicowane trasy. W tym stoki ratrakowane (mają m.in. zniwelowane muldy,
zamarznięty śnieg jest kruszony, stoki są idealnie gładkie).
Szklarska Poręba w Karkonoszach – zaprasza m.in. amatorów mocnych
wrażeń: tutejsza tzw. Ściana, czyli trasa zjazdowa FIS, ma nachylenie stoku sięgające miejscami
nawet 50 proc.! Ekstremalną zabawę czas zacząć!
Wisła w Beskidach – może się pochwalić czymś, czego szukają zimowi turyści
w innych kurortach – Wiślańskim Skipassem, czyli systemem wspólnej karty, który
obowiązuje w kilkunastu ośrodkach narciarskich.
Zieleniec w Górach Orlickich – ma nie tylko prawie 30 wyciągów, ale także
specyficzny mikroklimat zbliżony do… alpejskiego, co szybko odczuwają turyści już po
dwóch dniach, ciesząc się ze świetnego samopoczucia i przypływu energii.
REKLAMA
SAMOLOTEM DO AUSTRII
Austria od 2569 zł
podróże
na sportowo
Jeśli planujesz
zimowy urlop
za granicą…
Słowacja – przyciąga nie tylko widokami, ale także
cenami i supernowoczesnymi wyciągami. Do kultowych
miejsc należą Jasna pod Chopokiem i Tatrzańska Łomnica,
nazywane mekką snowboardzistów.
Dolina Stubai w Austrii – to bez wątpienia jeden
z najpiękniejszych regionów Alp (i najbardziej lodowcowych,
ponieważ Dolina Stubai otoczona jest 80 lodowcami). Jeśli
każdy kilometr tras narciarskich jest na wagę złota, to tu
złota jest pod dostatkiem! Plus bonus – smaczna, tradycyjna
kuchnia. Na nartach można tu jeździć do… czerwca.
Ski Amade w Austrii – tu na brak śniegu nigdy się
nie narzeka. Nic dziwnego – to największy region narciarski
w kraju, z pięcioma ośrodkami (na wszystkie obowiązuje
jeden karnet), ponad 800 km tras z ponad 200 schroniskami
górskimi i restauracjami na poziomie najlepszych mistrzów
patelni! Trasy zróżnicowane jak mało gdzie – stoki idealnie
gładkie lub z muldami, ostre odcinki lub przystosowane dla
rodzin z małymi dziećmi – każdy znajdzie coś dla siebie.
Trentino we Włoszech – nazywane jest
włoskim Tybetem. I zasługuje na to miano nie tylko
według mieszkańców – nie bez znaczenia jest fakt, że
Dolomity zostały wpisane na Listę światowego dziedzictwa
kulturowego i przyrodniczego UNESCO. W Trentino można –
uwaga! – zjeżdżać także nocą.
14
podróże
na sportowo
Południowy Tyrol we Włoszech – trudno
o lepsze miejsce zimowego wypoczynku, gdzie w górach,
kiedy trzeba – leniwie i spokojnie toczy się życie, by za
chwilę radośnie i z uśmiechem porwać turystów do zabawy.
Bawaria w Niemczech – o takim miejscu
marzą najbardziej wybredni fani nart: w górach, Alpach
Bawarskich, widoki zapierają dech w piersiach, a trasy
stanowią zarówno idealny sprawdzian umiejętności dla
„weteranów”, jak i niezapomniany początek przygody
z nartami…
St. Moritz w Szwajcarii – tu spotkać sławnych
i bogatych ludzi z całego świata to żaden problem,
a wystawy najdroższych marek na świecie i hoteli z pięcioma
gwiazdkami mieszają się z bajkowym widokiem chatek
górskich oraz wielką życzliwością ich gospodarzy.
Valmorel we Francji – uznawane jest za jedną
z najpiękniejszych wiosek narciarskich w tym kraju (są w niej
przede wszystkim drewniane i kamieniste chatki górskie),
w której niemal w centrum znajduje się finał zjazdu na
nartach do doliny! Uwaga – tu auto nie jest potrzebne,
ponieważ wystarczy, wychodząc z kwatery,
przypiąć narty i… już po chwili jest się pod wyciągiem.
Fot. istockphoto
Alta Badia we Włoszech – to raj nie tylko dla
fanów narciarstwa zjazdowego, ale także dla miłośników
snowboardu i biegówek. W dodatku słońce świeci tu przez
prawie cały rok, a śnieg pada nocą. Obowiązkowo trzeba
spróbować miejscowego wina, które gospodarze ustawiają
dla turystów na… lodowych stołach.
Baqueira-Beret w Hiszpanii – to „serce
Pirenejów” i ośrodek narciarski wyjątkowo bliski samemu
hiszpańskiemu królowi ma dodatkową zaletę – położenie
zaledwie 80 km od Andory (znanej z możliwości uprawiania
różnych sportów zimowych i… strefy wolnocłowej) oraz
200 km od Barcelony (kiedy znudzą się narty, można sobie
zrobić wycieczkę do znacznie cieplejszej Hiszpanii).
REKLAMA
SAMOLOTEM DO WŁOCH
Włochy od 1469 zł
Alpejska
strona Tatr
Stojąc na szczycie słowackiego Chopoka czy też podziwiając panoramę Tatr z Łomnickiego Szczytu, trudno nie
zgodzić się z Colette Richard, która mówiła, że „góry to
życie, życie to góry”. Nasi południowi sąsiedzi również
to dostrzegli i już od kilku lat mocno inwestują w swoje
największe ośrodki narciarskie, dając ludziom uczucie
wolności, radości z życia i przystań, gdzie szusując na nartach lub snowboardzie, mogą się zdystansować od swojej
codzienności. A jest po czym szusować. Przed nadchodzącym sezonem tylko w ośrodkach Jasna-Chopok i Wysokie
Tatry zainwestowano ponad 45 milionów euro!
Komfortowo bliżej nieba
Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale pierwszy
z ośrodków to jeden z największych w Europie Środkowej.
Jego trasy (ich łączna długość wynosi ponad 45 km)
rozpościerają się po południowej i północnej stronie Chopoka. W ubiegłym roku przeprowadzono tam prawdziwą
Wizualizacja
nowej gondoli
w Tatrzańskiej Łomnicy
rewolucję, kiedy budową jednej z najnowocześniejszych kolei
linowych w Europie – nowoczesnym 24-osobowym Funitelem i kolejką gondolową – połączono obie strony tej góry.
Natomiast w tym roku zbudowano nową kolejkę krzesełkową
Lúčky, która znacznie ułatwi życie narciarzom, ponieważ
w dużym stopniu wyeliminuje konieczność dojeżdżania
skibusem z parkingu. To wszystko dzięki temu, że jej dolna
stacja znajduje się właśnie przy samym parkingu i ma połączenie z pozostałymi częściami ośrodka.
Podczas zimowego wypoczynku liczy się również wygoda.
O nią na Słowacji dbają bardzo mocno. Widać to także w kolejnej tegorocznej inwestycji. Przy górnej stacji wspomnianej
już kolejki Funitel dokończono wielofunkcyjny kompleks
Rotunda, w którym znajdują się panoramiczna restauracja
z wielkim kominkiem, nowy południowy taras z barem, część
noclegowa z czterema luksusowymi apartamentami oraz
restauracja na parterze. Całość w otoczeniu zaśnieżonych
szczytów Tatr sprawia niesamowite wrażenie i wywołuje
niezwykłe uczucie bliskości nieba.
Są i tacy, dla których takie doświadczenia to za mało. Nie
ma problemu. W Jasnej pod Chopokiem mogą skorzystać
z jednych z najlepszych tras freeride’owych w Europie oraz
pokaźnego snowparku, tłumnie odwiedzanych przez miłośników adrenaliny z całego kontynentu.
Funitel na Chopoku
Butikowe hotele urządzone w wyjątkowym górskim stylu, ludzie
z różnych stron Europy, jazda na nartach w promieniach słońca,
ultranowoczesne koleje linowe, dziesiątki kilometrów naśnieżanych
tras, nowoczesne après-ski na stokach, a wieczorami zabawa w klubach
muzycznych ze światowej klasy didżejami. Brzmi alpejsko, prawda?
Tymczasem to wszystko można znaleźć znacznie bliżej niż w Alpach czy
Dolomitach, bo... na Słowacji.
To idzie nowe
W tyle nie pozostaje także drugi z ośrodków, czyli Wysokie
Tatry z Tatrzańską Łomnicą na czele. Ta znajdująca się około
40 minut jazdy z Zakopanego miejscowość doczekała się
w tym roku wymiany starej (wybudowanej jeszcze w 1995 roku)
4-osobowej kolejki kabinowej na nowoczesną gondolkę
15-osobową. Identyczną zbudowano zresztą przed ubiegłym
sezonem na południowej stronie Chopoka. Ze stacji Start
do stacji Łomnicki Staw będzie się zatem można dostać
w bardzo wygodny sposób, nawet przy wietrze osiągającym
90 kilometrów na godzinę. To pokazuje też słowacki rozmach
w inwestycjach. Narciarze nie są skazywani na korzystanie
z wiekowych kolejek, w których podczas jazdy słychać pisk
każdej śrubki.
Czym jednak są nowoczesne wyciągi i kolejki bez długich
i szerokich tras? Z Łomnickiego Siodła (2196 m n.p.m.) do
Tatrzańskiej Łomnicy prowadzi najwyżej położona i najdłuższa trasa narciarska w Tatrach (6060 m) z przewyższeniem
1293 metrów. W tym roku zostaną oddane do użytku także
dwie nowe trasy. Poszerzono i przeprofilowano odcinek od
Łomnickiego Stawu do Čučoriedky oraz zapewniono sztuczne
naśnieżanie na całej długości trasy czerwonej. Druga nowa
trasa, niebieska, również sztucznie naśnieżana, powstała przy
oddanej w zeszłym roku do użytku kolejce Buková Hora.
Tym samym Tatrzańska Łomnica będzie w tym sezonie dysponować ponad 11 kilometrami tras zjazdowych. Nowe dwa
kilometry tras przybędą też w znajdującym się niedaleko
Strbskim Plesie, dzięki czemu łącznie będzie tam można
korzystać z 9 kilometrów odcinków do szusowania.
Wellness Hotel Grand w Jasnej
Alpejskość w każdym calu
Alpejski standard to jednak nie tylko nowoczesna infrastruktura i kilometry tras o różnym stopniu trudności. Co komu
po tym, jeśli musi za każdym razem tracić cenne minuty
w kolejce po skipass, a później w kolejce do wybranego
wyciągu? W słowackich ośrodkach tego problemu nie ma.
Już od kilku lat funkcjonuje tam wspólny skipass, a w tym
roku udostępniony zostanie system GOPASS. W skrócie
polega to na tym, że zamawia się kartę, która przychodzi
na wskazany adres. Przed wyjazdem na narty na Słowację
wystarczy zasilić kartę online. Po dotarciu na miejsce można
od razu udać się do bezdotykowej bramki przy wyciągu,
nie tracąc czasu na stanie w kolejce do kasy. Dodatkowo
posiadacze karty GOPASS płacą mniej za możliwość jazdy
w obu ośrodkach i mają rabaty w tamtejszych restauracjach
i sklepach. Trzeba przyznać, że Słowacy wiedzą, jak zapewnić narciarzom i snowboardzistom alpejską przyjemność
z jazdy w Tatrach.
Więcej przydatnych informacji
znajdziecie na stronie www.gotatry.sk.
podróże
Świat
Sery z mleka alpejskich krów
tekst: Błażej Torański
Właściciel budzi się o 3 − 4 rano, aby przygotować mleko od
alpejskich krów. Tuż po dojeniu chłodzi mleko przenikliwie
zimną górską wodą, którą trzyma w pojemniku obok restauracji. Turyści, jak grupa polskich dziennikarzy, przybywają około
południa. Dostają fartuchy, myją dokładnie ręce, niczym
w laboratorium, i w piwniczce przy specjalnych stanowiskach
przystępują do dzieła. W wielkich michach przez ponad
dwie godziny rozdrabniają serwatkę, powolutku ją mieszają,
zgodnie ze wskazówkami zegara, wyciskają, dodają wodę, odlewają. Kolejne etapy mają dokładnie wyliczony minutnikiem
czas. Nie można się pomylić, broń Boże przyspieszyć. Wymaga
to precyzji, zaangażowania, serca. Kątem oka podpatruję, czy
robię to równie sprawnie jak córka Antona, Seraina.
Po trzech tygodniach leżakowania Anton Salzgeber przesyła
gotowe wyroby na wskazany adres. Moim własnoręcznie
wyrobionym serem zajadali się z nieskrywanym podziwem
dziennikarze ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Zaduszkowy afrykański klimat
Szewc ma trumnę w kształcie buta, piłkarz także, ale wyglądającą jak prawdziwe korki. Kierowca spocznie w wielkim samochodzie,
pilot w samolocie, a pijak w butelce whisky. Miłośnik coca-coli też ma swoją. Dla rybaka przygotowano wyściełaną atłasami łódź.
W jednym z domów pogrzebowych Akry, stolicy Ghany, drewniane trumny wykonuje się na zamówienie. Swoim kształtem
i kolorystyką przypominają o zawodzie zmarłego, jego statusie społecznym lub po prostu pasji. Ale są też inne śmieszne kształty:
ananasa, kakaowca, komórki Nokii, słonia, hipopotama czy kury. Niejednokrotnie pomalowane w jaskrawe, wesołe barwy. A po
pogrzebie odbywają się huczne stypy.
18
Fot. Istockphoto, b. Torański
W szwajcarskiej Gryzonii, gdzie na rozległych pastwiskach
spacerują dorodne krowy, wyrabia się przepyszne sery.
Niezwykłą atrakcją dla turystów jest to, że mogą je sami…
wyprodukować. W Parpan niedaleko Chur rodzinną manufakturę serów i restaurację Tschugga prowadzi Anton Salzgeber.
Kontynuuje kilkupokoleniowe tradycje i żartobliwie nazywa
siebie „panem Serem”.
podróże
Świat
Losowe cuda
Szwajcarska fundacja New7Wonders, którą założył podróżnik
Bernard Weber, niegdyś asystent Federica Felliniego, zorganizowała
sondaże na siedem cudów architektury i „7 Cudów Natury”. W tym
pierwszym oddano ponad 100 milionów głosów na 177 obiektów.
Wśród nich znalazły się m.in. Statua Wolności i piramidy w Gizie.
Jak je porównać? Egipcjanie zaprotestowali, więc piramidy
wycofano z głosowania i nadano im tytuł honorowego kandydata.
Piramida Cheopsa, największa w Gizie, znajdowała się już na najstarszej, starożytnej liście siedmiu cudów świata. W II wieku p.n.e.
ten swoisty przewodnik turystyczny po perłach architektury światowej ułożył Antypater z Sydonu. Na współczesną listę losowo, bo
w głosowaniu, trafiły: ruiny słynnego miasta Inków Machu Picchu,
pomnik Chrystusa w Rio de Janeiro, Tadź Mahal w Indiach, rzymskie Koloseum, Wielki Mur Chiński, piramida Majów na Jukatanie
– Chichén Itzá oraz nabatejska Petra w Jordanii.
NARCIARSKIE TRASY
W PEŁNYM SŁOŃCU
Wzdłuż Australii
NARTY
REKLAMA
Po bezstykowych, zespawanych bez najmniejszych przerw
torach, przez bezludną i suchą australijską krainę, z Adelaide
do Darwin przez Alice Springs mknie The Afghan Express,
zwany w skrócie The Ghan. Magazyn Lonely Planet Traveller
wyróżnił tę linię jako najciekawszy szlak na świecie. Pociąg jest
luksusowy, długi na ponad kilometr, składa się mniej więcej
z czterdziestu wagonów i pokonuje na trasie blisko trzy tysiące
kilometrów! Konkretnie: 2979. Taka podróż, niezwykle popularna wśród turystów, trwa dwa dni. Linię budowano przez
126 lat! Od 1878 do 2003 roku. Nazwa pociągu nawiązuje do
afgańskich poganiaczy wielbłądów.
Włochy
od 1469 zł
Słowacja
od 1669 zł
Francja
od 1919 zł
Gruzja
od 2069 zł
NOWOŚĆ!
Austria
od 2569 zł
NOWOŚĆ!
CALL CENTER
801 310 801
Z KOMÓRKI
42 680 38 51
NAJBLIŻSZE BIURO PODRÓŻY:
www.rainbowtours.pl/biura
NOWOŚĆ!
podróże
Polska
Na lubuskiej ziemi
Dopiero teraz, spotykając się z czytelnikami, odkrywam tę
ziemię. Ziemię wina, chleba i ciekawych, bardzo różnorodnych
zabytków. Także ludzi z pasją, dzięki którym dzieje się
tu dużo dobrego.
tekst: Elżbieta Dzikowska
Elżbieta dzikowska
– historyk sztuki, sinolog, reżyser
i operator filmów dokumentalnych, autorka m.in. popularnej
serii książek podróżniczych
i albumów. Wraz z mężem tonym
Halikiem nagrała ok. 300 filmów
z serii „Pieprz i wanilia”.
20
Międzyrzecz
Paradyż
Klępsk
podróże
Polska
Zacznijmy od Bogdańca.
Więc od ludzi. Od pani Krystyny Pławskiej, wójta tej gminy,
która rządzi tu już trzecią kadencję wspomagana głównie
przez kobiety, ale mężczyźni
też ją chwalą i nie chcą się jej
pozbyć. Ja chwalę panią wójt
szczególnie, bo spotkanie ze
mną zorganizowała perfekcyjnie, a potem ugościła nie tylko
przysmakami regionalnymi,
ale też muzyką, i obdarowała
pysznym, jak wieść głosi,
przepięknie dekorowanym
chlebem, którego nie śmiałam
napocząć, i wciąż – jako dzieło
sztuki – stanowi on ozdobę
mojego stołu. W Bogdańcu
odbywa się co roku w sierpniu
Święto Chleba, a przy okazji
kiermasz sztuki ludowej i regionalne występy artystyczne.
Kraina winnych ambrozji
Klasztor
w Paradyżu
Nie wiem, jakie są wyuczone
kwalifikacje pani wójt, ale
wydaje mi się, że zarządzanie
to nie tylko jej umiejętność,
ale także pasja. Natomiast
pasją państwa Doroty i Marka
Krojcigów, a także ich córki
Małgorzaty okazała się uprawa winorośli i produkcja wina.
Założyli swoją winnicę „Stara
Winna Góra”, jedną zresztą
z wielu w Lubuskiem.
W 1997 roku i dziś na sześciu
Powstało 200-300
schronów lekkich,
także ciężkie, kaponiery, stanowiska armatnie, 35 km
podziemnych korytarzy łączących
rozmaite militarne miejsca, również przy pomocy kolejki.
hektarach uprawiają różne
szczepy, szczycąc się szczególnie wspaniałym rieslingiem,
którego wyjątkowy smak
potwierdzam. Turyści mile
widziani, też mogą degustować białe i czerwone winne
ambrozje jako nieodzowny
dodatek do przysmaków
miejscowej kuchni, a nawet
nabyć je na wynos.
Podziemny świat
nietoperzy
W okolicy – atrakcji bez liku.
Dla panów przede wszystkim Międzyrzecki Rejon
Umocniony; dla mnie był
zaskoczeniem,
choć także je-
stem z Międzyrzeca, ale nie
lubuskiego, tylko Podlaskiego.
W Lubuskiem – to jest Międzyrzecz, a znajdują się
w jego okolicy jedne z największych ponoć podziemnych fortyfikacji świata, na
szczęście prawie nieużywane.
Najpierw Hitler w 1934 roku
kazał je budować, a w cztery
lata później powstrzymał
inwestycje, które miały bronić
wschodniej granicy Niemiec,
decydując się w obliczu wojny
na zwiększenie produkcji
broni naziemnej służącej
do ataku. Ale i tak powstało
200-300 schronów
lekkich,
także
Międzyrzecki
Rejon
Umocniony
21
podróże
Polska
ciężkie, kaponiery, stanowiska
armatnie, 35 km podziemnych
korytarzy łączących rozmaite
militarne miejsca, również
przy pomocy kolejki. Można
je zwiedzać dwoma szlakami
turystycznymi – z Pniewa
i Boryszyna. Dłuższy ma
3,5 km, drugi jest krótszy o połowę. Tylko latem, bo zimą
tunele stają się siedzibą 30 tys.
nietoperzy z 12 ich gatunków, nie tylko krajowych, ale
i zagranicznych. Jedne i drugie
się tu wtedy liczy.
Jedziemy do Raju
ją, wraz z całym dobytkiem,
razem dziewięć wiosek,
sprowadzonym z Brandenburgii cystersom, a że zakon ten
był wyjątkowo gospodarny
(jego hasło to przecie ora et
labora, czyli módl się i pracuj),
cysterski majątek szybko
zaczął się pomnażać. Z czasem
miał już 21 wsi i kilka tysięcy
hektarów lasu. Sprzyjało to
ufundowaniu zrazu zapewne
drewnianej, ale wkrótce
– w końcu XIII wieku – murowanej świątyni i klasztoru.
Dawnych gotyckich śladów
zachowało się niewiele,
pierwotne budynki ulegały
pożarom i zniszczeniom, ale
że zakon był zasobny – chciał
mieć swoją siedzibę i większą,
i modniejszą, zgodną z duchem czasu. W XVIII stuleciu
Paradyż obchodził 500-lecie
fundacji i wtedy postanowił
być barokowy. Przebudowę
– wówczas już artyści nie byli
anonimowi – powierzono śląskiemu architektowi Karolowi
Marcinowi Franzowi, który
uszanował to, co pozostało
z gotyku: krzyżowo-żebrowe
sklepienia, część murów, fragmenty polichromii. Autorem
obrazu Wniebowzięcia NMP
i św. Marcina w niezwykle
bogatym ołtarzu głównym
był śląski artysta Feliks Antoni
Scheffler. Wcześniejszą metrykę ma obraz Matki Bożej
z Dzieciątkiem zwanej Matką
Bożą Paradyską, namalowany
w 1650 roku w Bolonii na
zamówienie opata Zygmunta
Czyżowskiego. Początkowo
opatami byli cystersi niemieccy, ale w 1538 roku Zygmunt
Stary nakazał, żeby funkcję tę
pełnili wyłącznie Polacy. Także
klasztor nabrał barokowych
form, chociaż w małym
Wieś nazywała się niegdyś
Paradius Matris Dei, Raj Matki
Bożej, który stał się z czasem
Paradyżem. Dzisiaj wróciła do
pierwotnego miana Gościkowo, nazwa Paradyż została
zaś zarezerwowana dla sakralnej części wsi. W 1230 roku
bezdzietny wojewoda poznański Mikołaj Bronisz podarował
Ołtarz
kościółka
w Klępsku
22
podróże
Polska
Klejnot lubuskiej ziemi
fot. E. Dzikowska
wirydarzu przetrwały gotyckie
sklepienia i fragmenty
polichromii. Zabudowania
sakralne wywarły na mnie
wielkie wrażenie – zdaje się,
że ich imponujący ogrom
i bogactwo nie przystawały
do skromnej wioski, liczącej
niespełna 400 mieszkańców.
Choć gospodarzami Paradyża
nie są teraz cestersi, ale
salezjanie – i oni podtrzymują
gospodarne tradycje
dawnych włodarzy. Jeden
z braci zakonnych oprowadził
mnie po wzorowo uprawianej
winnicy, założonej w 2005
roku wzdłuż muru klasztornego. Spróbowałam, owoce
były smaczne, dorodne, soczyste, spożywa się je ponoć
tylko jako deser albo w przetworach, nie przeznaczając na
wino. Klasztor paradyski jest
obecnie siedzibą Wyższego
Seminarium Duchownego.
Paradyż budzi podziw, ale nic
mnie bardziej nie zachwyciło
na lubuskiej ziemi niż niewielki kościółek w Klępsku,
o którym mało kto wie, choć
to najprawdziwszy klejnot
sztuki renesansu, uznawany
za jeden z najpiękniejszych
w Europie Środkowej.
Z zewnątrz – świątynia niepozorna: drewniana wieża,
ryglowy korpus świadczący
o ubóstwie, murowana jedynie zakrystia, w środku – niesamowite bogactwo, przede
wszystkim malowidła, które
zaczęły zdobić kościół od XVI
wieku, także na przełomie
z XVII, zapewne pędzla kilku
artystów, bo malowideł,
większych i mniejszych, jest
aż 117, o nieco odmiennym charakterze, bardziej
lub mniej dynamicznych,
różnych kolorystycznie.
Opowiadają historie biblijne,
dla niepiśmiennych – obrazami, dla tych, co umieli
czytać – także umiejętnie
zakomponowanym, obfitym
komentarzem słownym
i cytatami ze świętych ksiąg. Kościół pw. Nawiedzenia NMP powstał jako
katolicki, ale po reformacji
przejęli go protestanci i to
oni wyposażyli go tak bogato, także w charakterystyczne dla ich architektury suto
malowane empory tworzące
dla wiernych dodatkowe
miejsca. Najhojniej ozdobiono loże kolatorskie, w których zasiadali najmożniejsi
panowie, może fundatorzy.
Najcenniejszym zabytkiem
jest jednak tryptyk w ołtarzu
głównym datowany na ok.
1400 roku, przypisywany śląskiemu warsztatowi. Całość
wyposażenia tworzy wnętrze spójne, o wyjątkowym,
intymnym klimacie, a zajmuje się nim z oddaniem miła
starsza pani, która oglądała
niegdyś programy „Pieprz
i wanilia”, dzięki czemu
mogłam klępskie arcydzieła
nie tylko podziwiać, ale i sfotografować. Dziękuję.
Do Australii
Z kościołem w Klępsku,
czyli z egzekwowanymi
w nim sakramentami,
wiążą się dzieje tamtejszej
emigracji. Oto król Fryderyk Wilhelm III utworzył
w 1817 roku tzw. unię
pruską, która wprowadzała do luteranizmu nowe
regulacje. Jeśli
pastor nie chciał się
im podporządkować
– płacił wysokie
kary, a nawet był
pozbawiany prawa
sprawowania
posługi paster-
skiej. Dotyczyło to także
naszej wsi, zwanej wówczas
Klemzig, której niepokorny
duszpasterz, August Kavel,
w trosce o trwanie przy
ortodoksyjnej doktrynie
Lutra wyprowadził wiernych
aż za morze. Do Australii.
Pierwsza grupa licząca 200
osób, z Klępska i okolicznych
wiosek, dotarła statkiem
żaglowym w okolice Adelaidy
dopiero po kilku miesiącach,
jako że nie było jeszcze
wówczas Kanału Sueskiego
i trzeba było opływać Afrykę.
Założyli osiedle Klemzig, które
stało się z czasem dzielnicą
Adelaidy. Żałuję, że nie znałam
wcześniej tej historii,
bo podczas pobytu
w Adelaidzie
mogłabym poznać
potomków dawnych mieszkańców
Klępska i ich
niewątpliwie ciekawe dzieje.
Nic mnie bardziej nie zachwyciło na
lubuskiej ziemi niż niewielki kościółek w Klępsku. To najprawdziwszy
klejnot sztuki renesansu, uznawany za jeden
z najpiękniejszych w Europie Środkowej.
23
podróże
alfabet dworcowy
Sieradz – dworzec
wybitnych osobistości
R
Architektura. Budynek
Julian Tuwim. „Stoi na
dworca PKP w Sieradzu został
wybudowany na początku XX
wieku i jest przykładem zabudowy typowej dla mniejszych
stacji kolejowych ówczesnego
zaboru rosyjskiego.
stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej
spływa – tłusta oliwa. Stoi
i sapie, dyszy i dmucha, żar
z rozgrzanego jej brzucha
bucha…”. Ten wiersz Juliana
Tuwima ma wiele wspólnego z dworcem w Sieradzu.
I to nie tylko ze względu
na tematykę kolejową. Ten
jeden z najwybitniejszych
poetów dwudziestolecia
międzywojennego właśnie
G
oście. Sieradzki dworzec
był miejscem odwiedzin wielu wybitnych Polaków. Gościli
na nim między innymi Henryk
Sienkiewicz, Ignacy Paderewski czy Józef Piłsudski.
emont. Dworzec w Sieradzu przeszedł ostatnio gruntowny remont. Rozpoczął
się on w sierpniu 2012 roku
z inicjatywy spółki PKP S.A.
Odrestaurowana została
cała elewacja zewnętrzna
budynku, wymieniono
stolarkę okienną i drzwiową.
Zainstalowano również monitoring. Dzięki modernizacji
wydzielono także powierzchnie, które mają służyć celom
komercyjnym. Dworzec ma
więc być miejscem nie tylko
odjazdów i przyjazdów, ale
także spotkań okolicznych
mieszkańców. Do użytku
podróżnych odnowiony dworzec oddany został w październiku 2013 roku. Całość
inwestycji oszacowano na
blisko dwa miliony złotych.
U
łatwienia. Podczas
remontu pomyślano także
o niepełnosprawnych pasażerach. Do ich potrzeb
przystosowano między innymi toalety. Powstały także
Sieradzki dworzec był
miejscem odwiedzin
wielu wybitnych Polaków. Gościli
na nim między innymi Henryk
Sienkiewicz, Ignacy Paderewski
czy Józef Piłsudski.
24
specjalne ścieżki dotykowe,
które ułatwiają poruszanie
się po budynku osobom
niewidomym, oraz zainstalowane zostały automatyczne
drzwi z fotokomórką.
Wieża ciśnień. W najbliższej
okolicy dworca PKP znajduje
się dawna wieża ciśnień.
Pierwszą wzniesiono
w 1902 roku jeszcze przed
otwarciem Kolei Warszawsko-Kaliskiej. Ta zniszczona została
we wrześniu 1939 roku przez
wojska niemieckie. Druga
wieża ciśnień powstała
w 1941 roku, a zbudowali ją
również Niemcy, którzy zwiększali ruch na tej trasie, planując
atak na Związek Radziecki.
Wieża ciśnień w Sieradzu
zbudowana jest na planie
ośmiokątnej kolumny z wysuniętymi filarami w narożnikach.
Ciekawostką może być to, że na
parterze budynku znajdował
się sporych rozmiarów piec,
w którym ogień rozpalano dopiero, gdy temperatura spadła
poniżej –10 stopni Celsjusza.
Zapobiegało to zamarzaniu
znajdującej się w wieży wodzie,
która służyła do napełniania
tendrów parowozów.
fot. PKP S.A.
tutaj w młodości przyjechał
na wagary, co zresztą pięknie
opisał w swoich późniejszych
wspomnieniach.
podróże
Polska
Na Mazury!
Kętrzynem a Reszlem. Można w niej zwiedzić barokowy kościół
z niezwykłymi organami. Granych na nich koncertów przyjeżdża
posłuchać w ciągu roku kilkadziesiąt tysięcy osób.
Mimo że sezon żeglarski mamy już za
sobą, nadal warto odwiedzić Mazury, bo
kuszą one nie tylko pięknymi jeziorami,
ale również wspaniałymi atrakcjami
turystycznymi dostępnymi przez cały rok.
Miłośnicy historii na pewno z przyjemnością odwiedzą twierdzę
Boyen w Giżycku. Zbudowana w dziewiętnastym wieku, położona między dwoma jeziorami – Niegocin i Kisajno, była jednym
z ważniejszych miejsc chroniących wschodnią granicę państwa
pruskiego. Do dziś zachowała się w bardzo dobrym stanie i nadal
skrywa wiele tajemnic.
Będąc na Mazurach, warto odwiedzić Wojnowo, w którym
mieści się dawny klasztor starowierców, którzy trafili tu w czasie prześladowań w Rosji carskiej. Ta mała wieś leży w Puszczy
Piskiej nad jeziorem Duś, sześć kilometrów od Ukty. Kolejnym
ciekawym miejscem wartym zobaczenia jest Święta Lipka, czyli
najbardziej znane sanktuarium maryjne na Mazurach, nazywane często „Częstochową Północy”. To niewielka
miejscowość położona między
Będąc już w tej części kraju, warto wybrać się jeszcze dalej na
wschód i wspiąć się na mosty kolejowe w Stańczykach, zwane
również suwalskimi akweduktami (ze względu na architektoniczne podobieństwo do rzymskich akweduktów). Należą one
do najwyższych mostów kolejowych w Polsce, wznoszą się na
wysokość trzydziestu metrów i mają po 250 metrów długości.
Ciekawostką jest to, że tylko przez jeden z nich dawniej jeździły
pociągi. Drugi nigdy nie był użytkowany.
Orle gniazda w komórce
Na rynku jest już dostępna darmowa aplikacja na smartfony, dzięki której turyści
jeszcze lepiej mogą poznać najciekawsze atrakcje Jury Krakowsko-Częstochowskiej, a przede wszystkim Szlak Orlich Gniazd (jurajskie warownie i zamki,
m.in. zamek Bobolice czy ruiny zamku w Ojcowie). Oprócz przewodnika multimedialnego ze zdjęciami w jakości HD aplikacja oferuje również interaktywną grę.
Aplikację można pobrać między innymi ze strony www.orlegniazda.pl.
26
podróże
Polska
Podkarpackie smaki
Dereń kiszony, złociste rosolisy, proziaki,
chrupaczki, krężałki, bryndza kozia. To
tylko kilka przysmaków popularnych
na Podkarpaciu, które jest prawdziwym
tyglem tradycji, kultur i smaków.
Chmielaki na podium
Ogólnopolskie Święto Chmielarzy i Piwowarów „Chmielaki
Krasnostawskie 2013” zwyciężyło w plebiscycie internetowym Polskiej Organizacji Turystycznej na najlepszy produkt
turystyczny. Tradycje chmielarstwa na terenie Krasnegostawu
i okolic sięgają początków XX wieku i wiążą się ściśle z osobą
Tadeusza Fleszyńskiego (1886-1968), inżyniera chmielarstwa,
który w swoim gospodarstwie pracował nad rozwojem oświaty rolniczej na wsi i jako członek Towarzystwa Rolniczego
wygłaszał pogadanki na temat uprawy chmielu. Był też
jednym z inicjatorów budowy szkoły rolniczej, w której po
II wojnie światowej pracował jako nauczyciel uprawy chmielu.
Pod jego kierunkiem wykształciła się liczna kadra chmielarzy,
co bez wątpienia doprowadziło do powstania w Lubelskiem
swoistego „zagłębia chmielowego”.
W ramach Chmielaków Krasnostawskich organizowane są
Ogólnopolska Sesja Chmielarska, będąca okazją do spotkań
chmielarzy z całego kraju, oraz Konsumencki Konkurs Piw.
Festiwal trwa trzy dni i do roku 2008 odbywał się na początku
września, a od 2009 roku w przedostatni weekend sierpnia.
Organizowane są w tym czasie koncerty podzielone na kategorie, m.in. Chmiel Rock, Chmiel Blues, Gala Chmielakowa,
występy kapel ludowych i podwórkowych oraz inne imprezy
towarzyszące. www.chmielaki.pl
Jak twierdzą specjaliści od dogadzania podniebieniu, to właśnie
na Podkarpaciu można znaleźć najbardziej różnorodną kuchnię
w Polsce. Przenikają się w niej: typowo polska kuchnia dworska-kresowa, chłopska (np. lasowiacka czy rzeszowska), pasterska
wołoska (z której wywiodły się kuchnie Łemków i Bojków),
a także ormiańska, żydowska, niemiecka, węgierska i austriacka.
Od niedawna smakosze mogą wyruszyć w podróż niezwykłym
szlakiem kulinarnym – „Podkarpackie Smaki”. To projekt przygotowany przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji
Podkarpacia PRO CARPATHIA wraz z Urzędem Marszałkowskim
Województwa Podkarpackiego oraz Podkarpacką Regionalną
Organizacją Turystyczną.
Na szlaku znalazły się certyfikowane pod względem jakości
restauracje i karczmy, które w swoim menu oferują dania tradycyjnej kuchni regionalnej. Kolejnym istotnym elementem jest
możliwość „doświadczenia” lokalnej tradycji, kultury i kulinariów
poprzez zwiedzanie wyjątkowych miejsc związanych z tradycją
kulinarną regionu (takich jak np. unikatowe w Polsce Muzeum
Gorzelnictwa w Łańcucie czy Muzeum Młynarstwa w Ustrzykach
Dolnych), a z drugiej strony poprzez udział w warsztatach i pokazach kulinarnych prowadzonych w skansenach i gospodarstwach
należących do szlaku (np. Skansen w Kolbuszowej czy w Sanoku).
Trzecim elementem będzie włączenie ważnych imprez regionalnych związanych z tradycyjnym jadłem w ideę szlaku (np. Festiwal
Podkarpackich Szlaków w Górnem, Powidlaki w Krzeszowie,
Agrobieszczady w Lesku czy jedyne w Polsce święto derenia, tzw.
polskiej oliwki – Podkarpacki Festiwal Derenia w Bolestraszycach). www.podkarpackiesmaki.pl
Wybierając się w okolice Krosna, warto odwiedzić Centrum Dziedzictwa Szkła. To pierwszy w Polsce obiekt turystyczno-kulturalny w interaktywny sposób prezentujący tematykę hutnictwa szkła i szklarskiej twórczości. Oprócz oglądania pokazów przedstawiających proces powstawania szklanych przedmiotów można także samodzielnie wydmuchać własny wazon czy inną szklaną
formę. W programie zwiedzania Centrum Dziedzictwa Szkła znalazły się także warsztaty malowania na szkle, grawerowania czy
tworzenia witraży. W udostępnionych dla turystów piwnicach można również podziwiać dzieła sztuki stworzone oczywiście ze
szkła czy dowiedzieć się, jak zachowuje się szkło podczas fizycznych eksperymentów. www.miastoszkla.pl (MK)
28
Fot. b. król, fotolia
Szklana atrakcja
Już 25 lat dbamy
o najwyższą jakość druku
• Nowoczesne technologie
• Najwyższa jakość
• Terminowość
• Ekologia
LOTOS Poligrafia specjalizuje się
w arkuszowym druku offsetowym,
zwłaszcza czasopism specjalistycznych.
Szczyci się w tej dziedzinie bogatym
doświadczeniem i wysokim
profesjonalizmem.
Największe atuty:
• nowoczesny park maszynowy firm Heidelberg,
Müller-Martini, Stahl
• studio DTP oraz CTP
• cyfrowe systemy do druku wielobarwnego Canon
• najwyższa europejska jakość druku
(certyfikat ISO 9001)
• dbałość o ochronę środowiska (certyfikat ISO 14001)
• doświadczeni pracownicy – inżynierowie poligrafii
i absolwenci średnich szkół poligraficznych
www.lotos-poligrafia.pl
ul. Wał Miedzeszyński 98, 04-987 Warszawa, tel. 22 872 22 66,
fax. 22 872 22 68, e-mail: [email protected]
podróże
Twoja kolej
Tabor
pod specjalnym
nadzorem
Kontynuując edukacyjną rolę programu
Twoja Kolej, opowiemy
o utrzymywaniu sprawności taboru – oczywiście
w dużym uproszczeniu.
Chcemy przybliżyć kilka
technicznych aspektów
przeglądów technicznych
pociągów, ale przede
wszystkim zapewnić, że
podróżowanie koleją jest
bezpieczne. Składy są
bowiem co 72 godziny
regularnie kontrolowane.
Gdańsk, Gdynia, Sopot –
czyli trzy w jednym. Każdy
z tych ośrodków oferuje
coś innego i mimo że są
administracyjnie podzielone, łączy je jeden kręgosłup
komunikacyjny, czyli tory
Szybkiej Kolei Miejskiej.
A na nich – żółto-niebieskie
wagony trójmiejskiego przewoźnika PKP, które oczekują
specjalnego traktowania na
technicznych przeglądach.
Dyspozytor, czyli osoba
wysyłająca pociągi w świat,
mocno pilnuje upływu
czasu. Kiedy pojazd osiągnie odpowiednią liczbę
kilometrów lub zbliża się do
72. godziny jazdy, wysyła
go na przegląd. W ogrzewanej hali pociąg swoim
„brzuchem” zakrywa kanał
podobny do tych, które
widzi się w garażach, tyle
że oczywiście dużo większy.
Najpierw „książka pokładowa” i sprawdzenie, czy
maszynista lub kierownik
nie odpisali wskazówek dla
serwisantów. Następnie
według hasła „kto smaruje,
ten jedzie” – uzupełniają
smar w przekładni, która
pozwala przenieść napęd
z silnika na koła pojazdu.
W zimie szczególnej opieki
wymaga układ powietrzny
pociągu. Musi on być dobrze odwodniony. Stosuje
się tradycyjny denaturat,
który tworzy niezamarzającą emulsję. Układ powietrzny w pociągu, podobnie jak
układ krwionośny u czło-
wieka, zasila najważniejsze
„narządy” taboru: hamulce
i system otwierania drzwi.
Przegląd to również kontrola działania tak zwanego
„czuwaka aktywnego”,
który pełni funkcję anioła
stróża maszynisty. Jeśli
ten ostatni w określonych
odstępach czasu sygnalizowanych czerwoną lampką
i dźwiękiem nie potwierdzi
swojej aktywności, „anioł”
zatrzyma pociąg.
Jesienne liście pięknie
wyglądają na drzewach,
ale na torach są zmorą
kolejarzy. Pociąg, hamując na takim liściu klonu,
wierzby czy dostojnego
sopockiego kasztanowca –
„wyciera” koło i powoduje
tak zwane płaskie miejsce.
To czas na działanie tokarni
podtorowej, która na nowo
przywróci obły kształt koła.
Na koniec przeglądu wkracza
człowiek z drugim młotkiem.
Uderza w koła. Oby zawsze
mu „dzwoniły”. Znaczy, że są
sprawne. Podróżowanie koleją jest
bezpieczne. Składy są bowiem
co 72 godziny regularnie kontrolowane.
Marcin Głuszek
30
podróże
ze smakiem
Kopytka
i pistacje
Wojciech
Medyński,
aktor
posypane tartą bułką. Duma
mnie rozpierała, bo rodzina
prosiła, abym nadal je
robił. Mój kulinarny sukces
udało mi się powtórzyć
kilkakrotnie, ale zgubiła
mnie pewność, iż jestem
kopytkowym mistrzem,
który nie potrzebuje książki
kucharskiej i potrafi gotować, odmierzając „na oko”.
Efekt był taki, że kolejne trzy
kopytkowe próby zaowocowały rozgotowaniem dania.
Obrażony nie do przeproszenia porzuciłem kopytka,
choć wciąż uwielbiałem
i uwielbiam je konsumować.
Potem niespecjalnie zajmowałem się gotowaniem i dzisiaj jestem na takim etapie
Pewnego dnia (miałem wtedy
mniej więcej jedenaście lat), gdy
rodzice byli akurat w pracy, wziąłem książkę kucharską i sam ugotowałem
kopytka. Nie wiem, jakim cudem, ale wyszły.
fot. ISTOCKphoto, fotolia,
ł. kalinowski/east news
W rodzinnym
Kożuchowie, kiedy jeszcze
byłem dzieckiem, najbardziej smakowały mi kluski,
szczególnie kopytka. Trudno
jednak było namówić
zapracowaną mamę, aby
je zrobiła. Pewnego dnia
(miałem wtedy mniej
więcej jedenaście lat), gdy
rodzice byli akurat w pracy,
wziąłem książkę kucharską
i sam ugotowałem kopytka.
Nie wiem, jakim cudem,
ale wyszły. Były smaczne,
ślałem, że gdyby należało je
zdjąć, na pewno by je wcześniej obrano. Wziąłem więc
jednego na spróbowanie
i zjadłem w całości, chrupiąc
skorupę i zastanawiając
się, który ząb wyleci jako
pierwszy. Ksiądz usiłował mi
coś powiedzieć, ale jedyne,
co mogłem wtedy usłyszeć,
to trzaskającą skorupę pod
moimi zębami. Po mozolnej
walce przełknąłem pierwszy
orzech ze skorupą. Wtedy
dotarły do mnie słowa księdza, że skorupkę się zdejmuje. Jednak jako dumny
jedenastolatek nie mogłem
się przyznać, że tego nie
wiem! To nie wchodziło
w grę! Odparłem z pewną
miną, że ja właśnie lubię
„z” i na dowód skonsumowałem kolejnych dziesięć
pistacji… w skorupkach
(śmiech). I mimo tej przygody to właśnie pistacje stały
się moimi ulubionymi orzechami. Orzechów włoskich
ani nerkowców nie lubię,
a pistacje do dzisiaj – ale już
bez skorupek – mogę wcinać garściami. Wieczorem,
oglądając film, potrafię zjeść
nawet pół kilo...
Święta w domowym wydaniu
Święta Bożego Narodzenia to niezwykły czas, gdy rodzinne
spotkania przy stole zbliżają nas do siebie i pozwalają na
chwilę wytchnienia. Grudzień to również czas świątecznych
zakupów oraz przygotowań, które niejednego potrafią
pozbawić świątecznego entuzjazmu. Z tego względu warto
poszukać rozwiązań, które usprawnią nasze świąteczne
przygotowania.
Doskonałym pomysłem
na wigilijną kolację są
ręcznie robione pierogi
z kapustą i grzybami
leśnymi (jedyne takie
w kraju) marki Krakowski
Kredens. Pierogi nie
zawierają konserwantów
ani substancji dodatkowych
w postaci glutaminianu
sodu, dzięki czemu
smakują jak domowe.
W bogatej ofercie ręcznie
robionych produktów
Krakowskiego Kredensu
znajdują się również uszka
z grzybami i kapustą, które
dopełnią smak wigilijnego
barszczyku, dodając mu
wyjątkowego aromatu
grzybów leśnych. Nie bez
znaczenia jest także fakt,
że uszka produkowane
są w sposób tradycyjny,
bez użycia konserwantów
i glutaminianu sodu.
Notował Błażej Torański
REKLAMA
zdolności kulinarnych, że
potrafię przypalić wodę na
herbatę…
Niezwykłą słabość mam
również do pistacji, jedynych orzechów, które mógłbym pochłaniać kilogramami. A zaczęło się od tego,
że starsza siostra poprosiła
mnie, abym pożyczył od
księdza, z którym miałem
religię, książkę o pewnym
świętym. W niedzielę po
mszy poszedłem do księdza,
a były to czasy, kiedy jeszcze
po stanie wojennym przysyłano do Polski dary z Europy
Zachodniej. W sklepach
nie było takich frykasów,
jak orzechy, czekoladki
czy ciastka w czekoladzie.
Ksiądz nie tylko podjął mnie
herbatą, ale także poczęstował słodyczami. Rodzice
jednak uczyli nas – mnie
i rodzeństwo – aby nie
„rzucać się” na słodycze.
Dlatego na propozycję
księdza odpowiedziałem
grzecznym „dziękuję”.
Po kolejnej i kolejnej namowie sięgnąłem z ciekawości
po pistacje, chociaż ręka
wędrowała mi już do ciastka
w czekoladzie. Widziałem,
że orzechy były w uchylonych skorupkach, ale pomy-
Przygotowywane ręcznie produkty Krakowskiego
Kredensu, produkowane przez małe, często rodzinne firmy,
to gwarancja domowego smaku, który sprawdzi się także
na świątecznym stole.
podróże
ze smakiem
Jesienne
inspiracje
Jesień jest bardzo dobrym
czasem dla miłośników zbiorów
sezonowych. Bogactwo grzybów,
warzyw i owoców może przyprawić
o kulinarny zawrót głowy!
Wraz z końcem lata nasz organizm zaczyna się domagać zmiany diety. Nie wystarczają mu lekkie sałatki,
chłodniki warzywne czy świeże owoce. Powinniśmy
pomyśleć o gorących i treściwych posiłkach – zapewnią je nam polskie warzywa z rodziny dyniowatych, do
których należą: cukinie, kabaczki, dynie. Nie zapominajmy również o burakach czy tak bardzo popularnych
w Polsce ziemniakach. Doprawiając je aromatycznymi
przyprawami: kminkiem, majerankiem, imbirem, curry
czy kurkumą, uzyskamy dania, które staną się gratką dla
wszystkich miłośników dobrego jedzenia.
W ogródkach, sadach i na straganach nie brakuje dojrzałych owoców. To już ostatnie chwile, kiedy możemy
cieszyć się świeżymi soczystymi jabłkami, gruszkami
i śliwkami. Wykorzystajmy je do przygotowania ciast,
deserów lub przetworów. Lubicie proste przepisy? Proszę
bardzo, podajcie na deser gorące słodkie jabłka pachnące rozgrzewającym cynamonem i skropione odrobiną
alkoholu...
Robert Sowa Znany kucharz, autor książek
kulinarnych i autorytet w dziedzinie sztuki
kulinarnej. Szef kuchni i właściciel restauracji
„Sowa & Przyjaciele” na warszawskim
Mokotowie.
www.sowaiprzyjaciele.pl
34
Wraz z końcem lata nasz
organizm zaczyna się
domagać zmiany diety.
Nie wystarczają mu lekkie sałatki,
chłodniki warzywne czy świeże owoce.
Powinniśmy pomyśleć o gorących
i treściwych posiłkach.
fot. arch. prywatne
Długie i chłodne wieczory mogą umilić nam grzańce. Dla
zabieganych proponuję grzańce wzbogacone gotową
przyprawą do grzanego wina i piwa. Tych, którzy lubią
eksperymentować, zachęcam, by swoją kuchnię zamienili
czasami w domowe laboratorium. Do grzanego wina
bądź piwa warto dodać gałkę muszkatołową, ziele
angielskie lub kardamon. A może goździk i kawałeczek
cynamonu? Pomarańcza, cytryna albo rodzynki? Odrobina miodu lub soku malinowego? Co lepiej ogrzeje naszą
duszę i ciało w czasie jesiennej pluchy niż takie aromatyczne trunki!
podróże
podróże
ze smakiem
PIECZONA CUKINIA
FASZEROWANA KASZĄ
GRYCZANĄ Z POMIDORAMI I WĘDZONYM SEREM
REDYKOŁKA
Składniki dla 4 osób:
8 małych okrągłych cukini
150 g ugotowanej kaszy
gryczanej
4 łyżki oleju lnianego
1 pokrojona w kostkę cebula
2 rozgniecione ząbki czosnku
8 pomidorków truskawkowych
1 jajko
100 g startego na tarce owczego
sera redykołka
kilka gałązek świeżego
majeranku
sól, świeżo mielony czarny
pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Pomidory umyć, odciąć
wierzch, a pozostałą część
drobno pokroić. Cukinie umyć,
odciąć końcówkę, wydrążyć
miąższ i pokroić w drobną kostkę. Cukinię, pomidory, cebulę
i czosnek podsmażyć na oleju
lnianym, ostudzić. Wszystkie
składniki połączyć z kaszą,
rozkłóconym jajkiem, tartym
serem i listkami świeżego
majeranku, doprawić do smaku
pozostałymi przyprawami.
Cukinię oprószyć solą, wypełnić
farszem, przykryć końcówką
pomidora, skropić olejem
lnianym i piec około 25 minut
w temperaturze 180oC. Podawać jako gorącą przystawkę lub
dodatek do mięs pieczonych.
GRILLOWANA CUKINIA Z SAŁATKĄ
Z CRANBERRIES I PIETRUSZKI
Składniki dla 4 osób:
4 cukinie
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżeczka startej skórki
z cytryny z uprawy organicznej
1 łyżeczka grubo zmielonego
pieprzu z młynka
Na sałatkę:
30 g kalifornijskich orzechów
włoskich
3 pęczki gładkiej natki pietruszki
1 pęczek karbowanej natki
pietruszki
1 czerwona cebula
1 łyżka octu z białego wina
sól, pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek
80 g suszonych cranberries
(żurawin amerykańskich)
Sposób przygotowania:
Cukinie opłukać, oczyścić
i pokroić wzdłuż w grube
plastry. Oliwę wymieszać ze
skórką z cytryny i pieprzem,
posmarować nią plastry
cukinii i odłożyć na ok.
20 minut. Na sałatkę:
orzechy grubo posiekać
i uprażyć. Natkę opłukać,
osuszyć, listki oderwać
z łodyżek i grubo posiekać.
Cebulę obrać i pokroić
w cienkie krążki. Ocet wymieszać z solą, pieprzem i oliwą.
Zmieszać wszystkie składniki
sałatki. Plastry cukinii piec na
rozgrzanym grillu na węgiel
drzewny przez ok. 2-3 minuty.
Cukinię podawać z sałatką.
35
intercity
Zmiana dobrze znana
W nocy z 14 na 15 grudnia (z soboty na niedzielę) zacznie obowiązywać nowy
rozkład jazdy. Przed wyruszeniem w podróż warto zajrzeć na stronę www.intercity.pl.
Tam każdy pasażer znajdzie niezbędne informacje o zmianach i wiele narzędzi
ułatwiających podróżowanie.
Zmiana całorocznego
rozkładu wszystkich
europejskich przewoźników
kolejowych wprowadzana
jest tradycyjnie w drugi
weekend grudnia. W tym
roku wypada wyjątkowo
w trzeci, jeśli policzymy
pierwszy wypadający
na przełomie listopada
i grudnia.
Wraz z nowym rozkładem
poprawi się czas przejazdu
na trasach, gdzie zakończyły się lub dobiegają końca
prace remontowe. Szybciej
powinniśmy dojechać
z Warszawy i Poznania
do Zielonej Góry oraz
z Poznania do Trójmiasta.
Na utrudnienia muszą się
przygotować pasażerowie
podróżujący z Warszawy
do Krakowa i Katowic,
z Warszawy do Łodzi oraz
z Poznania do Wrocławia.
Tam prace modernizacyjne
trwają lub zostały zaplanowane na przyszły rok. Wiele
inwestycji, np. na Centralnej
Szczegółowe informacje o nowym rozkładzie będą dostępne
na naszej stronie internetowej
www.intercity.pl. Kto nie zdąży
zasięgnąć informacji w Internecie, na pomoc może liczyć
także na dworcu. W okresie
poprzedzającym wprowadzenie
nowego rozkładu i w pierwszych
dniach jego obowiązywania
na największych stacjach będą
dyżurowali mobilni informatorzy
PKP Intercity. Podpowiedzą najdogodniejsze połączenie, wskażą
peron, z którego odjeżdża pociąg,
pomogą w obsłudze biletomatu.
Magistrali Kolejowej i szlaku
E65 łączącym Warszawę
z Trójmiastem, jest związanych z przygotowaniami in-
frastruktury dla superszybkich pociągów EIC Premium,
które rozpoczną kursowanie
od grudnia 2014 roku.
Z pomocą strony internetowej
warto zaopatrzyć się w bilety.
Te na nowy rozkład są dostępne
w 30-dniowej przedsprzedaży
już od listopada, a kto planuje
podróże z dużym wyprzedzeniem, może sporo zaoszczędzić
dzięki promocji opartej na
zasadzie „wcześniej równa się
taniej”. Na www.intercity.pl
sprawdzicie także przewidywaną frekwencję w wybranym
pociągu oraz to, czy pokonuje on
swoją trasę punktualnie.
Przygotowani na nowy rozkład (i zimę)
Efekty przynosi konsekwentnie realizowany przez PKP Intercity program inwestycyjny, którego
wartość to ponad 5,5 miliarda złotych. Dzięki niemu w 2015 roku tabor IC będzie w 70 procentach
nowy i zmodernizowany. Do obsługi połączeń w nowym rozkładzie PKP Intercity będzie miało blisko
1700 wagonów. Na co dzień na trasy wyjeżdża ich 1300-1400, a rezerwa pozwoli zapewnić dodatkowe pociągi i wzmocnić składy podczas szczytów przewozowych w święta, sylwestra czy ferie oraz
w trudnych warunkach zimowych.
38
1
1
1
Gdynia
intercity
Gdańsk
Szczecin
Poznań
1
1
Wrocław
1
Katowice
1
Warszawa Wschodnia
Kraków
LEGENDA
1
system elektroniczny
1
system elektroniczny w przygotowaniu
z informacją wizualną jest
również generowany komunikat głosowy.
Warszawa Zachodnia
Łódź Kaliska
1
Warszawa Centralna
system uproszczony
Jedna kolejka,
dworców wiele
Gdynia Główna to kolejny dworzec,
na którym testujemy system
zarządzania jedną kolejką. Nowe
rozwiązanie służy zwiększeniu
komfortu klientów oraz skraca czas
oczekiwania przed kasami.
PKP Intercity poszukiwało
prostego rozwiązania,
które usprawniłoby obsługę
klientów w tradycyjnych
dworcowych kasach. Testy
rozpoczęły się na Dworcu
Centralnym w Warszawie.
Nowy system poprawił tam
efektywność obsługi pasażerów
średnio o 16 procent.
Na dworcu w Gdyni jedna
kolejka ustawia się do
pięciu okienek kasowych.
Pasażerowie są obsługiwani
w kolejności pojawienia się
w „ogonku”, a do wolnej
kasy kieruje ich elektroniczny
system wyświetlaczy. Z myślą
o osobach starszych, słabowidzących lub niewidomych wraz
Poza Gdynią i Gdańskiem
system zarządzania jedną
kolejką jest testowany na
dworcach w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Szczecinie.
Z uproszczonego systemu jednej kolejki korzystają również
pasażerowie dworców Łódź
Kaliska, Poznań i Warszawa
Zachodnia.
Uporządkowanie kolejek do
kas to tylko jedno z wielu
wprowadzanych w ostatnim
czasie udogodnień dla naszych
klientów. Inne to m.in.: pełna
rezerwacja miejsc w pociągach, uproszczenie zakupu
biletów przez Internet i urządzenia mobilne, zapewnienie
możliwości płacenia kartą za
bilet na pokładzie wszystkich
pociągów czy rozwój sieci biletomatów w całym kraju.
Bilet?
Kupuje
przez
Internet.
Marta
Podróż zaczyna się na www.intercity.pl
intercity
Smaki Berlina, przedsmak świąt
Zanim święta na dobre zagoszczą w naszych domach, bożonarodzeniowa
atmosfera wypełni liczne jarmarki w całej Europie. Jedne z największych
i najpopularniejszych organizowane są w Berlinie, a do stolicy Niemiec
łatwo i wygodnie dotrzecie pociągami PKP Intercity.
Szczególnie imponujący
jest jarmark Gendarmenmarkt odbywający się od
25 listopada do 31 grudnia.
Stragany są usytuowane
na placu pomiędzy pięknie
oświetlonymi Konzerthaus
i Katedrą Francuską. Bożonarodzeniowy targ przyciąga nie tylko mnogością
najwyższej jakości wyrobów
rękodzieła, ale też bogatym
programem kulturalnym
i świetną kuchnią. Można
tu wypatrzyć prawdziwe
perełki, jak ręcznie robione
szopki, dmuchane szkło czy
repliki historycznych silników parowych, posłuchać
koncertów chórów, muzyków jazzowych, śpiewaków
operowych oraz skosztować
naszpikowanego bakaliami
keksu, cynamonowych
precli czy grzanego wina
z przyprawami, którego
zapach unosi się nad całym
jarmarkiem. Najbardziej
popularnym jarmarkiem
w stolicy Niemiec jest jednak Charlottenburg Castle
Christmas Market. Przez
35 dni (od 25 listopada
do 26 grudnia) zamek
Charlottenburg i otaczający
go park zanurzają się w romantycznej scenerii. Swoje
wyroby prezentuje tam
150 wystawców z Niemiec
Komfortowe podróże do Berlina z PKP Intercity
już od 29 euro z Warszawy/Gdyni
i od 19 euro z Poznania!
Promocja obowiązuje w klasie 1. i 2. pociągów Berlin-Warszawa-Express (BWE), które kursują cztery razy
dziennie na trasie Warszawa-Poznań-Berlin, oraz
w klasie 2. pociągu Berlin-Gdynia-Express (BGE), kursującego jeden raz dziennie na trasie Gdynia-Poznań-Berlin.
40
i zagranicy, oferujących sztukę, rzemiosło i wykwintną
gastronomię. We wnętrzach
zamku można obejrzeć
ciekawe wystawy – czasowe
i stałe.
Magię nadchodzących świąt
poczujemy także na Potsdamer Platz Christmas Market
(24 listopada – 26 grudnia).
Oprócz tradycyjnych wyrobów dostępnych na
intercity
fot. VisitBerlin, B. Banaszak
4 tys. metrów kwadratowych słynie on z lodowiska
przy Alte Potsdamer Strasse
i największego „mobilnego”
toru saneczkowego w Europie (aż 12 metrów wysokości i 70 metrów długości!).
To niejedyne atrakcje, jakie
czekają w Berlinie. Miłośnicy białego szaleństwa mogą
się wybrać na narty na teren
dawnego lotniska Tempelhof. Amatorzy zakupów
z pewnością nie będą mieli
problemów z zakupem prezentów np. w alei Kurfürstendamm, urzekającej niesamowitą iluminacją. Kto chce się
zrelaksować i nabrać sił przed
świątecznymi przygotowaniami, powinien zajrzeć do
jednego z berlińskich spa.
Więcej przydatnych informacji na:
www.visitberlin.de/pl.
Bilety promocyjne są dostępne w kasach międzynarodowych na terenie całej Polski oraz przez Internet na
www.intercity.pl.
Bilety można kupić najpóźniej na trzy dni przed wyjazdem.
Liczba biletów Berlin-Warszawa/Gdynia-Specjal jest
ograniczona. Nie ma możliwości ich zwrotu ani wymiany.
Połączenia uruchamiane w kooperacji z Deutsche Bahn.
41
intercity
Przez Wrocław nieznany
Myślisz, że znasz
swoje miasto
jak własną
kieszeń?
Możesz się
zdziwić! Jesteś
pierwszy raz we
Wrocławiu, ale
chcesz zobaczyć
coś więcej niż
ratusz, katedrę
i Halę Stulecia?
Ten przewodnik
jest dla ciebie!
Miejsca niezwykłe, położone z dala od głównych
szlaków turystycznych, ale
też często zlokalizowane
w samym sercu miasta, choć
ukryte przed wzrokiem
niewtajemniczonych…
można odnaleźć z miejskim
przewodnikiem subiektywnym „Ogarnij miasto”.
42
Wrocław, Vratislavia,
Breslau… Położony między
wschodem i zachodem.
Polski, piastowski,
niemiecki. Od niedawna
odkrywa swoją historię
bez wstydu. 350 km od
Berlina, 280 km od Pragi.
Wielokulturowy i kolorowy. Mikrokosmos. Otwarty
na ludzi. Pełen kultury
i sztuki.
W nieustannym romansie
z kinem i teatrem. Polska
stolica street artu. Dumnie
noszący swoje murale,
które symbolizują zaufanie
miasta do jego mieszkańców. Prawdziwie europejska stolica kultury.
Wiecznie młody, słoneczny
i z wodą, która bywa kapryśna, ale buduje jego charakter. „Podwodny Wrocław” –
położony nad rzekami, pełen
kanałów i mostów, które
łączą. Może dlatego został
nazwany „miastem spotkań”.
Miejsc na spotkania jest
tu zresztą bez liku. Miasto
oddycha zielenią i młodością
płynącą po ulicach.
Leży pomiędzy uniwersytetem a akademią, pomiędzy
Rynkiem a Dzielnicą Czterech
Wyznań, pomiędzy wieczorem a porankiem.
Wrocław ma też swoją ciemniejszą stronę. Z Eberhardem
Mockiem, na Niskich Łąkach,
w Trójkącie Bermudzkim,
w zaułkach Nadodrza
i pod wodami. W cieniu
kamienic i pod mostami.
Bez tego nie byłby kompletny i nie intrygowałby
tak bardzo.
„Ogarnij miasto” to cykl
przewodników, których
partnerem jest PKP
Intercity. Na razie oprócz
Wrocławia ukazała
się również edycja warszawska.
W przygotowaniu subiektywny przewodnik po
Trójmieście, a następne
w kolejce są m.in. Kraków,
Łódź i Poznań. Więcej na
www.ogarnijmiasto.com.pl.
Gorąco namawiamy na
wyprawę do Wrocławia
z PKP Intercity. W pociągu
przed wyruszeniem
„w miasto” ułożycie własny szlak z atrakcjami.
Możecie też dzielić się
wrażeniami ze współtowarzyszami podróży.
Warto pamiętać, że od
grudnia 2014 roku do
Wrocławia będą kursować
supernowoczesne pociągi
EIC Premium. Czas
podróży pomiędzy
dwiema stolicami – kraju
i Dolnego Śląska – skróci
się do około trzech i pół
godziny.
43
intercity
Niech zdrowie kwitnie!
Każda kobieta ma swój pomysł
na udane życie. Jednak abyśmy
mogły realizować śmiałe plany,
musimy być zdrowe.
– Profilaktyka to jedna z najważniejszych kwestii.
Codziennie, od 8 lat przekonuję kobiety do wykonywania
regularnych badań cytologicznych. W 2003 roku wygrałam
walkę z rakiem szyjki macicy. Dzięki temu, że co roku
wykonywałam cytologię, mogę się cieszyć pełnią życia
i walczyć o zdrowie oraz komfort życia kobiet – mówi Ida
Karpińska, prezes i założycielka Ogólnopolskiej Organizacji
Kwiat Kobiecości.
Męska perspektywa
Wojciech Karpiński, mąż Idy, który wspiera ją w realizacji
działań organizacji, podkreśla, że mężczyźni odgrywają
bardzo istotną rolę w motywowaniu kobiet do wykonywania
regularnych badań. – Zdrowa Kobieta jest szczęśliwą osobą.
Dlatego każdy mężczyzna powinien dbać o zdrowie partnerki,
jeśli chce, aby towarzyszyły nam w życiu codziennym.
Odwołam się także do okresu, w którym Ida chorowała
i porównam go do współpracy kierowcy rajdowego i pilota.
Zadaniem pilota, czyli mężczyzny, jest podpowiadanie kierowcy
– kobiecie i wspieranie jej w czasie pokonywania trudnej
drogi. Wsparcie ze strony pilota powinno być delikatne
i dostosowane do charakteru kobiety i sytuacji – uważa
Wojciech Karpiński.
„Piękna bo Zdrowa”
Ida Karpińska zapoczątkowała Ogólnopolską Kampanię
Społeczną „Piękna bo Zdrowa”, której celem jest szeroko
rozumiana profilaktyka ginekologiczna. W styczniu 2014
roku Kwiat Kobiecości rozpoczyna wyjątkową, jubileuszową,
V odsłonę „Pięknej bo Zdrowej”, której partnerem jest
PKP Intercity. Organizacja w ramach Kampanii prowadzi
działania edukacyjne na terenie całej Polski, w które włączają
się ambasadorki Kwiatu Kobiecości. Są nimi: Katarzyna Pakosińska,
Viola Kołakowska, Maja Hirsch i Małgorzata Foremniak.
Katarzyna Pakosińska wspiera Kwiat Kobiecości od 2011 roku,
podkreślając rolę profilaktyki i wykonywania regularnych
badań cytologicznych. Natomiast Viola Kołakowska, która
w czasie ciąży miała stan przednowotworowy wywołany przez
wirusa HPV, zdecydowała się uczestniczyć w kampanii po to,
aby ustrzec kobiety przed tym, co ją spotkało. Przypadkowe
spotkanie z Idą Karpińską spowodowało, że Maja Hirsch już
od trzech lat z oddaniem uczestniczy w projektach edukacyjnych
Organizacji. Natomiast Małgorzata Foremniak zaznacza,
jak ważne jest poruszanie tematów dotyczących chorób
kobiecych, aby kobiety miały świadomość wagi badań
profilaktycznych.
Eksperci, porady…
Odkrywając Kwiat Kobiecości, nie można zapomnieć o odwiedzeniu strony internetowej:
www.kwiatkobiecosci.pl. Warto także zobaczyć
nasz fanpage na Facebooku.
Skontaktuj się z nami, dzwoniąc pod numer telefonu 22 832 24 06 albo pisząc e-mail na adres:
[email protected].
44
Bilet?
Kupuje
przez
Internet.
Jakub
Podróż zaczyna się na www.intercity.pl
Kafka na deskach ROMY
PKPIC_plakat_A3+jakub.indd 1
9/27/13 4:29 PM
Zapraszamy na kolejny spektakl w TM ROMA, którego partnerem jest PKP Intercity.
Po raz pierwszy w muzycznej oprawie będzie można zobaczyć i usłyszeć adaptację
„Procesu”. Premiera 15 listopada na Novej Scenie.
„Proces. Spektakl muzyczny” to pierwsza próba pokazania
twórczości Franza Kafki w piosence literackiej. Paradoksalnie
problematyka tej twórczości jest bardzo bliska dylematom
współczesnego społeczeństwa. Dotyczy bowiem zagubienia
jednostki w coraz bardziej skomplikowanym świecie. Jako lektura
szkolna „Proces” ma opinię książki trudnej. Okazuje się, że dzięki
prezentacji powieści jako musicalu może ona trafić do młodych
ludzi, uderzyć w znajome struny, sprowokować do dyskusji.
Powieść Franza Kafki bezspornie zaliczana jest do klasyki
literatury, i to dlatego została ujęta w poczet obowiązujących
lektur szkolnych. Przenoszona na deski teatrów całego świata
stała się pozycją kontynuującą najlepsze osiągnięcia tradycji
dramaturgicznej i teatralnej. Inscenizacja na Novej Scenie TM
ROMA daje możliwość porównania kafkowskiej surrealistycznej
wizji świata z naszą
dzisiejszą rzeczywistością,
odnalezienia
w niej podobieństw
i punktów odniesienia.
Młodzi ludzie, do
których adresowany
jest spektakl, poprzez
niedosłowną adaptację
i interpretację powieści
(przeniesienie w inną
czasoprzestrzeń), będą
mieć szansę utożsamienia
się z głównym
bohaterem.
Jak się obudzić z koszmaru Kafki?... Odpowiedzi szukajcie na deskach ROMY!
Reżyserem spektaklu, a także autorem libretta i słów piosenek jest Jakub Szydłowski.
Muzykę skomponował Jakub Lubowicz, autorką choreografii jest Anna Sąsiadek, za scenografię odpowiada Grzegorz Policiński, a za kostiumy i charakteryzację Dorota Sabak. W spektaklu
zobaczymy m.in. Ewę Lachowicz, Jakuba Szydłowskiego, Roberta Rozmusa, Grzegorza
Pierczyńskiego i Pawła Kubata.
Więcej na www.teatrroma.pl.
45
Różne czasy. Jeden RUCH
Zaczęło się 95 lat temu, gdy dwóch znanych księgarzy
założyło pierwszy nowoczesny „trafik”, czyli kiosk dworcowy oferujący prasę, książki, tytoń i inne drobne artykuły
przydatne podczas podróży. Jan Gebethner i Jakub Mortkowicz, bo o nich mowa, wierzyli, że oferując podróżnym
prasę z najbardziej aktualnymi informacjami, będą mieli
wpływ na wzmocnienie procesu odbudowy społeczeństwa po wojnie. Pomysł okazał się trafiony, a z miesiąca na
miesiąc kiosków dworcowych przybywało. Na tamte czasy
było to nowatorskie i pionierskie przedsięwzięcie, które
dało początek jednej z największych firm w Polsce.
Dziś RUCH posiada ponad 2 600 punktów własnych
i dostarcza prasę do ponad 20 000 punktów partnerskich.
Miesięcznie obsługuje ponad 11 mln klientów. To wielki
potencjał, ale i odpowiedzialność. Badania pokazują, że
lubimy robić zakupy w kioskach i oczekujemy nowych,
przystosowanych do obecnych potrzeb produktów i usług.
Dlatego specjaliści z firmy stale badają oczekiwania i preferencje swoich klientów, żeby najlepiej je zaspokajać.
Nowością w sieci są także
marki własne, które RUCH
z powodzeniem wprowadził
do sprzedaży. W ofercie dostępne są produkty spożywcze marki MY WAY, a także
kosmetyki i artykuły higieniczne pod
marką MEIO.
I tak kiosk staje się miejscem,
w którym my, coraz bardziej
zabiegani, możemy załatwić
jednocześnie wiele spraw, na
przykład zapłacić rachunek, odebrać paczkę, kupić bilet czy wypić
aromatyczną kawę.
Nowością w sieci są także marki
własne, które RUCH z powodzeniem wprowadził do sprzedaży.
W ofercie dostępne są produkty
spożywcze marki MY WAY, takie
jak: napój energetyczny, wafelek
w czekoladzie, średnio zmineralizowana woda źródlana, chipsy
czy pastylki odświeżające. W RUCHu kupimy też kosmetyki oraz artykuły higieniczne pod marką MEIO, m.in. żel
pod prysznic, szampon dostępny w dwóch wielkościach,
chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe. Każdy z tych
produktów przed wprowadzaniem do oferty był badany
i testowany. Postawiono sobie cel, aby klienci mogli nabywać towary dobrej jakości w przystępnej cenie. Produkty
są wytwarzane przez renomowanych polskich producentów, którzy wieloletnią obecnością na rynku potwierdzili
umiejętność utrzymania standardów jakościowych.
W efekcie klienci otrzymują wysoką jakość przy cenie
o kilkanaście procent niższej niż cena znanych markowych
odpowiedników.
W wybranych punktach sprzedaży dostępne są produkty
z rodziny MY WAY Bistro – aromatyczna kawa, czekolada,
herbata, kanapki, drożdżówki i muffiny. Dostępna w kioskach kawa to mieszanka specjalnie wyselekcjonowanych
gatunków arabiki i robusty. Niepowtarzalny smak i aromat
zadowolą każdego smakosza tego wyjątkowego napoju.
Zmieniają się czasy, zmieniają się oczekiwania klientów,
jedno się nie zmienia. W RUCHu kupisz najbardziej potrzebne i sprawdzone produkty.
biznes
inwestycje
Najstarsza linia kolejowa
w Polsce jak nowa
Wymiana torów oraz odnowienie kilkudziesięciu peronów –
takie są podstawowe założenia rewitalizacji trasy Koluszki –
Częstochowa. To odcinek najstarszej linii kolejowej
w Polsce – linii nr 1 powstałej już w 1845 roku jako Kolej
Warszawsko-Wiedeńska. Po zakończeniu prac pasażerowie
z województw łódzkiego, śląskiego i mazowieckiego będą
podróżować bardziej komfortowo, a co najważniejsze – krócej.
Trwająca już inwestycja
zakłada wymianę niemal
160 km toru, 83 km sieci
trakcyjnej i naprawę urządzeń sterowania ruchem
kolejowym. Na całej trasie
z Koluszek do Częstochowy
zmodernizowanych zostanie
30 mostów, 5 wiaduktów
i 15 przepustów. Rewitalizacja pozwoli na przywrócenie
na linii prędkości 120 km/h
dla pociągów pasażerskich
oraz 100 km/h dla pociągów
towarowych.
W ramach rewitalizacji trasy
Koluszki – Częstochowa PKP
Polskie Linie Kolejowe S.A.
przeprowadzą prace na
stacjach: Koluszki, Rokiciny,
Baby, Piotrków Trybunalski, Rozprza, Gorzkowice,
Gomunice, Radomsko, Wi-
48
dzów Teklinów, Kłomnice,
Rudniki i Częstochowa.
Jednym z kluczowych działań jest odnowienie aż
43 peronów. Będą one wyposażone w wiaty, obiekty
małej architektury, ogrodzenie oraz czytelne oznakowanie. Co istotne, perony
zostaną dostosowane do
potrzeb osób o ograniczonych możliwościach poruszania się oraz podróżnych
z wózkami dla dzieci.
– Linia kolejowa nr 1 Warszawa – Katowice, na odcinku
Koluszki – Częstochowa,
jest jedną z głównych linii
kolejowych w kraju. Projekt
ma bardzo duże znaczenie
nie tylko dla przewozów
pasażerskich i towarowych na
terenie województwa śląskie-
go i łódzkiego, ale i dla całego
systemu transportowego
w Polsce. Realizacja zamierzenia pozwoli na podwyższenie
jakości połączeń kolejowych
i tym samym komfortu przejazdu koleją między województwami: łódzkim, śląskim
i mazowieckim. Po zakończeniu wszystkich prac podróż
z Koluszek do Częstochowy
skróci się o ok. 30 minut.
Rewitalizowana linia kolejowa zapewni sprawny dojazd
do stolicy pasażerom
np. z Częstochowy, z Radomska czy z Piotrkowa Trybunalskiego. Odnowiona trasa
zapewni również szybszy
przejazd pociągom regionalnym i towarowym – mówi
Krzysztof Pietras, dyrektor
projektu z PKP Polskich Linii
Kolejowych S.A.
biznes
inwestycje
fot. PKP PLK
534,6
mln zł
Wartość projektu to 534,6 mln
złotych netto,
z czego 378,4 mln
złotych pochodzić
będzie z dofinansowania Unii
Europejskiej.
378,4 mln
zł
49
biznes
nieruchomości
Biuro bez
tajemnic
Gdyby inne wskaźniki gospodarcze rosły
w takim tempie jak liczba powierzchni
biurowych w Polsce, pod względem
zamożności doganialibyśmy światową
czołówkę. Duże i małe, w odnowionych
kamienicach i w nowoczesnych
wieżowcach, na lata lub na… godziny.
Wybór wygodnego i nie za drogiego biura
w naszym kraju nie jest wcale taki prosty.
tekst: Bartosz Król
Ze zrozumiałych względów zdecydowanie największy wybór powierzchni
biurowej oferuje Warszawa,
mająca już ponad cztery
miliony metrów kwadratowych biur. W stolicy – co też
nie dziwi – w porównaniu
z resztą kraju trzeba zapłacić
zdecydowanie najwięcej
za ewentualny wynajem.
Według ostatnich raportów,
średnie miesięczne czynsze
w centrum miasta wynoszą
22-25 euro/m², co i tak
oznacza kilkuprocentowy
spadek w odniesieniu do
stawek z początku roku.
Nieco taniej jest w innych
dzielnicach znanych z tzw.
biznes parków. Przykładowo
na Mokotowie wynajęcie
biura to miesięczny wydatek
w wysokości ok. 14 euro/m².
Najdroższe serce miasta
Jeśli chodzi o pozostałe
z największych miast kraju,
najniższe ceny za metr
kwadratowy są w Lublinie
(11-12 euro) oraz Łodzi
(12-13 euro). Nieco drożej
jest w Szczecinie i Katowicach. W Krakowie i Trójmie-
Wynajmując biuro, należy się upewnić, czy ustalona stawka
obejmuje również koszty eksploatacyjne (centralne ogrzewanie,
ciepłą i zimną wodę, wywóz nieczystości oraz ochronę), a także tzw. koszty dodatkowe. Może się bowiem okazać, że najemca lokalu nie
uwzględnił w umowie opłaty za parking czy wspólnych powierzchni.
50
biznes
nieruchomości
Lokal z przepisami
Wynajmując biuro, należy
się upewnić, czy ustalona
stawka obejmuje również
koszty eksploatacyjne
(centralne ogrzewanie,
ciepłą i zimną wodę, wywóz
nieczystości oraz ochronę),
a także tzw. koszty dodatkowe. Może się bowiem
okazać, że najemca lokalu
nie uwzględnił w umowie opłaty za parking czy
wspólnych powierzchni
(korytarze, kuchnie, sale
konferencyjne). Trzeba też
pamiętać o tym, aby lokal
spełniał podstawowe przepisy BHP. Według nich na
jednego pracownika musi
przypadać minimum 2 m²
wolnej podłogi (niezajętej
przez sprzęty), musi także
być zachowane co najmniej
0,6 m odstępu między monitorami oraz 0,8 m między
tyłem monitora i sąsiednim
pracownikiem.
Biuro na godziny
Co ciekawe, coraz większą
popularnością – zwłaszcza
wśród freelancerów i pracowników zdalnie wykonujących swoje obowiązki
– cieszy się wynajem biura…
na godziny. Stawka za w pełni wyposażone stanowisko
jest wówczas negocjowana
indywidualnie na podstawie
liczby zarezerwowanych
godzin – im więcej godzin,
tym niższa cena wynajmu.
W zależności od standardu
miejsca i jego lokalizacji
można wynająć biuro już
od kilku złotych za godzinę
(jednorazowo od 5-7 zł
netto) do ok. 25 zł netto.
Przy wykupieniu abonamentu na określoną ilość godzin
stawki odpowiednio maleją
(nawet do 3-5 zł). Przy okazji
można też liczyć na większe
zniżki przy ewentualnym wynajęciu sali konferencyjnej.
Dzięki takiemu rozwiązaniu
wynajmujący nie tylko zyskują reprezentacyjne miejsce
spotkań biznesowych, ale
mogą także liczyć na obsługę
recepcyjną, opiekę serwiso-
wą oraz zaplecze socjalne
o odpowiednio wysokim
standardzie. Przy wynajmie
biura na godziny formalności
są uproszczone do minimum
(brak kaucji), a dodatkową
korzyścią jest możliwość
nawiązania ciekawych
kontaktów biznesowych
z innymi osobami korzystającymi z idei coworkingu (czyli
„wspólnego pracowania”).
Na swoim
W określonych przypadkach dużo bardziej
opłacalnym rozwiązaniem
od wynajmu może być po
prostu zakup powierzchni biurowej. Wprawdzie
uniemożliwia to zaangażowanie dostępnych
funduszy w prowadzoną
działalność operacyjną
i oznacza konieczność długoterminowego zamrożenia aktywów, ale z drugiej
strony – przy stosunkowo
niedużej powierzchni (100200 m²) i atrakcyjnej lokalizacji kupno biura może się
okazać dobrą inwestycją.
Najczęściej na zakup lokali
biurowych decydują się
małe i średnie firmy, które
osiągnęły już dość stabilny
poziom działalności i nie
planują gwałtownego
zwiększenia kadr. Zwykle
są to m.in.: kancelarie
prawne, biura rachunko-
22-25
euro/m2
52
we, pośrednicy finansowi
oraz wszelkiego rodzaju
konsultanci i specjaliści.
Stabilizacja cen
Warto dodać, że spośród
wszystkich dużych miast
zdecydowanie najniższym
współczynnikiem pustostanów
może się pochwalić Kraków,
gdzie tylko ok. 3,5 proc. powierzchni biurowej nie zostało
zagospodarowane. W Lublinie
pustych stoi ok. 7 proc. biur,
a w Katowicach – ponad
8 proc. W pozostałych miastach odsetek ten wyraża się
już dwucyfrowo: Warszawa
i Wrocław – po ok. 10,5,
Trójmiasto – 13, Łódź
– 14, Poznań – 14,5 i Szczecin
– 18,5 proc. Taki stan rzeczy
jest korzystny dla najemców,
którzy dzięki dużej konkurencji
mogą negocjować atrakcyjne
warunki. Ale choć w samej
tylko Warszawie w przyszłym
roku ma być oddane do
użytku kolejne ćwierć miliona
metrów kwadratowych powierzchni biurowej, notowany
od kilku kwartałów spadek
cen wynajmu ma wkrótce
wyhamować. Jak bowiem
przewidują eksperci od rynku
nieruchomości, czynsze powinny się ustabilizować w związku
z planowanym ożywieniem
gospodarczym, które ma się
przełożyć m.in. na zwiększony
popyt na lokale biurowe.
Według ostatnich
raportów, średnie
miesięczne czynsze
w centrum miasta wynoszą 22-25 euro/m²,
co i tak oznacza kilkuprocentowy spadek
w odniesieniu do stawek z początku roku.
Fot. Istockphoto
ście stawki za czynsz bazowy
oscylują wokół 14 euro,
a w Poznaniu i Wrocławiu
dochodzą do 16 euro. Powyższe dane dotyczą oczywiście najbardziej atrakcyjnych lokalizacji, bo im dalej
od serca miasta, tym koszty
związane z wynajęciem biura spadają. Warto przy tym
dodać, że Kraków i Wrocław
mają już po ponad pół
miliona metrów kwadratowych biur, a Trójmiasto
– przeszło 400 tys. Po około
300 tys. metrów kwadratowych biur jest natomiast
dostępnych w Katowicach
oraz Poznaniu.
biznes
technologie
Papierowa rewolucja
O czym powinien wiedzieć każdy pracodawca, któremu zależy na sukcesie w swojej
branży? O mądrym gospodarowaniu zarówno czasem, jak i środkami. Kryzys na
rynku to nie wróg, tylko dobry nauczyciel. Uczy pokonywać małe trudności, aby nie
zmieniły się w wielki kłopot.
tekst: Beata Rayzacher
Twój los zależy od twoich
nawyków – uważa znany szkoleniowiec od budowania strategii
w biznesie, Brian Tracy. Można to
powiedzenie zastosować szerzej:
los całej firmy zależy od przyzwyczajeń jej pracowników. Dlatego
warto zadbać o te właściwe
dosłownie od zaraz, nie odkładając nic na jutro. Dobre nawyki są
ściśle związane z poszanowaniem
czasu pracy oraz środków (przedmiotów codziennego użytku,
takich jak np. artykuły biurowe,
komputery, samochody itp.). Niejeden szef zapyta: „Mam stać nad
pracownikiem i pilnować?”. Nic
podobnego! Przykład idzie z góry.
Czyli z jego gabinetu…
Ekologia za biurkiem
Odpowiedzialność
podwładnych
za firmę w dużej
mierze zależy od szefa. I od
dobrze zorganizowanego jego
własnego biura.
54
3
Dlaczego warto zadbać o ekologię w biurze? Nie tylko dlatego,
że o ekologii mówi cały świat.
Z ekonomicznego punktu widzenia ekologia w biurze oznacza
skuteczną ochronę naszych
portfeli. Z firmowego konta
pieniądze uciekają na przykład
przez marnotrawstwo papie-
tys. zł
Energooszczędny sprzęt biurowy pozwala średniej wielkości firmie zaoszczędzić miesięcznie
nawet do ok. 3 tys. zł.
www.finereader.pl
ABBYY FineReader
Każdy potrzebuje!
To, co na papierze - w Twoim komputerze
Program ABBYY FineReader 11:
przekształca pliki PDF oraz skany dokumentów tekstowych (np. JPG) na postać Worda,
Excela lub PowerPointa, które możesz dowolnie edytować,
używany przez ponad 20 milionów ludzi na całym świecie (m.in. w działach administracji,
marketingu, sprzedaży, kancelariach prawnych, biurach rachunkowych, biurach tłumaczeń,
jednostkach edukacyjnych i wielu innych),
skraca czas przygotowania raportów, prezentacji i opracowań.
www.finereader.pl
biznes
technologie
ru. Umowy, formularze,
zgłoszenia, ważne informacje i artykuły – w pracy
drukujemy zarówno to, co
niezbędne, jak i to, co niepotrzebne. Liczby mówią
same za siebie. Według
najnowszego raportu firmy
doradczej KPMG dotyczącego wykorzystania papieru
przez pracujących Polaków
wynika, że aż 60 proc. z nas
używa w pracy drukarki.
W dodatku drukujemy na
potęgę! Wszystkie zużyte
kartki pozwoliłyby przykryć
(i to wiele razy) powierzchnię największego polskiego
jeziora – Śniardw. Według
innych badań, prawie
17 proc. drukowanych
codziennie kartek ląduje
w koszu. I co ciekawe – im
mniej osób zatrudnionych
w firmie, tym bardziej niefrasobliwie wyrzucają one
papier do śmieci.
Zamiast kopiować, lepiej
skanować!
Jak oszczędzać papier w biurze? Po pierwsze – warto
zacząć od rzeczy najprostszej: jeśli to możliwe, zawsze
drukować dwustronnie. Po
drugie – kartka formatu A4
to nie jest najlepszy pomysł
na robienie krótkich notatek.
Do tego śmiało można wykorzystywać zestawy małych
karteczek. Po trzecie – drukowanie maili to działanie
wyjątkowo mało oszczędne.
Do ich archiwizacji służy
komputer. Jest on w każdym biurze – warto więc
wykorzystać wszystkie jego
możliwości i atuty. Choćby
zainstalować w nim najnowocześniejsze programy,
które pomagają zaoszczędzić
nie tylko czas, ale przede
wszystkim pieniądze. Nie
trzeba wszystkiego drukować, lepiej mieć pod ręką
elektroniczny papier. Pomaga go „stworzyć” chociażby
program do skanowania
tekstu ABBYY FineReader. To
oprogramowanie OCR zmienia skany, pliki PDF i zdjęcia
dokumentów wykonane
aparatem cyfrowym (także
tym w telefonach komórkowych!) na format edytowalny. Zastosowanie programu
eliminuje ręczne wprowadzanie tekstu z papieru do
komputera. Jednym słowem
– pracownik zyskuje cenny
czas, zwiększa swoją wydajność, a firmie – zmniejsza
koszty. ABBYY FineReader
ma aż 189 rozpoznawanych
języków, w tym polski i, co
bardzo ważne, dostępny jest
w polskiej wersji językowej.
Zapracuj na odpowiedzialność
Według psychologów
biznesu – pracownik, który
chce odnieść w firmie sukces, powinien naśladować
szefa. Im bardziej pracodawca jest ciekaw nowinek
technicznych, pomysłowych
i ekonomicznych rozwiązań, im bardziej poszukuje
sposobów nie tylko na
mądre prowadzenie firmy,
ale i skutecznie opierające
się kryzysowi – tym większe
prawdopodobieństwo, że
pracownik z czasem będzie
takim sam. Odpowiedzial-
ność podwładnych za firmę
w dużej mierze zależy od
szefa. I od dobrze zorganizowanego jego własnego biura.
Są branże, w których pozostali
pracownicy, nie tylko sekretarka, pracują za biurkiem.
Tym bardziej wzorem dla
nich jest biuro przełożonego.
Oprócz organizacji pracy ważne są przede wszystkim:
• aranżacja biurowa, ponieważ
design przekłada się na wydajność pracowników (warto np.
pozwolić pracownikowi postawić w biurze żywą roślinę, która
wprowadza spokój i działa
pozytywnie na klientów!);
• energooszczędny sprzęt biurowy, który pozwala średniej
wielkości firmie zaoszczędzić
miesięcznie nawet do ok.
3 tys. zł;
• korzystanie z elektronicznych organizerów – zmniejszy
to koszty związane z kupowaniem papieru oraz regularne
wydatki na zakup choćby
notesów czy kalendarzy;
• oprogramowania komputerów pomagające w pracy
(ułatwiają ją, zaoszczędzają
czas i pieniądze);
• etyka w pracy – to nie
banał, tylko konieczność.
Pracownik, który czuje się
współodpowiedzialny za
firmę, nie tylko pomaga jej
osiągnąć sukces, ale skutecznie dba o ponoszone przez nią
koszty.
• pracownik marnuje średnio ok. 50 kartek papieru miesięcznie,
• co roku ginie 800 milionów drzew – po to, abyśmy mogli używać papieru w każdej postaci,
• e-mail jest tańszy niż wysłanie listu,
• firmy wydają co roku 200 mln zł na zakup papieru, który i tak jest później marnowany.
56
Fot. Istockphoto
Czy wiesz, że…
styl życia
psychologia
Jesteś najlepszy!
Czy ciągłym chwaleniem można kogoś zepsuć? Czy to tylko
taki mit powtarzany przez oziębłych opiekunów, którzy
sami nie doświadczyli miłości? Okazuje się, że badania
wprowadzają do tego odwiecznego pytania kilka bardzo
ciekawych wątków. I wiele wyjaśniają.
tekst: Miłosz Brzeziński
– Ładnie zrobiłam?
– W porządku.
– Może byś mnie chociaż
raz pochwaliła?
– W głowie ci się poprzewraca!
Przygotowując materiały
do książki „Głaskologia. Jak
pozytywnie wpływać na
innych i zwiększać przy tym
swoją satysfakcję. Faktyczne
reguły motywowania i rozumienia motywacji”, ciekaw
byłem opinii nauki na temat
różnych zagadnień motywacyjnych. Dwa jednak długo
nie dawały się wytłumaczyć
jednoznacznie.
Po pierwsze – co nauka
sądzi o sytuacjach, w któ-
rych ktoś panicznie się
wzbrania przed podjęciem
nowego działania? Nawet
jeśli zachęcamy go i chwalimy. Z drugiej zaś strony,
czy jeśli się kogoś chwali za
bardzo, to faktycznie może
mu się „poprzewracać
w głowie”? Okazało się,
że odpowiedź na oba te
pytania zna profesor Carol
Dweck, której teoria i badania wyjątkowo ciekawie
tłumaczą to zjawisko.
Przemieszczanie
się po przedziale
Profesor Dweck twierdzi
mianowicie, że człowiek
może w swoim nastawieniu do samorozwoju
reprezentować podejście
„rozwojowe” (dynamicz-
ne) albo „zafiksowane”
(statyczne). Pierwsze
z nich zakłada, że wszystkie nasze cechy to pewien
przedział, w którym można
się przemieszczać. Weźmy
inteligencję: możemy być
na przykład mądrzejsi albo
głupsi. Zależnie od tego,
czy ćwiczymy umysł czy
nie. Podobnie z wydolnością układu krążenia – jeśli
trenujemy, to (wyłączając
zażywanie cudów współczesnej farmacji) możemy
się przesuwać w dostępnym genetycznie przedziale. Nie wygramy maratonu,
ponieważ zgłaszają się do
niego zawodnicy, którzy
z założenia są genetycznie
lepsi od nas z racji tego,
że systematycznie ćwiczą.
Ich przedział wydolności
jest więc siłą rzeczy wyższy
niż nasz. Ale przecież
możemy się przemieszczać
w przedziale dostępnych
dla nas osiągnięć.
Inny przykład – dobre
samopoczucie. Nie zawsze
jesteśmy od samego rana
najszczęśliwsi na świecie.
W przeciwieństwie do osób,
u których od razu po przebudzeniu rusza z ogromną
siłą pompa endorfin. Nie
potrzebują lamp antydepresyjnych, medytacji ani aromaterapii. Po prostu
„fabrycznie”
poruszają się
w obrębie
innych
wartości.
Miłosz Brzeziński, trener biznesu z międzynarodowym certyfikatem
coacha ICC, autor popularnych publikacji i książek z zakresu psychologii zarządzania – „Pracować i nie zwariować”, „Biznes, czyli
kupa ludzi”, „Życiologia, czyli o mądrym zarządzaniu czasem”.
Na rynku pojawiła się właśnie „Głaskologia. Jak pozytywnie wpływać na innych i zwiększać przy tym swoją satysfakcję. Faktyczne
reguły motywowania i rozumienia motywacji”.
58
styl życia
psychologia
Nawet jeśli nie będziemy funkcjonować jak te
osoby, możemy poprawić
swój wynik i zdobyć swój
„Everest” za pomocą
różnych znanych ćwiczeń.
Jeśli przemieścimy się
w skali od 1 do 10 z pozycji
3 na 4 lub 5, to i tak zmiana
w życiu będzie kosmiczna!
Logiczne? Otóż profesor
Dweck twierdzi, że nie dla
wszystkich.
Tu umrę!
Niektórzy mają inne podejście – podejście „zafikso-
wane”, czyli: „Taki jestem
fabrycznie i się nie zmienię.
Próbowałem, ale to nie ma
sensu”. I w drugą stronę:
„Gdy byłem mały, byłem
zdolny, więc teraz też taki
jestem”.
Z tej perspektywy „zafiksowany” umysł buduje swój
świat na trzech filarach,
które – jak twierdzi
profesor Dweck – wystarczą, by skutecznie
żyć poniżej swoich
możliwości.
potrzebują ciężkiej pracy
dla swoich wiekopomnych
dokonań, bo w ogromnej mierze to właśnie
ta ciężka praca czyni ich
geniuszami.
Wysiłek co prawda nie
gwarantuje sukcesu, ale
znacznie zwiększa szansę
jego osiągnięcia. Nie każdy
może być Einsteinem, ale
nawet Einstein został kim
został, bo poświęcił lata
ukierunkowanemu na fizykę wysiłkowi.
Filar 1. Cel.
Celem zafiksowanego
umysłu jest działanie zgodnie z zasadą: za wszelką cenę
wyglądaj mądrze. Oznacza
to, że nie próbuje się niczego
nowego, a tylko nagina sytuacje w taki sposób, by zawsze
powielać ten sam schemat
(dla umysłów nastawionych
na rozwój nagrodą jest już
sam proces uczenia się).
Filar 3.
Twoje braki cię określają.
Zafiksowany umysł chce za
wszelką cenę ukryć to,
w czym jest słaby. Mało
tego – jeśli w czymś jest
słaby, to żyje w przekonaniu, że nic nie da się z tym
już zrobić.
Przykład:
– Jeśli nie zdasz testu za
pierwszym razem – co
zrobisz?
– Trzeba za drugim razem
ściągać, bo przecież więcej
się już nie nauczę.
– A może się jednak
pouczysz?
– Nie, nudne to jest.
Swoją drogą, to „nudne”
jest bardzo częstą wymówką zafiksowanego umysłu,
która skutecznie broni go
przed porażką.
Filar 2. Wysiłek.
Jeśli ktoś ma do czegoś
talent, to nie potrzebuje wysiłku, by uzyskać
ponadprzeciętne efekty.
Wysiłek jest dla niezdolnych. Zafiksowany umysł
jakby nie wiedział, że to
właśnie wysiłek aktywuje i tworzy zdolności.
Przecież nawet geniusze
Nawet geniusze potrzebują ciężkiej pracy dla swoich wiekopomnych odkryć, bo w ogromnej mierze
to właśnie ta ciężka praca czyni ich geniuszami.
Wysiłek co prawda nie gwarantuje sukcesu, ale znacznie
zwiększa szansę jego zaistnienia.
59
styl życia
psychologia
„Głaskologia” to książka popularnonaukowa, wyjątkowa pod każdym
względem. Powinien ją przeczytać
każdy Polak. Rodzic, szef, podwładny,
polityk, dziennikarz, trener, mąż i żona,
sprzedawca i księgowy… Każdy, kto
chce się dobrze czuć dłużej niż parę
chwil i każdy, kto chce mieć pozytywny
wpływ na innych, dać im energetycznego kopa. Każdy, kto chce utrzymać
pracę, awansować czy budować związek oparty na zaufaniu, zrozumieniu
i nieustannej ciekawości drugiej osoby.
Miłosz Brzeziński
a powinniśmy: „Ależ się
tu napracowałeś!”, „Jak
gustownie dobrałaś kolor
bluzki do spodni!”. W 2013
roku zespół prof. Dweck
opublikował badania
wskazujące, że sama
obserwacja typu pochwał kierowanych przez
rodziców do dzieci między
pierwszym a trzecim
rokiem życia pozwala przewidzieć typ umysłu dziecka
na pięć lat do przodu! Co
ciekawe, profesor Dweck
skorelowała te wyniki
badań z płcią i okazało
się, że to dziewczynki są
częściej chwalone za stałe
cechy (ale ty jesteś ładna,
miła, grzeczna, mądra...).
Tłumaczy to być może po
części większy lęk dziewcząt przed matematyką
i przedmiotami ścisłymi,
chociaż faktycznie wcale
nie mają w nich gorszych
wyników niż chłopcy.
Chwalenie dziecka na przykład za inteligencję powoduje (co także potwierdziły
badania), że nie chce
się ono dalej uczyć (bo
przecież po co?). W przeciwieństwie do dzieci
o podejściu rozwojowym.
One nie tylko garną się do
nauki, ale też interesują
się wynikiem swojej pracy,
dyskutują o tym, a przez to
mają potem lepsze wyniki
w kolejnych zadaniach.
dobra... Wbrew pozorom
poczucie większego
sensu pomaga nawet
dzieciom.
Jak sobie z tym radzić?
Na szczęście w każdym
wieku to nastawienie da się
zmienić. Oto przetestowane i na dziś znane metody:
1. Wprowadzić częstsze
chwalenie za wysiłek,
a nie za efekt. To wysiłek
powinien być celem
i pretekstem do nagrody.
2. Towarzyszyć w procesie
nauki, ponieważ na początku jest nudno, żmudnie i ciężko. Potrzeba kogoś, kto przez ten
pierwszy etap każdej
nauki przeprowadzi
z życzliwością i doda otuchy. Potem, kiedy wszystko zacznie powoli wychodzić, uczeń (dziecko
czy dorosły) zaczyna się
cieszyć samą czynnością
i bliskość kogoś życzliwego nie jest tak potrzebna.
3. Na czas trudnej, początkowej nauki przypominać o głębszym sensie
uczenia się
– pomożesz rodzinie,
rodzicom, świat będzie
lepszy, będzie więcej
4. Wprowadzić sformułowanie „jeszcze nie”. Niektóre szkoły w Wielkiej
Brytanii wprowadziły je
do oceny stopnia wiedzy
ucznia (ang. not yet).
Proszę porównać: „Nie
umiem” versus „Jeszcze nie umiem”. Albo:
„Uczyłem się, ale się
nie nauczyłem” versus
„Uczyłem się, ale się
jeszcze nie nauczyłem”.
Lub: „Próbowałem, ale
nie zadziałało” versus
„Próbowałem, ale jeszcze
nie zadziałało”.
Okazuje się więc, że jest
trochę prawdy w stwierdzeniu, że pochwały mogą
poprzewracać w głowie.
Na koniec zatem do zapamiętania jeszcze jeden
wniosek profesor Dweck:
ważna jest jakość, a nie
liczba pochwał. Ciekawe,
nieprawdaż? Chętnych
do pogłębiania wiedzy na
podobne tematy zapraszam
oczywiście do lektury „Głaskologii”. I do następnego
razu na łamach „W Podróży”!
Obserwacja typu pochwał kierowanych przez rodziców do dzieci
między pierwszym a trzecim rokiem życia pozwala przewidzieć
typ umysłu dziecka na pięć lat do przodu!
60
fot. ISTOCKphoto
Skąd to się bierze?
No właśnie. Domyślasz się
zapewne, Szanowny Czytelniku, że wynika to między
innymi z... chwalenia.
Chwalenia jednak
„niepoprawnego”, skupionego na cechach stałych,
a nie na podejmowanym
wysiłku. Czyli mówimy:
„Jesteś mądry, ładny,
inteligentny, oczytany...”,
styl życia
psychologia
Wygraj swoje
umiejętności
Praca nad rozwojem umiejętności wydaje się żmudnym procesem wymagającym
systematyczności i motywacji. Na szczęście istnieją sposoby, żeby uczynić
to zadanie przyjemnym. Gry planszowe oprócz niezaprzeczalnych walorów
rozrywkowych mogą być cennym wsparciem w naszym rozwoju.
tekst: Marlena Babicka
Gry towarzyszą nam od
dzieciństwa i pomagają
w nabywaniu wielu kompetencji, takich jak praca
zespołowa, skuteczna
komunikacja, kreatywność,
myślenie strategiczne czy
nastawienie na realizację
celu. Jak to możliwe?
W jaki sposób gry wpływają
żowania oraz możliwości
doświadczania różnych
sytuacji. W takim zestawie
zawsze pojawia się także silna motywacja do działania.
Koniecznie bez prądu
Przykładowe sytuacje, w których możesz rozwijać
swoje umiejętności dzięki grom:
• spotkania rodzinne i towarzyskie
• wyjazdy integracyjne
• szkolenia
• spotkania zespołu pracowników
na kształtowanie naszych
zachowań i ćwiczenie umiejętności? Gry to doskonałe
połączenie dobrej zabawy,
emocjonalnego zaanga-
Marlena Babicka, trener
biznesu, coach certyfikowany
przez International Coaching
Community, ma ponaddziesięcioletnie doświadczenie w międzynarodowych
korporacjach, prowadzi firmę
zajmującą się rozwojem gier
szkoleniowych
Akademiagier.com.
62
Należy podkreślić, że nie
wszystkie gry mają takie pozytywne działanie. Zamiast
grania w sieci polecam
wszelkiego typu gry „bez
prądu”, gdyż wymagają
bezpośredniej interakcji
z innymi ludźmi. Dzięki doświadczaniu i obserwacji
zachowań możemy ćwiczyć
nasze umiejętności społeczne. Gry stwarzają
bezpieczne otoczenie,
w którym można przyjmować różne role, rozwijać
zdolności komunikacyjne,
nauczyć się koncentracji na
realizowaniu danego celu,
a także zaakceptować fakt,
że nie zawsze wygrywamy.
Doświadczenie i zrozumienie pozytywnych lub
negatywnych konsekwencji
naszych zachowań jest dla
nas łatwiejsze, gdy dzieje się
to podczas dobrej zabawy.
Przyjazna atmosfera stwarza
nam pole do eksperymentowania, co czyni proces
rozwojowy bardziej efektywnym.
Najważniejsza
jest strategia
Wiele gier stanowi dla nas
wyzwanie intelektualne,
dzięki czemu rozwijamy
zdolność myślenia analitycznego i wyobraźnię. Często
GRA DO KUPIENIA
www.sklep.kow.com.pl
SPRAWDŹ SWOJE BIZNESOWE UMIEJĘTNOŚCI.
ZOBACZ, CO W BIZNESIE NAJWAŻNIEJSZE:
DECYZJE, STRATEGIA, RYWALIZACJA I WSPÓŁPRACA.
GRACZE WCIELAJĄ SIĘ W BIZNESMENÓW OPERUJĄCYCH
NA RYNKU KOLEJOWYM.
KAŻDE ZADANIE POZWALA ODKRYĆ ZASADY RZĄDZĄCE
KOLEJĄ I JEJ NIEPOWTARZALNĄ SPECYFIKĘ.
PARTNERZY STRATEGICZNI:
PARTNERZY GŁÓWNI:
PARTNERZY KLUCZOWI:
Kolory PANTONE:
Kolory CMYK:
Granatowy - Pantone 281
Granatowy - 100:62:0:61
Pomarańczowy - Pantone 165 Pomarańczowy - 0:75:94:0
MODYFIKACJA ZNAKU FIRMOWEGO „TDT”
STYCZEŃ 2013
Autor: Dariusz Brunka
do końca 2001 roku działalność pod nazwą
Grafikon - Pracowania Grafiki i Architektury
Z dniem 01.01.2013 roku do projektu znaku podstawowego wprowadza się
następujące zmiany:
1/ Dodaje się symbol ® - na podstawie udzielonego prawa ochronnego
z Urzędu Patentowego RP.
2/ Ustala się zmianę kolorystyki poszczególnych elementów znaku
POMYSŁ I REALIZACJA:
KOW media&marketing Sp. z o. o. | Al. Jerozolimskie 140 | 02-305 Warszawa
www.kow.com.pl
styl życia
psychologia
Grywalizacja to coraz częściej spotykane zjawisko, które polega na wykorzystaniu mechanizmów gier w działalności biznesowej w celu
zwiększenia zaangażowania ludzi. Pokonywanie
kolejnych wyzwań, współpraca, rywalizacja,
postępy, nagrody i punkty to tylko niektóre
elementy, które motywują nas do działania
nawet w przypadku czynności uważanych za
monotonne.
Innym przykładem zastosowania grywalizacji
są aplikacje do monitorowania aktywności
sportowej. Sportowcy amatorzy stają się graczami, którzy mierzą swoje osiągnięcia (czas,
odległość, spalone kalorie), rejestrują historię
wyników, żeby śledzić postępy, a następnie
dzielą się rezultatami ze znajomymi poprzez
media społecznościowe.
Punkty, rankingi, kolejne poziomy, pasek
postępu, rywalizacja to elementy
gier sprzyjające zaangażowaniu.
W efekcie sportowcy
gracze mają większą
motywację do
systematycznego
uprawiania sportu oraz podejmują coraz większe
wyzwania.
musimy zaplanować nasze
działania na kilka ruchów
do przodu i jednocześnie
przewidywać możliwe akcje
innych graczy. W ten sposób
kształtujemy myślenie
strategiczne niezbędne na
wielu stanowiskach. Nie bez
powodu gry planszowe stają
się coraz bardziej popularne. To doskonały pomysł
na długie zimowe wieczory.
Może warto podarować grę
bliskiej osobie jako prezent
pod choinkę?
Na każdą grę wyznacz
sobie inny cel rozwojowy
w zależności od swoich
potrzeb i rodzaju gry
planszowej:
• gry strategiczne – myślenie strategiczne
(ustalenie strategii, planowanie kolejnych
działań, myślenie scenariuszowe, przewidywanie ruchów innych graczy)
• gry ekonomiczne – wyznaczanie i osiąganie
celów
• gry rodzinne – otwartość w komunikacji,
współpraca
• gry logiczne – myślenie analityczne, kre-
Zaprojektuj własną grę motywującą do realizacji
codziennych zadań:
1. Wymyśl ciekawy motyw przewodni.
2. Ustal własne reguły gry zgodne z normami społecznymi.
3. Zaplanuj małe nagrody za osiągnięcia.
4. Chwal się swoimi sukcesami.
5. Zwiększaj poziom trudności i podejmuj nowe wyzwania.
64
fot. istockphoto, A. Górajka
atywność
Efektywne gry
szkoleniowe
Gry szkoleniowe to nowoczesne i skuteczne narzędzie do
rozwoju kompetencji pracowników, dzięki wykorzystaniu
doświadczenia i zabawy w nauce.
Zalety gier szkoleniowych:
• Zaangażowanie emocjonalne uczestników zwiększające siłę
doświadczeń uczestników
• Możliwość praktycznego zastosowania omawianej wiedzy
• Duża porcja zabawy
• Wielowymariowość zastosowań – jedna gra może pokazać
szereg aspektów, kompetencji, wyzwań do zaadresowania
przez trenera lub menedżera
• Integracja uczestników
Dowiedz się więcej www.akademiagier.com
Transport
miejski dla każdego
Dlatego:
• W miarę możności wybieraj transport publiczny, najlepiej szynowy. Przy kalkulacji długości
podróży pamiętaj, że czas oszczędzony na
teoretycznie szybszej jeździe autem w mieście
i tak na ogół „odstoisz” w korkach.
• Staraj się umówić ze znajomymi w sprawie
wspólnych dojazdów samochodem do pracy:
zaoszczędzicie wtedy na paliwie, a wszystkim
66
Transport
indywidualny
W Polsce wraz ze wzrostem
zamożności społeczeństwa
nastąpił gwałtowny rozwój
indywidualnej motoryzacji.
W efekcie w Warszawie
liczba samochodów na
1000 mieszkańców przekroczyła 500. Takie wskaźniki
w metropoliach Zachodu
występowały jeszcze kilkanaście lat temu. Obecny
spadek to wynik polityki
władz preferujących transport publiczny, natomiast
ograniczających ruch indywidualnych samochodów.
U nas wprowadzanie takich
ograniczeń jest bardzo
trudne (dla wielu Polaków
własne auto jest symbolem
wolności i wysokiego statusu społecznego), stąd wpro-
tekst: Marcin Wróblewski,
absolwent prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz
studiów podyplomowych
z ochrony środowiska na UW
i energetyki na SGGW. Główny
specjalista w Biurze Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy
zajmujący się projektami
z dziedziny efektywności energetycznej
wadzenie płatnego wjazdu
samochodów prywatnych do
centrum (jak w Londynie) wydaje się niemożliwe. Z uwagi
na wysoki przeciętny wiek
samochodów w Polsce (efekt
sprowadzania aut używanych) trudno też wyobrazić
sobie wyznaczanie na wzór
Berlina stref dostępnych dla
samochodów spełniających
określone normy emisji
użytkownikom ruchu pomożecie zaoszczędzić
miejsce na drodze.
• Jeśli kupujesz nowe auto, rozważ zakup samochodu hybrydowego (coraz bardziej godny uwagi
staje też „czysty” napęd elektryczny). Szczególnie
jeśli najczęściej poruszasz się w mieście – silnik
elektryczny nie pracuje, kiedy stoisz w korku!
• Zapisz się na kurs ekojazdy i stosuj otrzymane
rady w praktyce.
fot. M. Kaźmierczak (ZTM)
Dziś już nikt nie wątpi, że
podstawą systemu transportowego musi być transport
publiczny. Metropolie, które
rozmontowały swój system
transportu, grzęzną w korkach
i nawet autostrady nie przynoszą w tej sytuacji skutecznego
rozwiązania. Tym bardziej polskie miasta, niedysponujące
taką infrastrukturą drogową,
muszą stawiać na transport
publiczny jako bardziej efektywny w przeliczeniu na liczbę
pasażerów oraz przyjaźniejszy
dla klimatu (niższe emisje
CO2) i środowiska (ogranicze-
nie zanieczyszczeń, takich jak
tlenki azotu). Poszczególne
miasta przyjmują różne
strategie: Kraków i Poznań
zbudowały szybki tramwaj
(w Krakowie z tunelem
podziemnym), podobne
rozwiązanie wprowadza też
Szczecin. Gdynia jest polską
stolicą trolejbusów, natomiast
Warszawa stawia na metro,
tramwaje i Szybką Kolej
Miejską. Transport szynowy
jest jednak kosztowny (przykłady: zakup 186 tramwajów
w Warszawie za 1,5 mld zł,
a centralny odcinek II linii
metra nawet bez inwestycji
towarzyszących kosztuje
4,1 mld zł). Szyny oczywiście
nie mogą też dotrzeć do
wszystkich ulic, dlatego muszą
uzupełniać je autobusy i transport indywidualny.
styl życia
ekologia
Harmonizacja
transportu publicznego
i prywatnego
Nie znaczy to jednak, że nic się
nie robi na rzecz wzmacniania
transportu publicznego i jego
harmonizacji z transportem
prywatnym. Dla tramwajów
konstruuje się wydzielone
torowiska czy zapewnia preferencje na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Autobusy
mają buspasy (ich wprowadzanie w stolicy wywołało
burzę protestów, ale teraz badania pokazują, że popiera je
większość warszawiaków). Do
tego dochodzi budowanie tras
tramwajowych, tworzenie kolei metropolitalnej czy zakup
taboru. Z kolei organizowane
na obrzeżach miast lub przy
węzłach komunikacyjnych
parkingi Park&Ride (w samej
Warszawie jest ich 13) pozwalają na przesiadkę z auta
w miejscach, w których dogodniejsza do dalszej podróży
jest komunikacja publiczna,
a tym samym przyczyniają
się do harmonizacji potoków
ruchu. Oczywiście „ciężki”
transport to nie wszystko,
dlatego we współczesnych
metropoliach dba się również
o pieszych (np. ograniczanie
liczby pasów ruchu dla samo-
chodów na rzecz chodników)
oraz rowerzystów (ścieżki
rowerowe, wypożyczalnie rowerów miejskich). Dopiero te
wszystkie współpracujące ze
sobą elementy tworzą zrównoważony system transportu
miejskiego na miarę
XXI wieku.
Transport
indywidualny – co dalej?
Samochody prywatne oczywiście w miastach pozostaną.
Co zrobić, by były bardziej
przyjazne dla środowiska?
Godne polecenia są kursy
ekojazdy (właściwe zachowanie za kierownicą pozwala
zmniejszyć zużycie paliwa,
a więc przynieść ulgę zarówno środowisku, jak i kieszeni).
Tańszą jazdę zapewniają też
paliwa i napędy alternatywne. Dlatego w Europie coraz
popularniejsze są pojazdy na
gaz ziemny, które nawet bez
dopłat do zakupu pozwalają
zmniejszyć koszty eksploatacji. Bardziej kontrowersyjna
jest kwestia samochodów
elektrycznych i hybrydowych.
Niższy koszt paliwa (nawet
kilkukrotny w przypadku
e-cars) zderza się tu z wysoką
ceną zakupu. Jednak w większości państw rozwiniętych
funkcjonują dopłaty do
takich pojazdów, a kierowcy
mogą już liczyć na dodatkowe preferencje na drodze
Więcej porad, jak oszczędzać energię,
znajdziesz w Internecie pod adresem
www.infrastruktura.um.warszawa.pl
w zakładce „Poradniki”.
(dopuszczenie na buspasy
czy miejsca postojowe do
ładowania). Tym tropem podąża też Polska. Poszczególne
miasta (Szczecin, Warszawa)
rozpoczęły działania na własną rękę. Popularyzacja tego
typu aut może wpłynąć na
umasowienie produkcji. Pojazdy elektryczne już tanieją,
a „hybrydy” można kupić za
cenę porównywalnego diesla.
Należy jednak zauważyć, że
samochód elektryczny nie
zajmuje mniej miejsca na
jezdni niż spalinowy. Dlatego
niezależnie od napędu warto
się starać unikać samotnej
jazdy. Coraz popularniejsze
są działania mieszczące się
w kategoriach car-sharingu,
zacierające granicę między
transportem publicznym
a prywatnym. Może to być
zwyczajne umawianie się
ze znajomymi na wspólny
dojazd do pracy. W takich
miastach jak Londyn
dostępne są już bardziej
wyrafinowane rozwiązania
w rodzaju car clubs. Operator zapewnia flotę samochodów, które dostępne są
za opłatą godzinową lub na
zasadzie abonamentu. W ten
sposób każdy może pojechać
samochodem, dokąd chce,
a kiedy go już nie potrzebuje, zostawia następnym
chętnym, nie płacąc dalej
za paliwo czy przeglądy.
Takie rozwiązania pozwalają
zmniejszyć ruch drogowy,
a kiedy jeszcze udostępniane
pojazdy są proekologiczne
(jak e-cars w Paryżu i Berlinie), korzyść dla środowiska
jest podwójna!
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszamy na niepowtarzalną wystawę „Zielony klimat”,
która odbędzie się w Warszawie
w trakcie światowej konferencji klimatycznej ONZ COP19
w dniach 11-22 listopada 2013
roku w Pałacu Kultury i Nauki.
67
ADVERtorial
spalin. W praktyce równałoby
się to zakazowi wjazdu dla
znacznej części pojazdów!
styl życia
sport
W pociągu jest...
Cokolwiek by było w pociągu, to zawsze można sobie umilić w nim czas sportem. Może nie
zawsze tak spektakularnym jak na przykład siatkówka czy koszykówka, ale już w brydża lub
scrabble można jak najbardziej pograć. Definicja słownikowa mówi wprawdzie o tym, że sport
to: ćwiczenia i gry mające na celu rozwijanie sprawności fizycznej i dążenie we współzawodnictwie do uzyskania jak najlepszych wyników, ale przecież istnieje coś takiego jak brydż sportowy,
a szachy uznawane są za dyscyplinę sportową i to nie budzi żadnych wątpliwości. Skoro więc
ograniczenia miejsca i przestrzeni nie pozwalają na uprawianie w pociągu łucznictwa (no, może
poza tabletami i smartfonami), to czemu nie zagrać w nim w karty? Brydż sportowy oczywiście
różni się od towarzyskiego sposobem rozgrywania, ale przede wszystkim dlatego, by wykazać
(jak w sporcie) umiejętności graczy, a do minimum ograniczyć przypadkowość. Mamy swoje
tradycje w tej dyscyplinie. Od 1957 roku, kiedy został rozegrany pierwszy po wojnie oficjalny
mecz brydżowy, nasi brydżyści zdobyli w różnych turniejach już blisko dwieście medali! Pan
Julian Klukowski jest najbardziej znanym naszym zawodnikiem. Pierwszy swój medal zdobył
w 1963 roku na mistrzostwach Europy, a ostatni na tegorocznych mistrzostwach świata. Po prostu
arcymistrz! A co z szachami? Tutaj też rozgrywane są mistrzostwa świata, kontynentów i olimpiady.
Sukcesów Polakom również nie brakuje, ale ze względu na wielość odmian tej gry nie wystarczyłoby mi miejsca w dziale, by je opisać. A co z grą w scrabble? Trudniej tutaj o mistrzostwa
świata czy kontynentów, bo to w końcu gra słowna, ale ja tam lubię w niej nie tylko zmaganie się z literkami, ale też (a może
przede wszystkim) rywalizację.
Bo dla mnie scrabble to
też sport!
Jak
w banku
Polski kibic jest jak źle
zarządzany bank. Przychodzą
do niego po kolei klienci po
kredyt (zaufania), a on tego
kredytu ochoczo udziela.
Nawet jeżeli widzi, że na
żadne żelazne zabezpieczenia
nie ma co liczyć. I potem
bankrutuje (emocjonalnie). Sytuacja w piłkarskiej
reprezentacji Polski powtarza
się regularnie. Byli po
kredyt trenerzy Franciszek
Smuda i Waldemar Fornalik. Roztaczali piękne wizje
sukcesów. Dostali zaufanie,
które później koncertowo
zmarnowali. Teraz przychodzi
Adam Nawałka. Dobry ligowy
trener dotychczas pracujący
w Górniku Zabrze. I już na
tekst: Michał Elmerych
Hu, hu, ha...
Nie mamy jeszcze wprawdzie zimy kalendarzowej, ale sportowa właśnie nadeszła. Na dalszy plan schodzą letnie dyscypliny sportowe, a miłośnicy zmagań (na przykład w lekkiej atletyce) mogą na kilka tygodni zapaść w letarg. Letarg, a nie głęboki sen zimowy, bo
wiadomo, że jeśli ktoś interesuje się sportem, to nie będzie się nudził. Zwłaszcza, że w zimowych sportach zaczyna się sezon olimpijski. W tym roku wszystko podporządkowane będzie oczywiście Soczi, gdzie w lutym odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie. Zanim
zaczniemy pasjonować się walką o medale, warto popatrzeć, jak radzą sobie nasi zawodnicy chociażby w Pucharze Świata. To da
nam doskonały pretekst, by dywagować (a to kibic przecież uwielbia) o szansach na medale olimpijskie Justyny Kowalczyk czy Kamila
Stocha. Biegaczki rozpoczynają sezon 29 listopada w Kuusamo w Finlandii. Skoczkowie zaś 22 listopada w niemieckim Klingenthal.
68
wstępie też musi dostać kredyt, bo tak przecież wypada. Co
z nim zrobi? To „tajemnica mundialu” (jak ponad 30 lat temu
śpiewał Bohdan Łazuka w popularnej piosence o finałach mistrzostw świata w Hiszpanii), a właściwie „tajemnica EURO”.
Zakwalifikowanie się do francuskiej imprezy
w 2016 roku będzie niewątpliwie celem nowego trenera.
Nawałka zadebiutuje w listopadzie. Polska
rozegra bowiem w tym miesiącu dwa towarzyskie mecze
ze Słowacją we Wrocławiu i cztery dni później
z Irlandią w Poznaniu.
Oczywiście jeśli ktoś ma
ochotę zobaczyć, jak
prezentować się będzie nowa (osobą
selekcjonera),
lecz jednocześnie
stara (składem, bo
w kilka dni prochu
wymyślić się nie da)
kadra, to na oba te mecze
może pojechać pociągami
PKP Intercity. A co!
fot. istockphoto
Karuzela się kręci
Piłkarze nożni zdecydowanie wolą wiosenną czy letnią pogodę niż jesienny ziąb, ale reforma rozgrywek (tj. dodatkowe
kolejki po sezonie zasadniczym, kiedy każdy zagra z każdym, i podział na grupy mistrzowską i spadkową) spowodowała, że
piłkarska wiosna musi zacząć się w... listopadzie. A wszystko po to, by wyrobić się w czasie. 8 listopada o 18.00 w Białymstoku Jagiellonia zagra z bydgoskim Zawiszą. Natomiast ostatnią kolejkę zaplanowano na połowę grudnia. W nowym roku
piłkarze wrócą na boiska w połowie lutego. Oby tylko w międzyczasie nie zasypał ich śnieg, a kibice nie wymarzli. Nie ma
jednak co nadmiernie biadolić, bo dzięki temu zimowa przerwa w rozgrywkach będzie zdecydowanie krótsza. I znowu
karuzela zacznie się kręcić... Trenerska też.
69
styl życia
moda
Na dodatek
carry
Torby z frędzlami, paski z ćwiekami czy
broszki z motywem zwierzęcym śmiało
można nosić niemal do wszystkiego.
W tym sezonie dodatki będą odgrywać
ważną rolę.
wizytowych – na wyjątkowe okazje najlepiej z łańcuszkiem. Do łask wracają
też małe damskie plecaki.
A ciekawostką modową
będą portfele z metalową
zapinką, rodem z babcinej
galanterii.
70
carry
Powinna być duża i najlepiej w dwóch wariantach
– z uchwytami i na pasek
jednocześnie. Najmodniejsze będą te dwukolorowe
albo z wyraźnie połączonymi fakturami, np. lakierowana skóra z zamszowymi
bokami, lub te w jednolitym kolorze, ale z wyraźnie
zaznaczonymi obszyciami
kontrastową nicią. W tym
sezonie warto wybierać
torby o wyraźnych geometrycznych kształtach, np.
Venezia
Zimą dodatki mogą zdziałać
cuda! Rozjaśniają i ożywiają stłumioną kolorystykę
ciepłej odzieży i co ważne,
odpowiednio zestawione
pozwalają zmienić charakter stroju. Jasna mufka
do ciemnego płaszcza
z futrzanym kołnierzem
uczyni strój bardziej eleganckim, a szalik, czapka,
buty i torba – każde
w innym kolorze
– nadadzą lek-
Geometryczna torba
rombu, trapezu, prostokąta
czy koła. Hitem będą torby
z frędzlami (im dłuższe,
tym lepiej) oraz zdobione ćwiekami i nitami.
Podobnie będzie z paskami.
Popularny – i to od kilku
sezonów – pozostaje wzór
panterki oraz skóry węża.
Niezmiennie modne są
także kopertówki, których
wciąż nie powinno zabraknąć w zestawieniach
caterina
Detale odmieniają
kości i finezji. Wybierając
wełniane dodatki, warto
pamiętać o błyszczących
elementach, np. naszytych
gdzieniegdzie cekinach
czy wplecionej srebrzystej
włóczce.
Camaieu
Rękawiczki czy mufka?
Czapki wełniane czy
z futerkiem? Szale czy
kominy? Wszystko jedno,
najważniejsze, aby o nich
nie zapominać. Nie tylko
dlatego, że będzie nam
cieplej, ale także po to, by
dodać odrobinę fantazji
zwyczajowo ponurym
zimowym stylizacjom.
carry
tekst: Ewa Maciejewska
styl życia
Ważnym elementem
zimowych stylizacji będzie
z pewnością biżuteria. Jej
zadanie? Dodać blasku!
Dlatego mienić się będzie
różnymi kolorami kamyków
i koralików, ale przede
wszystkim będzie się
srebrzyć i złocić. Uwagę
mają przykuwać szerokie bransolety, także do
taranko
Modne wygodne
nym wzorem
od kostki w górę.
Taki wariant sprawdzi
się na pewno w eleganckich
stylizacjach. Bardziej praktyczne panie mogą wybrać
kozaki od dołu przypominające kalosze. W tym sezonie
bowiem oryginalność ma iść
w parze z pragmatyzmem.
Buty powinny być przede
wszystkim wygodne, te
jesienne – także ciepłe.
Moda nie powinna nas
ograniczać, bo w sklepach wybór fasonów jest
ogromny. Na uwagę zasługują botki do kostki czy
łydki, zdobione ekspresami lub sprzączkami,
z motywami etno albo
gładkie, te na niskim
obcasie, słupku,
koturnie czy szpilce.
carpisa
Jak zabłysnąć?
zegarków, oraz obroże
i okazałe broszki, pierścienie i naszyjniki. Liczyć się
będą oryginalne motywy.
Do zabawnych i niezobowiązujących stylizacji na
pewno warto wybierać
odważne kolory. Popularne będą motywy zwierząt
i kwiatów.
Powoli jednak będziemy
się rozglądać za kozakami.
Wśród nich uwagę zwracają
skórzane, zdobione frędzlami i klamrami, ale przede
wszystkim te z wyraźnie
odznaczoną częścią dolną
i górną, np. na dole lakierki
w ciemniejszym odcieniu
lub kolorze niż pozostała
część buta. Mogą się różnić
także fakturą, np. gładka
skóra u dołu i karbowana
lub z delikat-
pakamera
zouza
zielony kot
zielony kot
moda
Camaieu
taranko
Zimą dodatki mogą
zdziałać cuda! Rozjaśniają i ożywiają
stłumioną kolorystykę ciepłej
odzieży i co ważne, odpowiednio
zestawione pozwalają zmienić
charakter stroju.
71
styl życia
moda
Trzy kobiety. Trzy zupełnie różne światy. Każda tworzy
ubrania. Każdą z nich fascynuje inna estetyka. Wakacyjne
batiki, miejskie proste formy, a może podróż do Japonii?
Wszystkie trzy mieszkają i pracują w Krakowie.
Anna Pirowska stworzyła
markę DRESSAP w tym roku.
Szereg nieskomplikowanych
i lekko usportowionych
ubrań zostało zaprojektowanych tak, by można je było
dowolnie ze sobą zestawiać.
To zawsze sprytne zagranie
ze strony projektanta.
Zachęca klientów do kolejnych zakupów. Lato obfitowało w kolorowe akcenty
(pomarańczowe sukienki
o prostej linii szybko okazały
się bestsellerem) oraz biel
uzupełnianą barwnymi
detalami (np. żółtymi lub
srebrnymi lamówkami po
lewej stronie). Jesienią
przyszło więcej czerni, choć
podanej w taki sposób, by
ani przez moment nie było
ponuro. Zabawa połyskiem
i matem, wariacje na
DRESSAP,
kolekcja
jesień 2013
temat logo marki (ogromna
aplikacja zdobiąca bluzy).
Kurtki nawiązujące do formy
„bejsbolówki” wykonane są
z cienkiej sztucznej gniecionej skóry przypominającej
papier. Z kolei sukienki połyskują fakturą imitującą brązowozłotą skórę krokodyla.
Złote lampasy na legginsach
zakończone zostały strzałką
– kolejnym symbolem
bliskim marce. Za każdym
razem prostotę przełamują
niuanse – czasem tylko do
wiadomości noszącego, jak
w przypadku kolorowych
szwów wewnątrz ubrania.
Kilka lat temu Marika Szymanek otworzyła w Krakowie sklep z odzieżą vintage, Mullholland Drive. To
był jeden z lepszych tego
typu butików. Wprawdzie
ceny nie przypominały tych
z typowego „ciucholandu”,
ale też poziom selekcji
ubrań znacznie się różnił.
Można było upolować rzeczy może nie historyczne,
ale dość wiekowe, często
sygnowane nazwiskami
wielkich projektantów.
W którymś momencie właścicielka sklepu spróbowała
własnych sił i stworzyła linię
bardzo prostych, obszernych koszulek farbowanych
metodą batikową. Ręcznie
zdobione T-shirty okazały
się sukcesem, do kolekcji
szybko dołączyły sukienki
i bluzy. Na tyle zdominowały
sklep, że obecnie funkcjonuje on pod zmienioną nazwą
„Mullholland Life”, a pomysłodawczyni całkowicie
zrezygnowała z asortymentu
vintage. Całość zachowuje
charakter swobodny i mocno wakacyjny – nawet jeśli
kolekcja powstaje na zimę
(nie dziwi więc obecność
projektów Mullholland Life
w butikach na Ibizie czy
Majorce). Tegoroczna jesień
obfituje w szarości
i głębokie błękity porozlewane plamami na białym
tle. Optymistyczne, choć
wymagające nieco odwagi.
Joanna Hawrot od lat spogląda w stronę Dalekiego
Wschodu. Jej projekty niosą
w sobie przeszłość, tajemniczość, ale też sporą dozę
futuryzmu. Kimono musi się
pojawić w każdej kolekcji
choć raz. Zwykle jego tradycyjna forma przełamana jest
nietypowym materiałem,
fakturą lub zdecydowaną,
nowoczesną interpretacją.
Kolekcje powstają tematycznie, nawiązują do zjawisk
w kulturze i sztuce.
Ta o nazwie „Hiroko” (inspirowana Orientem),
na jesień i zimę 2013, została zaprezentowana w marcu
bieżącego roku podczas
nowojorskiego Brooklyn
Fashion Weekend. Najświeższa, „Air”, pełna jest
lekkich, delikatnych kolorów
(najwyraźniej w kontraście
do poprzedniej), jednak
w detalu wciąż dostrzeżemy
fascynacje projektantki.
Połysk, objętość, cekiny
i gazetowe nadruki – choć
różnorodność może nieco
zdezorientować, wszystko
składa się na spójną kompozycję. Kilka miesięcy temu
Joanna Hawrot otworzyła
swój autorski butik połączony z pracownią. Przy ulicy
św. Marka 16 – oczywiście
w Krakowie. Ponieważ
projektantka odnajduje się
zarówno w modzie,
jak i w sztuce, przestrzeń
udostępniana będzie
artystom z najróżniejszych
dziedzin. (Harel)
Szereg nieskomplikowanych
i lekko usportowionych ubrań
zostało zaprojektowanych tak, by można
je było dowolnie ze sobą zestawiać.
72
fot. a. Ciupryk
Rodem z Krakowa
kultura
wywiad
Teatr na walizkach
Ma własny teatr. Ale nie dlatego, że
to dziś modne. Dla Marcia Kwaśnego,
aktora i m.in. współtwórcy scenariusza
kultowego już filmu „Rezerwat”, teatr
to coś więcej niż scena. To miejsce,
w którym zdarzyć się może wszystko.
Teatr to też ludzie. Oddani temu co robią.
Teatr Praski powstał
dzięki fundacji „Między
Słowami”, której jest
pan twórcą. Pełni pan
również funkcję dyrektora artystycznego. Czy
to prawda, że teatr nie
ma ani stacjonarnego
miejsca, ani własnej
sceny?
W 2008 roku podjąłem się
niełatwej rzeczy. Na początku mocno zabiegałem, żeby
teatr miał swoje miejsce.
Koszt takiego przedsięwzięcia znacznie jednak przerastał moje możliwości. Nie
było więc wyjścia. Dałem
sobie spokój.
Ale jak widać nie do
końca, bo teatr mimo
wszystko powstał…
fot. TRICOLORS/EAST NEWS
Znaleźliśmy złoty środek.
Okazało się, że mogę wyprodukować spektakl i grać
go gościnnie w różnych
miejscach pod szyldem Te-
atru Praskiego. Nie potrzebuję konkretnego adresu,
budynku... Ważniejsze od
stałego miejsca zameldowania okazało się to, że razem z innymi aktorami cały
czas pracujemy nad tym,
aby naszego widza wciąż
zaskakiwać. Bardzo ważni
są moi koledzy po fachu,
oddani naszemu teatrowi
całą duszą i sercem. Dzięki
nim widzowie wychodzą
poruszeni, rozśmieszeni
oraz sprowokowani do myślenia po tym, co zobaczyli.
Nasze spektakle skłaniają
do refleksji, pozwalają
widzom razem z aktorami
podróżować w czasie, zobaczyć inny świat albo ten
sam, tylko pod zaskakującym kątem.
Co pan uważa za największy sukces teatru?
Mimo że jesteśmy teatrem
na walizkach, mimo więk-
szych i mniejszych przerw,
nadal funkcjonujemy. Teatr
zakłada się łatwo, trudniej
go utrzymać i z nim przetrwać. Nie boimy się ciężkich warunków, potrafimy
się dostosować do każdego
miejsca, w którym przyszłoby nam wystąpić ze
spektaklem. Daliśmy parę
przedstawień opatrzonych
audiodeskrypcją dla osób
niewidomych, wystąpiliśmy
na kilku festiwalach, planujemy kolejne premiery.
Uważam, że to, iż wciąż
istniejemy jest zasługą pasji, z jaką podchodzimy do
pracy. U nas nie ma rutyny.
Każdy pomysł i każdy spektakl to wyzwanie. Teatr
także wniósł wiele w moje
własne zawodowe życie.
Zasmakowałem na przykład niezależności, o którą
trudno, gdy gra się w serialu, filmie albo „u kogoś”
w teatrze. Do tej pory przygotowaliśmy sześć premier,
głównie polskich autorów,
i pracujemy nad kolejnymi.
W przyszłym roku mamy
zamiar wystawić sztukę
Stephena Mallatratta pt.
„Kobieta w czerni”. Jest
to mroczny thriller, a więc
gatunek rzadko spotykany
w polskim teatrze. Sztuka
ta jest z dużym powodzeniem grana na West Endzie
od wielu sezonów i doczekała się nawet ekranizacji
filmowej. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić. Nie
chcę zapeszyć...
Rozmawiała
Beata Rayzacher
Nasze spektakle skłaniają do refleksji, pozwalają widzom
razem z aktorami podróżować w czasie, zobaczyć inny świat
albo ten sam, tylko pod zaskakującym kątem.
73
kultura
na afiszu
Romantyczne nuty
Na deskach Teatru Polskiego
w Warszawie w repertuarze
największych romantycznych
kompozytorów usłyszymy plejadę gwiazd. Przed publicznością zaprezentują się znakomici
rosyjscy artyści: altowiolista
Yuri Bashmet, skrzypaczka
Alena Baeva i pianista Boris
Berezovsky, a także polski
wiolonczelista Andrzej Bauer.
Solistom towarzyszyć będzie
orkiestra Sinfonia Varsovia
pod batutą maestra Grzegorza
Nowaka.
Na wysokich obrotach
Dwaj najlepsi kierowcy Formuły 1 pokażą, ile trzeba mieć
odwagi, żeby zasłużyć sobie na miano prawdziwej legendy.
Przekonani, że śmierć zdarza się tylko innym, przekroczą
wszelkie granice. Autentyczną, wciskającą w fotel historię
Nikiego Laudy i Jamesa Hunta wyreżyserował zdobywca
Oscara, Ron Howard („Piękny umysł”, „Kod da Vinci”).
Teatr Polski w Warszawie
10 grudnia
„Wyścig”, w kinach od 8 listopada
Małe jest wielkie
Kolej na plakacie
Stołeczna Galeria Propaganda zgromadziła prace kilkudziesięciu artystów,
którzy uważają, że prawdziwa sztuka
nie boi się... małych rozmiarów. Każde
dzieło jest mniejsze niż kartka papieru
maszynowego. Niektóre z nich powstały specjalnie na potrzeby wystawy. Każde jednak jest reprezentatywne dla twórczości danego artysty.
„Małe jest wielkie”
Galeria Propaganda 9-23 listopada
„Motyw kolejowy
w plakacie polskim XX w.”
Muzeum Kolejnictwa,
29 października
– 31 grudnia
Jej ostatnie pięć lat
Zaufany biograf królowej ludzkich serc, Andrew
Morton, przedstawia intymny wręcz portret
niezwykłej kobiety, odmalowany przez pryzmat
jej związków i sercowych rozterek.
„Diana. W pogoni za miłością”
Wydawnictwo Dream Books
74
Fot. mat. promocyjne
Muzeum Kolejnictwa w Warszawie zaprasza na wystawę prac
znakomitych twórców polskiej szkoły plakatu. Motywem przewodnim prezentacji jest oczywiście kolej – historia kolejnictwa,
dawne oferty biur podróży czy
plakaty filmowe z motywem
kolejowym. Od stycznia wystawa będzie prezentowana na
największych polskich dworcach
kolejowych.
PARTNEREM DZIAŁU kultura jest
Odkryj smak oryginalnej
francuskiej musztardy
Musztardowy Kurczak
Składniki:
Marynata:
2 piersi kurczaka,
mieszanka świeżych
sezonowych warzyw
2 łyżki musztardy Dijon Maille,
1 łyżka
soku z cytryny,
1 łyżka oliwy z oliwek
• Mięso kroimy na cienkie paski i zalewamy marynatą.
• Odstawiamy do lodówki na 15 minut.
• W tym czasie kroimy warzywa i smażymy je lub
grillujemy 2-3 minuty.
• Następnie na patelnię kładziemy kurczaka i opiekamy
go na złoto. Przepyszne!
www.decare.pl