wp drózy listopad 2013/75 I S s N: 1897-970x Elżbieta Dzikowska Na lubuskiej ziemi Jesienne inspiracje Roberta Sowy Mała Europa Słowenia – kraj o wielu twarzach spis treści Podróże 6 12 18 18 19 19 20 24 26 26 28 28 28 30 32 34 Mała Europa Zimowy raj Sery z mleka alpejskich krów Zaduszkowy afrykański klimat Losowe cuda Wzdłuż Australii Na lubuskiej ziemi Sieradz – dworzec wybitnych osobistości Na Mazury! Orle gniazda w komórce Chmielaki na podium Podkarpackie smaki Szklana atrakcja Tabor pod specjalnym nadzorem Kopytka i pistacje Jesienne inspiracje 12 Intercity 38 39 40 42 44 45 Zmiana dobrze znana Jedna kolejka, dworców wiele Smaki Berlina, przedsmak świąt Przez Wrocław nieznany Niech zdrowie kwitnie Kafka na deskach Romy wp drózy Wydawca: KOW media&marketing sp. z o.o. Al. Jerozolimskie 140 02-305 Warszawa tel. 22 474 30 33 www.wpodrozy.eu, [email protected] Redaktor naczelny: Agnieszka Pietrzak Na stałe współpracują: Elżbieta Dzikowska, wybitna podróżniczka, pisarka i historyczka sztuki, Miłosz Brzeziński, trener biznesu Dziennikarze: Michał Elmerych, Maurycy Keller, Beata Rayzacher, Błażej Torański, Bartosz Król, Marlena Babicka 40 Współpraca: Wiesława Barańska Redakcja stron PKP Intercity S.A.: Andrzej Skwarek Reklama: Marlena Karbowniak tel. 512 278 937, 22 474 30 28 [email protected] Partnerzy pisma: Skład i łamanie: Łukasz Rosiński Maria chyczewska Korekta: dr Barbara Pędzich, Uniwersytet Warszawski Znajdziesz nas na: www.facebook.com/ wpodrozy Redakcja nie odpowiada za treść reklam i nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów, adiustacji i zmian w nadesłanych tekstach oraz do przedruku artykułów ze wskazaniem ich źródła. 3 spis treści Biznes 48 48 Najstarsza linia kolejowa w Polsce jak nowa 50 Biuro bez tajemnic 54 Papierowa rewolucja Styl życia 68 58 62 68 68 68 69 70 72 Jesteś najlepszy! Wygraj swoje umiejętności W pociągu jest... Jak w banku Hu, hu, ha... Karuzela się kręci Na dodatek Rodem z Krakowa Kultura 74 Na okładce: Barokowy kościół pod wezwaniem Marii Wspomożycielki znajdujący się na Jeziorze Bled (jezioro polodowcowe w Alpach Julijskich, w północno-zachodniej Słowenii). Fot. fotolia 73 74 74 74 74 74 Teatr na walizkach Na wysokich obrotach Kolej na plakacie Małe jest wielkie Jej ostatnie pięć lat Romantyczne nuty wp drózy Czytaj, słuchaj, oglądaj! Poszukaj specjalnych symboli umieszczonych na zdjęciach. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy. Galerię zdjęć? A może film? Szczegółowa instrukcja obsługi technologii Tap2C znajduje się na stronie 11. W Podróży – coś więcej niż tylko gazeta! podróże Świat Mała Europa Jest w Europie państwo o powierzchni kilkunastokrotnie mniejszej niż Polska, które oferuje niemal wszystko, z czego słynie nasz kontynent. To Słowenia. Zobaczymy w niej przepiękne Alpy, zażyjemy kąpieli w Adriatyku, zachwycimy się lazurem polodowcowych jezior. Ale po kolei... tekst: Maciej Faryna SKROMNE WYBRZEŻE Słoweńska linia brzegowa (nad Morzem Adriatyckim) liczy zaledwie 46 kilometrów. Na tym niewielkim odcinku leży jednak kilka bardzo popularnych kurortów, takich jak Portorož (dla miłośników imprez) czy Piran (perła architektury weneckiej) oraz miasto portowe – Koper. 6 podróże Świat Latem 1991 roku Słowenia stała się niepodległym państwem, pokonując w niewiele ponad tydzień potężną Jugosłowiańską Armię Ludową (tzw. „wojna dziesięciodniowa”). Od tego momentu rozpoczął się błyskawiczny rozwój tego małego kraju zainspirowanego dorobkiem swoich bogatszych sąsiadów – Austrii i Włoch. Dziś Słowenia to najbogatsze spośród dziesięciu państw, które w 2004 roku wstąpiły do Unii Europejskiej. Podziemny skarb Prawdziwe bogactwo Słoweńców nie leży jednak w bankowych skarbcach. Znajdziemy je po zjechaniu z którejkolwiek z tamtejszych autostrad. Nieopodal jednej z głównych tras drogowych Lublana-Koper, w pobliżu miasteczka Divača, znajdują się Jaskinie Szkocjańskie. To jeden z najważniejszych pomników przyrody Słowenii, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przez olbrzymi zespół podziemnych jaskiń płynie rzeka o nazwie Reka. W czasie obfitych opadów potrafi ona przybrać nawet metr na minutę, a w latach 60. minionego wieku zanotowano powódź, podczas której poziom wody podniósł się o 90 metrów! Kilkanaście kilometrów od Jaskiń Szkocjańskich znajdziemy inną słynną jamę – Postojną, w której – z myślą o odwiedzających – zamontowano kolejkę elektryczną. Dzwon na szczęście 130 metrów nad polodowcowym jeziorem Bled leży natomiast najstarszy słoweński zamek – Zamek Bledzki. Wzdłuż całej linii brzegowej nie brakuje cztero- i pięciogwiazdkowych hoteli, kasyn oraz różnego rodzaju klubów z ofertą dla każdej grupy wiekowej. Nieprawdopodobny widok lazurowej tafli i zamkowej skały uzupełnia leżąca na środku jeziora wyspa z malowniczym kościółkiem. Jak na turystyczne miejsce przystało – znajdziemy tu sposób na zagwarantowanie sobie wiecznego szczęścia. Wystarczy, by zakochani pociągnęli jednocześnie za sznur uruchamiający dzwon kościelny, a będzie on bił z radością w imię ich wszelkiego powodzenia. 7 podróże Świat Rafting w dolinie rzeki Soča MISTRZOWIE KUCHNI Jedną z profesji, w których Słoweńcy brylują na naszym kontynencie, jest gotowanie. Kilka restauracji (w tym m.in. stylowa Hiša Franko nieopodal włoskiej granicy czy zamkowa Pavus w miejscowości Laško) należy do ścisłej europejskiej czołówki, a właściciele lokali zdobywają regularnie nagrody na najważniejszych światowych konkursach kulinarnych. Ich siła tkwi ponoć w umiejętnym łączeniu słoweńskiej tradycji z najnowszymi trendami. 8 podróże Świat Problem w tym, że w sezonie dzwon bije właściwie bez przerwy, nadwyrężając niewątpliwie cierpliwość okolicznych mieszkańców. Niepozorna stolica Podążając tropem atrakcji turystycznych Słowenii, nie możemy ominąć Zamku Lublańskiego, będącego ukoronowaniem przepięknej architektury całej Lublany. Ta jedna z najmniejszych stolic Europy (zaledwie ćwierć miliona mieszkańców) położona jest wzdłuż rzeki o nazwie Lublanica, nad którą skupia się kulturalne i towarzyskie życie miasta. W jej pobliżu znajdziemy najsłynniejsze symbole miasta – Potrójny Most i plac imienia France Prešerena („słoweński Mickiewicz”), Katedrę Świętego Mikołaja, Most Smoków czy Stary Rynek. Klimat historycznej części Lublany przywodzi na myśl czeską Pragę czy austriacki Wiedeń, po których można godzinami spacerować, gubiąc się w wąskich uliczkach i chłonąc ich bogatą historię. Podobieństwo nie jest zresztą przypadkowe, bo autorem projektów najważniejszych lublańskich budynków jest słoweński architekt Jože Plečnik, odpowiedzialny za wygląd wielu innych stolic środkowej Europy. Nieodkryta kraina Słoweńcy to naród o bardzo silnym zacięciu sportowym. Ze względu na stosunkowo krótką i mocno wyeksploatowaną linię brzegową nad Adriatykiem, ich wakacyjne aktywności skupiają się wokół największych rzek. Jedną z popularniejszych jest biegnąca wzdłuż słoweńsko-chorwackiej granicy rzeka o swojsko brzmiącej nazwie Kupa, nad którą warto się wybrać na kilkugodzinny spływ kajakowy. Niezapomnianych przeżyć może też dostarczyć wizyta w okolicznych lasach pełnych... niedźwiedzi. To ponoć efekt bałkańskiej wojny, w wyniku której – w obawie przed strzałami – misie uciekły z Bośni, Serbii i Chorwacji do znacznie spokojniejszej wówczas Słowenii. W efekcie tych wydarzeń to właśnie Słowenia jest dziś jedynym krajem w Europie, który notuje nadmiar niedźwiedzi na swoim terytorium i eksportuje je do sąsiednich państw. Rzeka Kupa płynie przez jeden z najbiedniejszych regionów Słowenii – Solčava, jedne z najpiękniejszych górzystych terenów Słowenii Zamek Bledzki na skale, dostępne do zwiedzania zamkowe pokoje, drukarnia, piwnica oraz ziołowy zagajnik NARODOWY BROWAR Każdy, kto przekroczy granicę Słowenii, prędzej czy później natknie się na logotyp największego słoweńskiego browaru – Laško. Oprócz regularnego spożywania jego produktów można osobiście odwiedzić wytwórnię piwa (rezerwacja z odpowiednim wyprzedzeniem). W tej samej miejscowości znajduje się też największy w kraju ośrodek spa, wykorzystujący lokalne gorące źródła wód termalnych. 9 Goriška Brda, na żyznych glebach i w występującym w tym regionie śródziemnomorskim klimacie z powodzeniem rosną wiśnie, brzoskwinie, oliwki czy figi południowo-wschodnią Białą Krainę, która pozostaje nieodkrytym jeszcze przez turystów skarbem pełnym przepięknych winnych wzgórz i małych miasteczek. Największe – Črnomelj – ma zaledwie sześć tysięcy mieszkańców. To idealne miejsce dla turystów lubiących odetchnąć od zgiełku wielkich ośrodków miejskich. Nie znajdziemy tu hoteli i restauracji, ale gospodarstwa agroturystyczne oraz rodzinne gospody. Drugą ważną dla Słoweńców rzeką jest niespokojna Soča. To raj dla lubiących nieco wyższy poziom adrenaliny. Rwący nurt Sočy wykorzystywany jest przez amatorów raftingu – górskiego spływu na pontonie, tratwie lub specjalnym kajaku. Dolina Sočy jest jedną z najpięk- niejszych rzecznych dolin w całej Europie. Ta położona w północno-zachodniej części Słowenii kraina ma także swoje miejsce w historii z uwagi na krwawe bitwy, jakie toczyły się tu podczas I wojny światowej. Górskie plenery Jednak mimo wszystko przeciętny Europejczyk kojarzy Słowenię przede wszystkim z terenami górzystymi. Być może za sprawą słynnych sportowców uprawiających zimowe dyscypliny sportu, takich jak: Primož Peterka i Robert Kranjec (skoczkowie narciarscy) czy Mitja Kunc (narciarz alpejski), a być może po prostu za sprawą niekończącego się górskiego krajobrazu, który rozciąga się właściwie na ALTERNATYWNA KULTURA Na obrzeżach centrum Lublany znajduje się Metelkova Mesto, czyli alternatywne centrum kultury młodzieżowej stworzone w miejscu byłych koszar wojskowych Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. To przykład oddolnej inicjatywy subkultur młodych Słoweńców. Kilkanaście lat temu zaczęli oni zagospodarowywać opuszczone budynki. Urządzali tu kluby i noclegownie (tzw. „squaty”), malując przy tym na ich elewacjach różnokolorowe graffiti. Z początku niezadowolone z takiego obrotu sprawy władze miejskie uznały z czasem, że może to być miejsce o niepowtarzalnym charakterze. Tak się w istocie stało! 10 podróże Świat tworzą idealne plenery dla miłośników fotografii. W dolinie Logarskiej obowiązkowo trzeba też zobaczyć wysoki na 90 metrów wodospad Rinka. Największą atrakcją Solčavy i okolic są jednak jej mieszkańcy. W całym regionie mieszka zaledwie pół tysiąca ludzi, którzy tworzą wielką rodzinę z pasją pielęgnującą tradycję tego magicznego miejsca. Szkolne klasy liczą tu nie więcej niż kilka osób, a na ślub czy pogrzeb przychodzą właściwie wszyscy okoliczni mieszkańcy. Innym wartym uwagi górzystym regionem jest Goriška Brda, czyli stolica słoweńskiego wina. Ze względu na pagórkowate ukształtowanie terenu i liczne miasteczka budowane we włoskim stylu, Słoweńcy nazywają ten region swoją „małą Toskanią”. Przemierzając kolejne regiony, warto skorzystać z okazji do nawiązania znajomości z bardzo otwartymi i gościnnymi Słoweńcami. Większość z nich operuje kilkoma językami obcymi, przez co nie ma problemów komunikacyjnych. Nawet krótka rozmowa może się okazać inspirująca, są to bowiem w większości ludzie o najróżniejszych pasjach, odważnie realizujący swoje marzenia. całej powierzchni kraju poza północnym wschodem. Najpiękniejszym górskim regionem są okolice wsi Solčava, gdzie na turystów czekają zapierające dech w piersiach doliny: Logarska i Robanov Kot. Obydwie otoczone są majestatycznymi szczytami Alp Kamnickich, które w połączeniu z wypasanymi na łąkach krowami i kozami Wystarczy wysłać e-mail z odpowiedzią na pytanie: „Dlaczego to właśnie Ty (z osobą towarzyszącą) miał/abyś pojechać do Słowenii?” na adres [email protected]. Wygra oczywiście najciekawsza! Na odpowiedzi czekamy do końca listopada 2013 roku. Więcej informacji na temat Słowenii na www.visitslovenia.pl REKLAMA Fot. I. Faryna, istockphoto, TIC Solčava KONKURS Do wygrania voucher na pięciodniowy pobyt dla dwóch osób w trzygwiazdkowym hotelu Kozana (www.hotel-brda.si) w regionie Goriška Brda (noclegi + śniadania) do wykorzystania od grudnia 2013 do października 2014 roku. podróże na sportowo Zimowy raj Sezon na zimowe szaleństwo tuż, tuż. Dlatego wcześniej zarezerwuj miejsca, w których będziesz się bawić najlepiej! Nie zwlekaj, teraz jest idealny moment, aby ze spokojem wybrać te kurorty, które zachwycą cię najbardziej. tekst: Beata Rayzacher Wspaniałe stoki i trasy zjazdowe, nowoczesne wyciągi, z jednej strony bliskość bajkowej natury, z drugiej świetne zaplecze gastronomiczne i turystyczne – który z narciarzy czy amatorów zimowego wypoczynku poza domem o tym nie marzy! Są miejsca wyjątkowe, które warto polecić z czystym sumieniem. Oto nasz w pełni subiektywny ranking! 12 podróże na sportowo Jeśli nie chcesz wyjeżdżać z kraju... Białka Tatrzańska w gminie Bukowina Tatrzańska na Podhalu – zadowoli wybredne gusta narciarzy: trasy są świetnie utrzymane, łagodne i szerokie (co jest ważne dla adeptów zimowego szaleństwa). Śnieg leży aż do maja! Zakopane – cieszy się wciąż niesłabnącą renomą nie tylko z powodu widoków jak z bajki, ale także ze względu na atmosferę góralskich karczm z niepowtarzalnym jedzeniem oraz muzyką na żywo i zabawą do białego rana. Szczawnica w Beskidach Zachodnich – bezpieczne nartostrady i czteroosobowa, wyprzęgana kolej krzesełkowa w Palenicy to niejedyne atrakcje. Panuje tu zdrowy mikroklimat i występują wody mineralne polecane m.in. przy schorzeniach dróg oddechowych. Rytro w Beskidzie Sądeckim – to miejsce, które postawiło na jakość, nie bez przyczyny reklamując się hasłem: „Każda minuta spędzona na stoku jest ważna”. Nic dodać, nic ująć – komfort i wygoda zapewnione. I to w każdej minucie... Istebna w Beskidzie Śląskim – to idealne miejsce dla rodzin z małymi dziećmi: nie ma tłumu turystów, a wypoczynek i zabawa na śniegu gwarantowane, ponieważ grubość pokrywy często osiąga około 100 cm! Ustrzyki Dolne w Bieszczadach – nazywane zimową stolicą Bieszczad, sprostają wymaganiom miłośników wszystkich zimowych sportów, w tym modnych ostatnio wypraw na rakietach śnieżnych. Karpacz w Karkonoszach – miasto u podnóży Śnieżki, które w ofercie ma mocno zróżnicowane trasy. W tym stoki ratrakowane (mają m.in. zniwelowane muldy, zamarznięty śnieg jest kruszony, stoki są idealnie gładkie). Szklarska Poręba w Karkonoszach – zaprasza m.in. amatorów mocnych wrażeń: tutejsza tzw. Ściana, czyli trasa zjazdowa FIS, ma nachylenie stoku sięgające miejscami nawet 50 proc.! Ekstremalną zabawę czas zacząć! Wisła w Beskidach – może się pochwalić czymś, czego szukają zimowi turyści w innych kurortach – Wiślańskim Skipassem, czyli systemem wspólnej karty, który obowiązuje w kilkunastu ośrodkach narciarskich. Zieleniec w Górach Orlickich – ma nie tylko prawie 30 wyciągów, ale także specyficzny mikroklimat zbliżony do… alpejskiego, co szybko odczuwają turyści już po dwóch dniach, ciesząc się ze świetnego samopoczucia i przypływu energii. REKLAMA SAMOLOTEM DO AUSTRII Austria od 2569 zł podróże na sportowo Jeśli planujesz zimowy urlop za granicą… Słowacja – przyciąga nie tylko widokami, ale także cenami i supernowoczesnymi wyciągami. Do kultowych miejsc należą Jasna pod Chopokiem i Tatrzańska Łomnica, nazywane mekką snowboardzistów. Dolina Stubai w Austrii – to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych regionów Alp (i najbardziej lodowcowych, ponieważ Dolina Stubai otoczona jest 80 lodowcami). Jeśli każdy kilometr tras narciarskich jest na wagę złota, to tu złota jest pod dostatkiem! Plus bonus – smaczna, tradycyjna kuchnia. Na nartach można tu jeździć do… czerwca. Ski Amade w Austrii – tu na brak śniegu nigdy się nie narzeka. Nic dziwnego – to największy region narciarski w kraju, z pięcioma ośrodkami (na wszystkie obowiązuje jeden karnet), ponad 800 km tras z ponad 200 schroniskami górskimi i restauracjami na poziomie najlepszych mistrzów patelni! Trasy zróżnicowane jak mało gdzie – stoki idealnie gładkie lub z muldami, ostre odcinki lub przystosowane dla rodzin z małymi dziećmi – każdy znajdzie coś dla siebie. Trentino we Włoszech – nazywane jest włoskim Tybetem. I zasługuje na to miano nie tylko według mieszkańców – nie bez znaczenia jest fakt, że Dolomity zostały wpisane na Listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. W Trentino można – uwaga! – zjeżdżać także nocą. 14 podróże na sportowo Południowy Tyrol we Włoszech – trudno o lepsze miejsce zimowego wypoczynku, gdzie w górach, kiedy trzeba – leniwie i spokojnie toczy się życie, by za chwilę radośnie i z uśmiechem porwać turystów do zabawy. Bawaria w Niemczech – o takim miejscu marzą najbardziej wybredni fani nart: w górach, Alpach Bawarskich, widoki zapierają dech w piersiach, a trasy stanowią zarówno idealny sprawdzian umiejętności dla „weteranów”, jak i niezapomniany początek przygody z nartami… St. Moritz w Szwajcarii – tu spotkać sławnych i bogatych ludzi z całego świata to żaden problem, a wystawy najdroższych marek na świecie i hoteli z pięcioma gwiazdkami mieszają się z bajkowym widokiem chatek górskich oraz wielką życzliwością ich gospodarzy. Valmorel we Francji – uznawane jest za jedną z najpiękniejszych wiosek narciarskich w tym kraju (są w niej przede wszystkim drewniane i kamieniste chatki górskie), w której niemal w centrum znajduje się finał zjazdu na nartach do doliny! Uwaga – tu auto nie jest potrzebne, ponieważ wystarczy, wychodząc z kwatery, przypiąć narty i… już po chwili jest się pod wyciągiem. Fot. istockphoto Alta Badia we Włoszech – to raj nie tylko dla fanów narciarstwa zjazdowego, ale także dla miłośników snowboardu i biegówek. W dodatku słońce świeci tu przez prawie cały rok, a śnieg pada nocą. Obowiązkowo trzeba spróbować miejscowego wina, które gospodarze ustawiają dla turystów na… lodowych stołach. Baqueira-Beret w Hiszpanii – to „serce Pirenejów” i ośrodek narciarski wyjątkowo bliski samemu hiszpańskiemu królowi ma dodatkową zaletę – położenie zaledwie 80 km od Andory (znanej z możliwości uprawiania różnych sportów zimowych i… strefy wolnocłowej) oraz 200 km od Barcelony (kiedy znudzą się narty, można sobie zrobić wycieczkę do znacznie cieplejszej Hiszpanii). REKLAMA SAMOLOTEM DO WŁOCH Włochy od 1469 zł Alpejska strona Tatr Stojąc na szczycie słowackiego Chopoka czy też podziwiając panoramę Tatr z Łomnickiego Szczytu, trudno nie zgodzić się z Colette Richard, która mówiła, że „góry to życie, życie to góry”. Nasi południowi sąsiedzi również to dostrzegli i już od kilku lat mocno inwestują w swoje największe ośrodki narciarskie, dając ludziom uczucie wolności, radości z życia i przystań, gdzie szusując na nartach lub snowboardzie, mogą się zdystansować od swojej codzienności. A jest po czym szusować. Przed nadchodzącym sezonem tylko w ośrodkach Jasna-Chopok i Wysokie Tatry zainwestowano ponad 45 milionów euro! Komfortowo bliżej nieba Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale pierwszy z ośrodków to jeden z największych w Europie Środkowej. Jego trasy (ich łączna długość wynosi ponad 45 km) rozpościerają się po południowej i północnej stronie Chopoka. W ubiegłym roku przeprowadzono tam prawdziwą Wizualizacja nowej gondoli w Tatrzańskiej Łomnicy rewolucję, kiedy budową jednej z najnowocześniejszych kolei linowych w Europie – nowoczesnym 24-osobowym Funitelem i kolejką gondolową – połączono obie strony tej góry. Natomiast w tym roku zbudowano nową kolejkę krzesełkową Lúčky, która znacznie ułatwi życie narciarzom, ponieważ w dużym stopniu wyeliminuje konieczność dojeżdżania skibusem z parkingu. To wszystko dzięki temu, że jej dolna stacja znajduje się właśnie przy samym parkingu i ma połączenie z pozostałymi częściami ośrodka. Podczas zimowego wypoczynku liczy się również wygoda. O nią na Słowacji dbają bardzo mocno. Widać to także w kolejnej tegorocznej inwestycji. Przy górnej stacji wspomnianej już kolejki Funitel dokończono wielofunkcyjny kompleks Rotunda, w którym znajdują się panoramiczna restauracja z wielkim kominkiem, nowy południowy taras z barem, część noclegowa z czterema luksusowymi apartamentami oraz restauracja na parterze. Całość w otoczeniu zaśnieżonych szczytów Tatr sprawia niesamowite wrażenie i wywołuje niezwykłe uczucie bliskości nieba. Są i tacy, dla których takie doświadczenia to za mało. Nie ma problemu. W Jasnej pod Chopokiem mogą skorzystać z jednych z najlepszych tras freeride’owych w Europie oraz pokaźnego snowparku, tłumnie odwiedzanych przez miłośników adrenaliny z całego kontynentu. Funitel na Chopoku Butikowe hotele urządzone w wyjątkowym górskim stylu, ludzie z różnych stron Europy, jazda na nartach w promieniach słońca, ultranowoczesne koleje linowe, dziesiątki kilometrów naśnieżanych tras, nowoczesne après-ski na stokach, a wieczorami zabawa w klubach muzycznych ze światowej klasy didżejami. Brzmi alpejsko, prawda? Tymczasem to wszystko można znaleźć znacznie bliżej niż w Alpach czy Dolomitach, bo... na Słowacji. To idzie nowe W tyle nie pozostaje także drugi z ośrodków, czyli Wysokie Tatry z Tatrzańską Łomnicą na czele. Ta znajdująca się około 40 minut jazdy z Zakopanego miejscowość doczekała się w tym roku wymiany starej (wybudowanej jeszcze w 1995 roku) 4-osobowej kolejki kabinowej na nowoczesną gondolkę 15-osobową. Identyczną zbudowano zresztą przed ubiegłym sezonem na południowej stronie Chopoka. Ze stacji Start do stacji Łomnicki Staw będzie się zatem można dostać w bardzo wygodny sposób, nawet przy wietrze osiągającym 90 kilometrów na godzinę. To pokazuje też słowacki rozmach w inwestycjach. Narciarze nie są skazywani na korzystanie z wiekowych kolejek, w których podczas jazdy słychać pisk każdej śrubki. Czym jednak są nowoczesne wyciągi i kolejki bez długich i szerokich tras? Z Łomnickiego Siodła (2196 m n.p.m.) do Tatrzańskiej Łomnicy prowadzi najwyżej położona i najdłuższa trasa narciarska w Tatrach (6060 m) z przewyższeniem 1293 metrów. W tym roku zostaną oddane do użytku także dwie nowe trasy. Poszerzono i przeprofilowano odcinek od Łomnickiego Stawu do Čučoriedky oraz zapewniono sztuczne naśnieżanie na całej długości trasy czerwonej. Druga nowa trasa, niebieska, również sztucznie naśnieżana, powstała przy oddanej w zeszłym roku do użytku kolejce Buková Hora. Tym samym Tatrzańska Łomnica będzie w tym sezonie dysponować ponad 11 kilometrami tras zjazdowych. Nowe dwa kilometry tras przybędą też w znajdującym się niedaleko Strbskim Plesie, dzięki czemu łącznie będzie tam można korzystać z 9 kilometrów odcinków do szusowania. Wellness Hotel Grand w Jasnej Alpejskość w każdym calu Alpejski standard to jednak nie tylko nowoczesna infrastruktura i kilometry tras o różnym stopniu trudności. Co komu po tym, jeśli musi za każdym razem tracić cenne minuty w kolejce po skipass, a później w kolejce do wybranego wyciągu? W słowackich ośrodkach tego problemu nie ma. Już od kilku lat funkcjonuje tam wspólny skipass, a w tym roku udostępniony zostanie system GOPASS. W skrócie polega to na tym, że zamawia się kartę, która przychodzi na wskazany adres. Przed wyjazdem na narty na Słowację wystarczy zasilić kartę online. Po dotarciu na miejsce można od razu udać się do bezdotykowej bramki przy wyciągu, nie tracąc czasu na stanie w kolejce do kasy. Dodatkowo posiadacze karty GOPASS płacą mniej za możliwość jazdy w obu ośrodkach i mają rabaty w tamtejszych restauracjach i sklepach. Trzeba przyznać, że Słowacy wiedzą, jak zapewnić narciarzom i snowboardzistom alpejską przyjemność z jazdy w Tatrach. Więcej przydatnych informacji znajdziecie na stronie www.gotatry.sk. podróże Świat Sery z mleka alpejskich krów tekst: Błażej Torański Właściciel budzi się o 3 − 4 rano, aby przygotować mleko od alpejskich krów. Tuż po dojeniu chłodzi mleko przenikliwie zimną górską wodą, którą trzyma w pojemniku obok restauracji. Turyści, jak grupa polskich dziennikarzy, przybywają około południa. Dostają fartuchy, myją dokładnie ręce, niczym w laboratorium, i w piwniczce przy specjalnych stanowiskach przystępują do dzieła. W wielkich michach przez ponad dwie godziny rozdrabniają serwatkę, powolutku ją mieszają, zgodnie ze wskazówkami zegara, wyciskają, dodają wodę, odlewają. Kolejne etapy mają dokładnie wyliczony minutnikiem czas. Nie można się pomylić, broń Boże przyspieszyć. Wymaga to precyzji, zaangażowania, serca. Kątem oka podpatruję, czy robię to równie sprawnie jak córka Antona, Seraina. Po trzech tygodniach leżakowania Anton Salzgeber przesyła gotowe wyroby na wskazany adres. Moim własnoręcznie wyrobionym serem zajadali się z nieskrywanym podziwem dziennikarze ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zaduszkowy afrykański klimat Szewc ma trumnę w kształcie buta, piłkarz także, ale wyglądającą jak prawdziwe korki. Kierowca spocznie w wielkim samochodzie, pilot w samolocie, a pijak w butelce whisky. Miłośnik coca-coli też ma swoją. Dla rybaka przygotowano wyściełaną atłasami łódź. W jednym z domów pogrzebowych Akry, stolicy Ghany, drewniane trumny wykonuje się na zamówienie. Swoim kształtem i kolorystyką przypominają o zawodzie zmarłego, jego statusie społecznym lub po prostu pasji. Ale są też inne śmieszne kształty: ananasa, kakaowca, komórki Nokii, słonia, hipopotama czy kury. Niejednokrotnie pomalowane w jaskrawe, wesołe barwy. A po pogrzebie odbywają się huczne stypy. 18 Fot. Istockphoto, b. Torański W szwajcarskiej Gryzonii, gdzie na rozległych pastwiskach spacerują dorodne krowy, wyrabia się przepyszne sery. Niezwykłą atrakcją dla turystów jest to, że mogą je sami… wyprodukować. W Parpan niedaleko Chur rodzinną manufakturę serów i restaurację Tschugga prowadzi Anton Salzgeber. Kontynuuje kilkupokoleniowe tradycje i żartobliwie nazywa siebie „panem Serem”. podróże Świat Losowe cuda Szwajcarska fundacja New7Wonders, którą założył podróżnik Bernard Weber, niegdyś asystent Federica Felliniego, zorganizowała sondaże na siedem cudów architektury i „7 Cudów Natury”. W tym pierwszym oddano ponad 100 milionów głosów na 177 obiektów. Wśród nich znalazły się m.in. Statua Wolności i piramidy w Gizie. Jak je porównać? Egipcjanie zaprotestowali, więc piramidy wycofano z głosowania i nadano im tytuł honorowego kandydata. Piramida Cheopsa, największa w Gizie, znajdowała się już na najstarszej, starożytnej liście siedmiu cudów świata. W II wieku p.n.e. ten swoisty przewodnik turystyczny po perłach architektury światowej ułożył Antypater z Sydonu. Na współczesną listę losowo, bo w głosowaniu, trafiły: ruiny słynnego miasta Inków Machu Picchu, pomnik Chrystusa w Rio de Janeiro, Tadź Mahal w Indiach, rzymskie Koloseum, Wielki Mur Chiński, piramida Majów na Jukatanie – Chichén Itzá oraz nabatejska Petra w Jordanii. NARCIARSKIE TRASY W PEŁNYM SŁOŃCU Wzdłuż Australii NARTY REKLAMA Po bezstykowych, zespawanych bez najmniejszych przerw torach, przez bezludną i suchą australijską krainę, z Adelaide do Darwin przez Alice Springs mknie The Afghan Express, zwany w skrócie The Ghan. Magazyn Lonely Planet Traveller wyróżnił tę linię jako najciekawszy szlak na świecie. Pociąg jest luksusowy, długi na ponad kilometr, składa się mniej więcej z czterdziestu wagonów i pokonuje na trasie blisko trzy tysiące kilometrów! Konkretnie: 2979. Taka podróż, niezwykle popularna wśród turystów, trwa dwa dni. Linię budowano przez 126 lat! Od 1878 do 2003 roku. Nazwa pociągu nawiązuje do afgańskich poganiaczy wielbłądów. Włochy od 1469 zł Słowacja od 1669 zł Francja od 1919 zł Gruzja od 2069 zł NOWOŚĆ! Austria od 2569 zł NOWOŚĆ! CALL CENTER 801 310 801 Z KOMÓRKI 42 680 38 51 NAJBLIŻSZE BIURO PODRÓŻY: www.rainbowtours.pl/biura NOWOŚĆ! podróże Polska Na lubuskiej ziemi Dopiero teraz, spotykając się z czytelnikami, odkrywam tę ziemię. Ziemię wina, chleba i ciekawych, bardzo różnorodnych zabytków. Także ludzi z pasją, dzięki którym dzieje się tu dużo dobrego. tekst: Elżbieta Dzikowska Elżbieta dzikowska – historyk sztuki, sinolog, reżyser i operator filmów dokumentalnych, autorka m.in. popularnej serii książek podróżniczych i albumów. Wraz z mężem tonym Halikiem nagrała ok. 300 filmów z serii „Pieprz i wanilia”. 20 Międzyrzecz Paradyż Klępsk podróże Polska Zacznijmy od Bogdańca. Więc od ludzi. Od pani Krystyny Pławskiej, wójta tej gminy, która rządzi tu już trzecią kadencję wspomagana głównie przez kobiety, ale mężczyźni też ją chwalą i nie chcą się jej pozbyć. Ja chwalę panią wójt szczególnie, bo spotkanie ze mną zorganizowała perfekcyjnie, a potem ugościła nie tylko przysmakami regionalnymi, ale też muzyką, i obdarowała pysznym, jak wieść głosi, przepięknie dekorowanym chlebem, którego nie śmiałam napocząć, i wciąż – jako dzieło sztuki – stanowi on ozdobę mojego stołu. W Bogdańcu odbywa się co roku w sierpniu Święto Chleba, a przy okazji kiermasz sztuki ludowej i regionalne występy artystyczne. Kraina winnych ambrozji Klasztor w Paradyżu Nie wiem, jakie są wyuczone kwalifikacje pani wójt, ale wydaje mi się, że zarządzanie to nie tylko jej umiejętność, ale także pasja. Natomiast pasją państwa Doroty i Marka Krojcigów, a także ich córki Małgorzaty okazała się uprawa winorośli i produkcja wina. Założyli swoją winnicę „Stara Winna Góra”, jedną zresztą z wielu w Lubuskiem. W 1997 roku i dziś na sześciu Powstało 200-300 schronów lekkich, także ciężkie, kaponiery, stanowiska armatnie, 35 km podziemnych korytarzy łączących rozmaite militarne miejsca, również przy pomocy kolejki. hektarach uprawiają różne szczepy, szczycąc się szczególnie wspaniałym rieslingiem, którego wyjątkowy smak potwierdzam. Turyści mile widziani, też mogą degustować białe i czerwone winne ambrozje jako nieodzowny dodatek do przysmaków miejscowej kuchni, a nawet nabyć je na wynos. Podziemny świat nietoperzy W okolicy – atrakcji bez liku. Dla panów przede wszystkim Międzyrzecki Rejon Umocniony; dla mnie był zaskoczeniem, choć także je- stem z Międzyrzeca, ale nie lubuskiego, tylko Podlaskiego. W Lubuskiem – to jest Międzyrzecz, a znajdują się w jego okolicy jedne z największych ponoć podziemnych fortyfikacji świata, na szczęście prawie nieużywane. Najpierw Hitler w 1934 roku kazał je budować, a w cztery lata później powstrzymał inwestycje, które miały bronić wschodniej granicy Niemiec, decydując się w obliczu wojny na zwiększenie produkcji broni naziemnej służącej do ataku. Ale i tak powstało 200-300 schronów lekkich, także Międzyrzecki Rejon Umocniony 21 podróże Polska ciężkie, kaponiery, stanowiska armatnie, 35 km podziemnych korytarzy łączących rozmaite militarne miejsca, również przy pomocy kolejki. Można je zwiedzać dwoma szlakami turystycznymi – z Pniewa i Boryszyna. Dłuższy ma 3,5 km, drugi jest krótszy o połowę. Tylko latem, bo zimą tunele stają się siedzibą 30 tys. nietoperzy z 12 ich gatunków, nie tylko krajowych, ale i zagranicznych. Jedne i drugie się tu wtedy liczy. Jedziemy do Raju ją, wraz z całym dobytkiem, razem dziewięć wiosek, sprowadzonym z Brandenburgii cystersom, a że zakon ten był wyjątkowo gospodarny (jego hasło to przecie ora et labora, czyli módl się i pracuj), cysterski majątek szybko zaczął się pomnażać. Z czasem miał już 21 wsi i kilka tysięcy hektarów lasu. Sprzyjało to ufundowaniu zrazu zapewne drewnianej, ale wkrótce – w końcu XIII wieku – murowanej świątyni i klasztoru. Dawnych gotyckich śladów zachowało się niewiele, pierwotne budynki ulegały pożarom i zniszczeniom, ale że zakon był zasobny – chciał mieć swoją siedzibę i większą, i modniejszą, zgodną z duchem czasu. W XVIII stuleciu Paradyż obchodził 500-lecie fundacji i wtedy postanowił być barokowy. Przebudowę – wówczas już artyści nie byli anonimowi – powierzono śląskiemu architektowi Karolowi Marcinowi Franzowi, który uszanował to, co pozostało z gotyku: krzyżowo-żebrowe sklepienia, część murów, fragmenty polichromii. Autorem obrazu Wniebowzięcia NMP i św. Marcina w niezwykle bogatym ołtarzu głównym był śląski artysta Feliks Antoni Scheffler. Wcześniejszą metrykę ma obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem zwanej Matką Bożą Paradyską, namalowany w 1650 roku w Bolonii na zamówienie opata Zygmunta Czyżowskiego. Początkowo opatami byli cystersi niemieccy, ale w 1538 roku Zygmunt Stary nakazał, żeby funkcję tę pełnili wyłącznie Polacy. Także klasztor nabrał barokowych form, chociaż w małym Wieś nazywała się niegdyś Paradius Matris Dei, Raj Matki Bożej, który stał się z czasem Paradyżem. Dzisiaj wróciła do pierwotnego miana Gościkowo, nazwa Paradyż została zaś zarezerwowana dla sakralnej części wsi. W 1230 roku bezdzietny wojewoda poznański Mikołaj Bronisz podarował Ołtarz kościółka w Klępsku 22 podróże Polska Klejnot lubuskiej ziemi fot. E. Dzikowska wirydarzu przetrwały gotyckie sklepienia i fragmenty polichromii. Zabudowania sakralne wywarły na mnie wielkie wrażenie – zdaje się, że ich imponujący ogrom i bogactwo nie przystawały do skromnej wioski, liczącej niespełna 400 mieszkańców. Choć gospodarzami Paradyża nie są teraz cestersi, ale salezjanie – i oni podtrzymują gospodarne tradycje dawnych włodarzy. Jeden z braci zakonnych oprowadził mnie po wzorowo uprawianej winnicy, założonej w 2005 roku wzdłuż muru klasztornego. Spróbowałam, owoce były smaczne, dorodne, soczyste, spożywa się je ponoć tylko jako deser albo w przetworach, nie przeznaczając na wino. Klasztor paradyski jest obecnie siedzibą Wyższego Seminarium Duchownego. Paradyż budzi podziw, ale nic mnie bardziej nie zachwyciło na lubuskiej ziemi niż niewielki kościółek w Klępsku, o którym mało kto wie, choć to najprawdziwszy klejnot sztuki renesansu, uznawany za jeden z najpiękniejszych w Europie Środkowej. Z zewnątrz – świątynia niepozorna: drewniana wieża, ryglowy korpus świadczący o ubóstwie, murowana jedynie zakrystia, w środku – niesamowite bogactwo, przede wszystkim malowidła, które zaczęły zdobić kościół od XVI wieku, także na przełomie z XVII, zapewne pędzla kilku artystów, bo malowideł, większych i mniejszych, jest aż 117, o nieco odmiennym charakterze, bardziej lub mniej dynamicznych, różnych kolorystycznie. Opowiadają historie biblijne, dla niepiśmiennych – obrazami, dla tych, co umieli czytać – także umiejętnie zakomponowanym, obfitym komentarzem słownym i cytatami ze świętych ksiąg. Kościół pw. Nawiedzenia NMP powstał jako katolicki, ale po reformacji przejęli go protestanci i to oni wyposażyli go tak bogato, także w charakterystyczne dla ich architektury suto malowane empory tworzące dla wiernych dodatkowe miejsca. Najhojniej ozdobiono loże kolatorskie, w których zasiadali najmożniejsi panowie, może fundatorzy. Najcenniejszym zabytkiem jest jednak tryptyk w ołtarzu głównym datowany na ok. 1400 roku, przypisywany śląskiemu warsztatowi. Całość wyposażenia tworzy wnętrze spójne, o wyjątkowym, intymnym klimacie, a zajmuje się nim z oddaniem miła starsza pani, która oglądała niegdyś programy „Pieprz i wanilia”, dzięki czemu mogłam klępskie arcydzieła nie tylko podziwiać, ale i sfotografować. Dziękuję. Do Australii Z kościołem w Klępsku, czyli z egzekwowanymi w nim sakramentami, wiążą się dzieje tamtejszej emigracji. Oto król Fryderyk Wilhelm III utworzył w 1817 roku tzw. unię pruską, która wprowadzała do luteranizmu nowe regulacje. Jeśli pastor nie chciał się im podporządkować – płacił wysokie kary, a nawet był pozbawiany prawa sprawowania posługi paster- skiej. Dotyczyło to także naszej wsi, zwanej wówczas Klemzig, której niepokorny duszpasterz, August Kavel, w trosce o trwanie przy ortodoksyjnej doktrynie Lutra wyprowadził wiernych aż za morze. Do Australii. Pierwsza grupa licząca 200 osób, z Klępska i okolicznych wiosek, dotarła statkiem żaglowym w okolice Adelaidy dopiero po kilku miesiącach, jako że nie było jeszcze wówczas Kanału Sueskiego i trzeba było opływać Afrykę. Założyli osiedle Klemzig, które stało się z czasem dzielnicą Adelaidy. Żałuję, że nie znałam wcześniej tej historii, bo podczas pobytu w Adelaidzie mogłabym poznać potomków dawnych mieszkańców Klępska i ich niewątpliwie ciekawe dzieje. Nic mnie bardziej nie zachwyciło na lubuskiej ziemi niż niewielki kościółek w Klępsku. To najprawdziwszy klejnot sztuki renesansu, uznawany za jeden z najpiękniejszych w Europie Środkowej. 23 podróże alfabet dworcowy Sieradz – dworzec wybitnych osobistości R Architektura. Budynek Julian Tuwim. „Stoi na dworca PKP w Sieradzu został wybudowany na początku XX wieku i jest przykładem zabudowy typowej dla mniejszych stacji kolejowych ówczesnego zaboru rosyjskiego. stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa – tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, żar z rozgrzanego jej brzucha bucha…”. Ten wiersz Juliana Tuwima ma wiele wspólnego z dworcem w Sieradzu. I to nie tylko ze względu na tematykę kolejową. Ten jeden z najwybitniejszych poetów dwudziestolecia międzywojennego właśnie G oście. Sieradzki dworzec był miejscem odwiedzin wielu wybitnych Polaków. Gościli na nim między innymi Henryk Sienkiewicz, Ignacy Paderewski czy Józef Piłsudski. emont. Dworzec w Sieradzu przeszedł ostatnio gruntowny remont. Rozpoczął się on w sierpniu 2012 roku z inicjatywy spółki PKP S.A. Odrestaurowana została cała elewacja zewnętrzna budynku, wymieniono stolarkę okienną i drzwiową. Zainstalowano również monitoring. Dzięki modernizacji wydzielono także powierzchnie, które mają służyć celom komercyjnym. Dworzec ma więc być miejscem nie tylko odjazdów i przyjazdów, ale także spotkań okolicznych mieszkańców. Do użytku podróżnych odnowiony dworzec oddany został w październiku 2013 roku. Całość inwestycji oszacowano na blisko dwa miliony złotych. U łatwienia. Podczas remontu pomyślano także o niepełnosprawnych pasażerach. Do ich potrzeb przystosowano między innymi toalety. Powstały także Sieradzki dworzec był miejscem odwiedzin wielu wybitnych Polaków. Gościli na nim między innymi Henryk Sienkiewicz, Ignacy Paderewski czy Józef Piłsudski. 24 specjalne ścieżki dotykowe, które ułatwiają poruszanie się po budynku osobom niewidomym, oraz zainstalowane zostały automatyczne drzwi z fotokomórką. Wieża ciśnień. W najbliższej okolicy dworca PKP znajduje się dawna wieża ciśnień. Pierwszą wzniesiono w 1902 roku jeszcze przed otwarciem Kolei Warszawsko-Kaliskiej. Ta zniszczona została we wrześniu 1939 roku przez wojska niemieckie. Druga wieża ciśnień powstała w 1941 roku, a zbudowali ją również Niemcy, którzy zwiększali ruch na tej trasie, planując atak na Związek Radziecki. Wieża ciśnień w Sieradzu zbudowana jest na planie ośmiokątnej kolumny z wysuniętymi filarami w narożnikach. Ciekawostką może być to, że na parterze budynku znajdował się sporych rozmiarów piec, w którym ogień rozpalano dopiero, gdy temperatura spadła poniżej –10 stopni Celsjusza. Zapobiegało to zamarzaniu znajdującej się w wieży wodzie, która służyła do napełniania tendrów parowozów. fot. PKP S.A. tutaj w młodości przyjechał na wagary, co zresztą pięknie opisał w swoich późniejszych wspomnieniach. podróże Polska Na Mazury! Kętrzynem a Reszlem. Można w niej zwiedzić barokowy kościół z niezwykłymi organami. Granych na nich koncertów przyjeżdża posłuchać w ciągu roku kilkadziesiąt tysięcy osób. Mimo że sezon żeglarski mamy już za sobą, nadal warto odwiedzić Mazury, bo kuszą one nie tylko pięknymi jeziorami, ale również wspaniałymi atrakcjami turystycznymi dostępnymi przez cały rok. Miłośnicy historii na pewno z przyjemnością odwiedzą twierdzę Boyen w Giżycku. Zbudowana w dziewiętnastym wieku, położona między dwoma jeziorami – Niegocin i Kisajno, była jednym z ważniejszych miejsc chroniących wschodnią granicę państwa pruskiego. Do dziś zachowała się w bardzo dobrym stanie i nadal skrywa wiele tajemnic. Będąc na Mazurach, warto odwiedzić Wojnowo, w którym mieści się dawny klasztor starowierców, którzy trafili tu w czasie prześladowań w Rosji carskiej. Ta mała wieś leży w Puszczy Piskiej nad jeziorem Duś, sześć kilometrów od Ukty. Kolejnym ciekawym miejscem wartym zobaczenia jest Święta Lipka, czyli najbardziej znane sanktuarium maryjne na Mazurach, nazywane często „Częstochową Północy”. To niewielka miejscowość położona między Będąc już w tej części kraju, warto wybrać się jeszcze dalej na wschód i wspiąć się na mosty kolejowe w Stańczykach, zwane również suwalskimi akweduktami (ze względu na architektoniczne podobieństwo do rzymskich akweduktów). Należą one do najwyższych mostów kolejowych w Polsce, wznoszą się na wysokość trzydziestu metrów i mają po 250 metrów długości. Ciekawostką jest to, że tylko przez jeden z nich dawniej jeździły pociągi. Drugi nigdy nie był użytkowany. Orle gniazda w komórce Na rynku jest już dostępna darmowa aplikacja na smartfony, dzięki której turyści jeszcze lepiej mogą poznać najciekawsze atrakcje Jury Krakowsko-Częstochowskiej, a przede wszystkim Szlak Orlich Gniazd (jurajskie warownie i zamki, m.in. zamek Bobolice czy ruiny zamku w Ojcowie). Oprócz przewodnika multimedialnego ze zdjęciami w jakości HD aplikacja oferuje również interaktywną grę. Aplikację można pobrać między innymi ze strony www.orlegniazda.pl. 26 podróże Polska Podkarpackie smaki Dereń kiszony, złociste rosolisy, proziaki, chrupaczki, krężałki, bryndza kozia. To tylko kilka przysmaków popularnych na Podkarpaciu, które jest prawdziwym tyglem tradycji, kultur i smaków. Chmielaki na podium Ogólnopolskie Święto Chmielarzy i Piwowarów „Chmielaki Krasnostawskie 2013” zwyciężyło w plebiscycie internetowym Polskiej Organizacji Turystycznej na najlepszy produkt turystyczny. Tradycje chmielarstwa na terenie Krasnegostawu i okolic sięgają początków XX wieku i wiążą się ściśle z osobą Tadeusza Fleszyńskiego (1886-1968), inżyniera chmielarstwa, który w swoim gospodarstwie pracował nad rozwojem oświaty rolniczej na wsi i jako członek Towarzystwa Rolniczego wygłaszał pogadanki na temat uprawy chmielu. Był też jednym z inicjatorów budowy szkoły rolniczej, w której po II wojnie światowej pracował jako nauczyciel uprawy chmielu. Pod jego kierunkiem wykształciła się liczna kadra chmielarzy, co bez wątpienia doprowadziło do powstania w Lubelskiem swoistego „zagłębia chmielowego”. W ramach Chmielaków Krasnostawskich organizowane są Ogólnopolska Sesja Chmielarska, będąca okazją do spotkań chmielarzy z całego kraju, oraz Konsumencki Konkurs Piw. Festiwal trwa trzy dni i do roku 2008 odbywał się na początku września, a od 2009 roku w przedostatni weekend sierpnia. Organizowane są w tym czasie koncerty podzielone na kategorie, m.in. Chmiel Rock, Chmiel Blues, Gala Chmielakowa, występy kapel ludowych i podwórkowych oraz inne imprezy towarzyszące. www.chmielaki.pl Jak twierdzą specjaliści od dogadzania podniebieniu, to właśnie na Podkarpaciu można znaleźć najbardziej różnorodną kuchnię w Polsce. Przenikają się w niej: typowo polska kuchnia dworska-kresowa, chłopska (np. lasowiacka czy rzeszowska), pasterska wołoska (z której wywiodły się kuchnie Łemków i Bojków), a także ormiańska, żydowska, niemiecka, węgierska i austriacka. Od niedawna smakosze mogą wyruszyć w podróż niezwykłym szlakiem kulinarnym – „Podkarpackie Smaki”. To projekt przygotowany przez Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia PRO CARPATHIA wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego oraz Podkarpacką Regionalną Organizacją Turystyczną. Na szlaku znalazły się certyfikowane pod względem jakości restauracje i karczmy, które w swoim menu oferują dania tradycyjnej kuchni regionalnej. Kolejnym istotnym elementem jest możliwość „doświadczenia” lokalnej tradycji, kultury i kulinariów poprzez zwiedzanie wyjątkowych miejsc związanych z tradycją kulinarną regionu (takich jak np. unikatowe w Polsce Muzeum Gorzelnictwa w Łańcucie czy Muzeum Młynarstwa w Ustrzykach Dolnych), a z drugiej strony poprzez udział w warsztatach i pokazach kulinarnych prowadzonych w skansenach i gospodarstwach należących do szlaku (np. Skansen w Kolbuszowej czy w Sanoku). Trzecim elementem będzie włączenie ważnych imprez regionalnych związanych z tradycyjnym jadłem w ideę szlaku (np. Festiwal Podkarpackich Szlaków w Górnem, Powidlaki w Krzeszowie, Agrobieszczady w Lesku czy jedyne w Polsce święto derenia, tzw. polskiej oliwki – Podkarpacki Festiwal Derenia w Bolestraszycach). www.podkarpackiesmaki.pl Wybierając się w okolice Krosna, warto odwiedzić Centrum Dziedzictwa Szkła. To pierwszy w Polsce obiekt turystyczno-kulturalny w interaktywny sposób prezentujący tematykę hutnictwa szkła i szklarskiej twórczości. Oprócz oglądania pokazów przedstawiających proces powstawania szklanych przedmiotów można także samodzielnie wydmuchać własny wazon czy inną szklaną formę. W programie zwiedzania Centrum Dziedzictwa Szkła znalazły się także warsztaty malowania na szkle, grawerowania czy tworzenia witraży. W udostępnionych dla turystów piwnicach można również podziwiać dzieła sztuki stworzone oczywiście ze szkła czy dowiedzieć się, jak zachowuje się szkło podczas fizycznych eksperymentów. www.miastoszkla.pl (MK) 28 Fot. b. król, fotolia Szklana atrakcja Już 25 lat dbamy o najwyższą jakość druku • Nowoczesne technologie • Najwyższa jakość • Terminowość • Ekologia LOTOS Poligrafia specjalizuje się w arkuszowym druku offsetowym, zwłaszcza czasopism specjalistycznych. Szczyci się w tej dziedzinie bogatym doświadczeniem i wysokim profesjonalizmem. Największe atuty: • nowoczesny park maszynowy firm Heidelberg, Müller-Martini, Stahl • studio DTP oraz CTP • cyfrowe systemy do druku wielobarwnego Canon • najwyższa europejska jakość druku (certyfikat ISO 9001) • dbałość o ochronę środowiska (certyfikat ISO 14001) • doświadczeni pracownicy – inżynierowie poligrafii i absolwenci średnich szkół poligraficznych www.lotos-poligrafia.pl ul. Wał Miedzeszyński 98, 04-987 Warszawa, tel. 22 872 22 66, fax. 22 872 22 68, e-mail: [email protected] podróże Twoja kolej Tabor pod specjalnym nadzorem Kontynuując edukacyjną rolę programu Twoja Kolej, opowiemy o utrzymywaniu sprawności taboru – oczywiście w dużym uproszczeniu. Chcemy przybliżyć kilka technicznych aspektów przeglądów technicznych pociągów, ale przede wszystkim zapewnić, że podróżowanie koleją jest bezpieczne. Składy są bowiem co 72 godziny regularnie kontrolowane. Gdańsk, Gdynia, Sopot – czyli trzy w jednym. Każdy z tych ośrodków oferuje coś innego i mimo że są administracyjnie podzielone, łączy je jeden kręgosłup komunikacyjny, czyli tory Szybkiej Kolei Miejskiej. A na nich – żółto-niebieskie wagony trójmiejskiego przewoźnika PKP, które oczekują specjalnego traktowania na technicznych przeglądach. Dyspozytor, czyli osoba wysyłająca pociągi w świat, mocno pilnuje upływu czasu. Kiedy pojazd osiągnie odpowiednią liczbę kilometrów lub zbliża się do 72. godziny jazdy, wysyła go na przegląd. W ogrzewanej hali pociąg swoim „brzuchem” zakrywa kanał podobny do tych, które widzi się w garażach, tyle że oczywiście dużo większy. Najpierw „książka pokładowa” i sprawdzenie, czy maszynista lub kierownik nie odpisali wskazówek dla serwisantów. Następnie według hasła „kto smaruje, ten jedzie” – uzupełniają smar w przekładni, która pozwala przenieść napęd z silnika na koła pojazdu. W zimie szczególnej opieki wymaga układ powietrzny pociągu. Musi on być dobrze odwodniony. Stosuje się tradycyjny denaturat, który tworzy niezamarzającą emulsję. Układ powietrzny w pociągu, podobnie jak układ krwionośny u czło- wieka, zasila najważniejsze „narządy” taboru: hamulce i system otwierania drzwi. Przegląd to również kontrola działania tak zwanego „czuwaka aktywnego”, który pełni funkcję anioła stróża maszynisty. Jeśli ten ostatni w określonych odstępach czasu sygnalizowanych czerwoną lampką i dźwiękiem nie potwierdzi swojej aktywności, „anioł” zatrzyma pociąg. Jesienne liście pięknie wyglądają na drzewach, ale na torach są zmorą kolejarzy. Pociąg, hamując na takim liściu klonu, wierzby czy dostojnego sopockiego kasztanowca – „wyciera” koło i powoduje tak zwane płaskie miejsce. To czas na działanie tokarni podtorowej, która na nowo przywróci obły kształt koła. Na koniec przeglądu wkracza człowiek z drugim młotkiem. Uderza w koła. Oby zawsze mu „dzwoniły”. Znaczy, że są sprawne. Podróżowanie koleją jest bezpieczne. Składy są bowiem co 72 godziny regularnie kontrolowane. Marcin Głuszek 30 podróże ze smakiem Kopytka i pistacje Wojciech Medyński, aktor posypane tartą bułką. Duma mnie rozpierała, bo rodzina prosiła, abym nadal je robił. Mój kulinarny sukces udało mi się powtórzyć kilkakrotnie, ale zgubiła mnie pewność, iż jestem kopytkowym mistrzem, który nie potrzebuje książki kucharskiej i potrafi gotować, odmierzając „na oko”. Efekt był taki, że kolejne trzy kopytkowe próby zaowocowały rozgotowaniem dania. Obrażony nie do przeproszenia porzuciłem kopytka, choć wciąż uwielbiałem i uwielbiam je konsumować. Potem niespecjalnie zajmowałem się gotowaniem i dzisiaj jestem na takim etapie Pewnego dnia (miałem wtedy mniej więcej jedenaście lat), gdy rodzice byli akurat w pracy, wziąłem książkę kucharską i sam ugotowałem kopytka. Nie wiem, jakim cudem, ale wyszły. fot. ISTOCKphoto, fotolia, ł. kalinowski/east news W rodzinnym Kożuchowie, kiedy jeszcze byłem dzieckiem, najbardziej smakowały mi kluski, szczególnie kopytka. Trudno jednak było namówić zapracowaną mamę, aby je zrobiła. Pewnego dnia (miałem wtedy mniej więcej jedenaście lat), gdy rodzice byli akurat w pracy, wziąłem książkę kucharską i sam ugotowałem kopytka. Nie wiem, jakim cudem, ale wyszły. Były smaczne, ślałem, że gdyby należało je zdjąć, na pewno by je wcześniej obrano. Wziąłem więc jednego na spróbowanie i zjadłem w całości, chrupiąc skorupę i zastanawiając się, który ząb wyleci jako pierwszy. Ksiądz usiłował mi coś powiedzieć, ale jedyne, co mogłem wtedy usłyszeć, to trzaskającą skorupę pod moimi zębami. Po mozolnej walce przełknąłem pierwszy orzech ze skorupą. Wtedy dotarły do mnie słowa księdza, że skorupkę się zdejmuje. Jednak jako dumny jedenastolatek nie mogłem się przyznać, że tego nie wiem! To nie wchodziło w grę! Odparłem z pewną miną, że ja właśnie lubię „z” i na dowód skonsumowałem kolejnych dziesięć pistacji… w skorupkach (śmiech). I mimo tej przygody to właśnie pistacje stały się moimi ulubionymi orzechami. Orzechów włoskich ani nerkowców nie lubię, a pistacje do dzisiaj – ale już bez skorupek – mogę wcinać garściami. Wieczorem, oglądając film, potrafię zjeść nawet pół kilo... Święta w domowym wydaniu Święta Bożego Narodzenia to niezwykły czas, gdy rodzinne spotkania przy stole zbliżają nas do siebie i pozwalają na chwilę wytchnienia. Grudzień to również czas świątecznych zakupów oraz przygotowań, które niejednego potrafią pozbawić świątecznego entuzjazmu. Z tego względu warto poszukać rozwiązań, które usprawnią nasze świąteczne przygotowania. Doskonałym pomysłem na wigilijną kolację są ręcznie robione pierogi z kapustą i grzybami leśnymi (jedyne takie w kraju) marki Krakowski Kredens. Pierogi nie zawierają konserwantów ani substancji dodatkowych w postaci glutaminianu sodu, dzięki czemu smakują jak domowe. W bogatej ofercie ręcznie robionych produktów Krakowskiego Kredensu znajdują się również uszka z grzybami i kapustą, które dopełnią smak wigilijnego barszczyku, dodając mu wyjątkowego aromatu grzybów leśnych. Nie bez znaczenia jest także fakt, że uszka produkowane są w sposób tradycyjny, bez użycia konserwantów i glutaminianu sodu. Notował Błażej Torański REKLAMA zdolności kulinarnych, że potrafię przypalić wodę na herbatę… Niezwykłą słabość mam również do pistacji, jedynych orzechów, które mógłbym pochłaniać kilogramami. A zaczęło się od tego, że starsza siostra poprosiła mnie, abym pożyczył od księdza, z którym miałem religię, książkę o pewnym świętym. W niedzielę po mszy poszedłem do księdza, a były to czasy, kiedy jeszcze po stanie wojennym przysyłano do Polski dary z Europy Zachodniej. W sklepach nie było takich frykasów, jak orzechy, czekoladki czy ciastka w czekoladzie. Ksiądz nie tylko podjął mnie herbatą, ale także poczęstował słodyczami. Rodzice jednak uczyli nas – mnie i rodzeństwo – aby nie „rzucać się” na słodycze. Dlatego na propozycję księdza odpowiedziałem grzecznym „dziękuję”. Po kolejnej i kolejnej namowie sięgnąłem z ciekawości po pistacje, chociaż ręka wędrowała mi już do ciastka w czekoladzie. Widziałem, że orzechy były w uchylonych skorupkach, ale pomy- Przygotowywane ręcznie produkty Krakowskiego Kredensu, produkowane przez małe, często rodzinne firmy, to gwarancja domowego smaku, który sprawdzi się także na świątecznym stole. podróże ze smakiem Jesienne inspiracje Jesień jest bardzo dobrym czasem dla miłośników zbiorów sezonowych. Bogactwo grzybów, warzyw i owoców może przyprawić o kulinarny zawrót głowy! Wraz z końcem lata nasz organizm zaczyna się domagać zmiany diety. Nie wystarczają mu lekkie sałatki, chłodniki warzywne czy świeże owoce. Powinniśmy pomyśleć o gorących i treściwych posiłkach – zapewnią je nam polskie warzywa z rodziny dyniowatych, do których należą: cukinie, kabaczki, dynie. Nie zapominajmy również o burakach czy tak bardzo popularnych w Polsce ziemniakach. Doprawiając je aromatycznymi przyprawami: kminkiem, majerankiem, imbirem, curry czy kurkumą, uzyskamy dania, które staną się gratką dla wszystkich miłośników dobrego jedzenia. W ogródkach, sadach i na straganach nie brakuje dojrzałych owoców. To już ostatnie chwile, kiedy możemy cieszyć się świeżymi soczystymi jabłkami, gruszkami i śliwkami. Wykorzystajmy je do przygotowania ciast, deserów lub przetworów. Lubicie proste przepisy? Proszę bardzo, podajcie na deser gorące słodkie jabłka pachnące rozgrzewającym cynamonem i skropione odrobiną alkoholu... Robert Sowa Znany kucharz, autor książek kulinarnych i autorytet w dziedzinie sztuki kulinarnej. Szef kuchni i właściciel restauracji „Sowa & Przyjaciele” na warszawskim Mokotowie. www.sowaiprzyjaciele.pl 34 Wraz z końcem lata nasz organizm zaczyna się domagać zmiany diety. Nie wystarczają mu lekkie sałatki, chłodniki warzywne czy świeże owoce. Powinniśmy pomyśleć o gorących i treściwych posiłkach. fot. arch. prywatne Długie i chłodne wieczory mogą umilić nam grzańce. Dla zabieganych proponuję grzańce wzbogacone gotową przyprawą do grzanego wina i piwa. Tych, którzy lubią eksperymentować, zachęcam, by swoją kuchnię zamienili czasami w domowe laboratorium. Do grzanego wina bądź piwa warto dodać gałkę muszkatołową, ziele angielskie lub kardamon. A może goździk i kawałeczek cynamonu? Pomarańcza, cytryna albo rodzynki? Odrobina miodu lub soku malinowego? Co lepiej ogrzeje naszą duszę i ciało w czasie jesiennej pluchy niż takie aromatyczne trunki! podróże podróże ze smakiem PIECZONA CUKINIA FASZEROWANA KASZĄ GRYCZANĄ Z POMIDORAMI I WĘDZONYM SEREM REDYKOŁKA Składniki dla 4 osób: 8 małych okrągłych cukini 150 g ugotowanej kaszy gryczanej 4 łyżki oleju lnianego 1 pokrojona w kostkę cebula 2 rozgniecione ząbki czosnku 8 pomidorków truskawkowych 1 jajko 100 g startego na tarce owczego sera redykołka kilka gałązek świeżego majeranku sól, świeżo mielony czarny pieprz do smaku Sposób przygotowania: Pomidory umyć, odciąć wierzch, a pozostałą część drobno pokroić. Cukinie umyć, odciąć końcówkę, wydrążyć miąższ i pokroić w drobną kostkę. Cukinię, pomidory, cebulę i czosnek podsmażyć na oleju lnianym, ostudzić. Wszystkie składniki połączyć z kaszą, rozkłóconym jajkiem, tartym serem i listkami świeżego majeranku, doprawić do smaku pozostałymi przyprawami. Cukinię oprószyć solą, wypełnić farszem, przykryć końcówką pomidora, skropić olejem lnianym i piec około 25 minut w temperaturze 180oC. Podawać jako gorącą przystawkę lub dodatek do mięs pieczonych. GRILLOWANA CUKINIA Z SAŁATKĄ Z CRANBERRIES I PIETRUSZKI Składniki dla 4 osób: 4 cukinie 1 łyżka oliwy z oliwek 1 łyżeczka startej skórki z cytryny z uprawy organicznej 1 łyżeczka grubo zmielonego pieprzu z młynka Na sałatkę: 30 g kalifornijskich orzechów włoskich 3 pęczki gładkiej natki pietruszki 1 pęczek karbowanej natki pietruszki 1 czerwona cebula 1 łyżka octu z białego wina sól, pieprz 2 łyżki oliwy z oliwek 80 g suszonych cranberries (żurawin amerykańskich) Sposób przygotowania: Cukinie opłukać, oczyścić i pokroić wzdłuż w grube plastry. Oliwę wymieszać ze skórką z cytryny i pieprzem, posmarować nią plastry cukinii i odłożyć na ok. 20 minut. Na sałatkę: orzechy grubo posiekać i uprażyć. Natkę opłukać, osuszyć, listki oderwać z łodyżek i grubo posiekać. Cebulę obrać i pokroić w cienkie krążki. Ocet wymieszać z solą, pieprzem i oliwą. Zmieszać wszystkie składniki sałatki. Plastry cukinii piec na rozgrzanym grillu na węgiel drzewny przez ok. 2-3 minuty. Cukinię podawać z sałatką. 35 intercity Zmiana dobrze znana W nocy z 14 na 15 grudnia (z soboty na niedzielę) zacznie obowiązywać nowy rozkład jazdy. Przed wyruszeniem w podróż warto zajrzeć na stronę www.intercity.pl. Tam każdy pasażer znajdzie niezbędne informacje o zmianach i wiele narzędzi ułatwiających podróżowanie. Zmiana całorocznego rozkładu wszystkich europejskich przewoźników kolejowych wprowadzana jest tradycyjnie w drugi weekend grudnia. W tym roku wypada wyjątkowo w trzeci, jeśli policzymy pierwszy wypadający na przełomie listopada i grudnia. Wraz z nowym rozkładem poprawi się czas przejazdu na trasach, gdzie zakończyły się lub dobiegają końca prace remontowe. Szybciej powinniśmy dojechać z Warszawy i Poznania do Zielonej Góry oraz z Poznania do Trójmiasta. Na utrudnienia muszą się przygotować pasażerowie podróżujący z Warszawy do Krakowa i Katowic, z Warszawy do Łodzi oraz z Poznania do Wrocławia. Tam prace modernizacyjne trwają lub zostały zaplanowane na przyszły rok. Wiele inwestycji, np. na Centralnej Szczegółowe informacje o nowym rozkładzie będą dostępne na naszej stronie internetowej www.intercity.pl. Kto nie zdąży zasięgnąć informacji w Internecie, na pomoc może liczyć także na dworcu. W okresie poprzedzającym wprowadzenie nowego rozkładu i w pierwszych dniach jego obowiązywania na największych stacjach będą dyżurowali mobilni informatorzy PKP Intercity. Podpowiedzą najdogodniejsze połączenie, wskażą peron, z którego odjeżdża pociąg, pomogą w obsłudze biletomatu. Magistrali Kolejowej i szlaku E65 łączącym Warszawę z Trójmiastem, jest związanych z przygotowaniami in- frastruktury dla superszybkich pociągów EIC Premium, które rozpoczną kursowanie od grudnia 2014 roku. Z pomocą strony internetowej warto zaopatrzyć się w bilety. Te na nowy rozkład są dostępne w 30-dniowej przedsprzedaży już od listopada, a kto planuje podróże z dużym wyprzedzeniem, może sporo zaoszczędzić dzięki promocji opartej na zasadzie „wcześniej równa się taniej”. Na www.intercity.pl sprawdzicie także przewidywaną frekwencję w wybranym pociągu oraz to, czy pokonuje on swoją trasę punktualnie. Przygotowani na nowy rozkład (i zimę) Efekty przynosi konsekwentnie realizowany przez PKP Intercity program inwestycyjny, którego wartość to ponad 5,5 miliarda złotych. Dzięki niemu w 2015 roku tabor IC będzie w 70 procentach nowy i zmodernizowany. Do obsługi połączeń w nowym rozkładzie PKP Intercity będzie miało blisko 1700 wagonów. Na co dzień na trasy wyjeżdża ich 1300-1400, a rezerwa pozwoli zapewnić dodatkowe pociągi i wzmocnić składy podczas szczytów przewozowych w święta, sylwestra czy ferie oraz w trudnych warunkach zimowych. 38 1 1 1 Gdynia intercity Gdańsk Szczecin Poznań 1 1 Wrocław 1 Katowice 1 Warszawa Wschodnia Kraków LEGENDA 1 system elektroniczny 1 system elektroniczny w przygotowaniu z informacją wizualną jest również generowany komunikat głosowy. Warszawa Zachodnia Łódź Kaliska 1 Warszawa Centralna system uproszczony Jedna kolejka, dworców wiele Gdynia Główna to kolejny dworzec, na którym testujemy system zarządzania jedną kolejką. Nowe rozwiązanie służy zwiększeniu komfortu klientów oraz skraca czas oczekiwania przed kasami. PKP Intercity poszukiwało prostego rozwiązania, które usprawniłoby obsługę klientów w tradycyjnych dworcowych kasach. Testy rozpoczęły się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Nowy system poprawił tam efektywność obsługi pasażerów średnio o 16 procent. Na dworcu w Gdyni jedna kolejka ustawia się do pięciu okienek kasowych. Pasażerowie są obsługiwani w kolejności pojawienia się w „ogonku”, a do wolnej kasy kieruje ich elektroniczny system wyświetlaczy. Z myślą o osobach starszych, słabowidzących lub niewidomych wraz Poza Gdynią i Gdańskiem system zarządzania jedną kolejką jest testowany na dworcach w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Szczecinie. Z uproszczonego systemu jednej kolejki korzystają również pasażerowie dworców Łódź Kaliska, Poznań i Warszawa Zachodnia. Uporządkowanie kolejek do kas to tylko jedno z wielu wprowadzanych w ostatnim czasie udogodnień dla naszych klientów. Inne to m.in.: pełna rezerwacja miejsc w pociągach, uproszczenie zakupu biletów przez Internet i urządzenia mobilne, zapewnienie możliwości płacenia kartą za bilet na pokładzie wszystkich pociągów czy rozwój sieci biletomatów w całym kraju. Bilet? Kupuje przez Internet. Marta Podróż zaczyna się na www.intercity.pl intercity Smaki Berlina, przedsmak świąt Zanim święta na dobre zagoszczą w naszych domach, bożonarodzeniowa atmosfera wypełni liczne jarmarki w całej Europie. Jedne z największych i najpopularniejszych organizowane są w Berlinie, a do stolicy Niemiec łatwo i wygodnie dotrzecie pociągami PKP Intercity. Szczególnie imponujący jest jarmark Gendarmenmarkt odbywający się od 25 listopada do 31 grudnia. Stragany są usytuowane na placu pomiędzy pięknie oświetlonymi Konzerthaus i Katedrą Francuską. Bożonarodzeniowy targ przyciąga nie tylko mnogością najwyższej jakości wyrobów rękodzieła, ale też bogatym programem kulturalnym i świetną kuchnią. Można tu wypatrzyć prawdziwe perełki, jak ręcznie robione szopki, dmuchane szkło czy repliki historycznych silników parowych, posłuchać koncertów chórów, muzyków jazzowych, śpiewaków operowych oraz skosztować naszpikowanego bakaliami keksu, cynamonowych precli czy grzanego wina z przyprawami, którego zapach unosi się nad całym jarmarkiem. Najbardziej popularnym jarmarkiem w stolicy Niemiec jest jednak Charlottenburg Castle Christmas Market. Przez 35 dni (od 25 listopada do 26 grudnia) zamek Charlottenburg i otaczający go park zanurzają się w romantycznej scenerii. Swoje wyroby prezentuje tam 150 wystawców z Niemiec Komfortowe podróże do Berlina z PKP Intercity już od 29 euro z Warszawy/Gdyni i od 19 euro z Poznania! Promocja obowiązuje w klasie 1. i 2. pociągów Berlin-Warszawa-Express (BWE), które kursują cztery razy dziennie na trasie Warszawa-Poznań-Berlin, oraz w klasie 2. pociągu Berlin-Gdynia-Express (BGE), kursującego jeden raz dziennie na trasie Gdynia-Poznań-Berlin. 40 i zagranicy, oferujących sztukę, rzemiosło i wykwintną gastronomię. We wnętrzach zamku można obejrzeć ciekawe wystawy – czasowe i stałe. Magię nadchodzących świąt poczujemy także na Potsdamer Platz Christmas Market (24 listopada – 26 grudnia). Oprócz tradycyjnych wyrobów dostępnych na intercity fot. VisitBerlin, B. Banaszak 4 tys. metrów kwadratowych słynie on z lodowiska przy Alte Potsdamer Strasse i największego „mobilnego” toru saneczkowego w Europie (aż 12 metrów wysokości i 70 metrów długości!). To niejedyne atrakcje, jakie czekają w Berlinie. Miłośnicy białego szaleństwa mogą się wybrać na narty na teren dawnego lotniska Tempelhof. Amatorzy zakupów z pewnością nie będą mieli problemów z zakupem prezentów np. w alei Kurfürstendamm, urzekającej niesamowitą iluminacją. Kto chce się zrelaksować i nabrać sił przed świątecznymi przygotowaniami, powinien zajrzeć do jednego z berlińskich spa. Więcej przydatnych informacji na: www.visitberlin.de/pl. Bilety promocyjne są dostępne w kasach międzynarodowych na terenie całej Polski oraz przez Internet na www.intercity.pl. Bilety można kupić najpóźniej na trzy dni przed wyjazdem. Liczba biletów Berlin-Warszawa/Gdynia-Specjal jest ograniczona. Nie ma możliwości ich zwrotu ani wymiany. Połączenia uruchamiane w kooperacji z Deutsche Bahn. 41 intercity Przez Wrocław nieznany Myślisz, że znasz swoje miasto jak własną kieszeń? Możesz się zdziwić! Jesteś pierwszy raz we Wrocławiu, ale chcesz zobaczyć coś więcej niż ratusz, katedrę i Halę Stulecia? Ten przewodnik jest dla ciebie! Miejsca niezwykłe, położone z dala od głównych szlaków turystycznych, ale też często zlokalizowane w samym sercu miasta, choć ukryte przed wzrokiem niewtajemniczonych… można odnaleźć z miejskim przewodnikiem subiektywnym „Ogarnij miasto”. 42 Wrocław, Vratislavia, Breslau… Położony między wschodem i zachodem. Polski, piastowski, niemiecki. Od niedawna odkrywa swoją historię bez wstydu. 350 km od Berlina, 280 km od Pragi. Wielokulturowy i kolorowy. Mikrokosmos. Otwarty na ludzi. Pełen kultury i sztuki. W nieustannym romansie z kinem i teatrem. Polska stolica street artu. Dumnie noszący swoje murale, które symbolizują zaufanie miasta do jego mieszkańców. Prawdziwie europejska stolica kultury. Wiecznie młody, słoneczny i z wodą, która bywa kapryśna, ale buduje jego charakter. „Podwodny Wrocław” – położony nad rzekami, pełen kanałów i mostów, które łączą. Może dlatego został nazwany „miastem spotkań”. Miejsc na spotkania jest tu zresztą bez liku. Miasto oddycha zielenią i młodością płynącą po ulicach. Leży pomiędzy uniwersytetem a akademią, pomiędzy Rynkiem a Dzielnicą Czterech Wyznań, pomiędzy wieczorem a porankiem. Wrocław ma też swoją ciemniejszą stronę. Z Eberhardem Mockiem, na Niskich Łąkach, w Trójkącie Bermudzkim, w zaułkach Nadodrza i pod wodami. W cieniu kamienic i pod mostami. Bez tego nie byłby kompletny i nie intrygowałby tak bardzo. „Ogarnij miasto” to cykl przewodników, których partnerem jest PKP Intercity. Na razie oprócz Wrocławia ukazała się również edycja warszawska. W przygotowaniu subiektywny przewodnik po Trójmieście, a następne w kolejce są m.in. Kraków, Łódź i Poznań. Więcej na www.ogarnijmiasto.com.pl. Gorąco namawiamy na wyprawę do Wrocławia z PKP Intercity. W pociągu przed wyruszeniem „w miasto” ułożycie własny szlak z atrakcjami. Możecie też dzielić się wrażeniami ze współtowarzyszami podróży. Warto pamiętać, że od grudnia 2014 roku do Wrocławia będą kursować supernowoczesne pociągi EIC Premium. Czas podróży pomiędzy dwiema stolicami – kraju i Dolnego Śląska – skróci się do około trzech i pół godziny. 43 intercity Niech zdrowie kwitnie! Każda kobieta ma swój pomysł na udane życie. Jednak abyśmy mogły realizować śmiałe plany, musimy być zdrowe. – Profilaktyka to jedna z najważniejszych kwestii. Codziennie, od 8 lat przekonuję kobiety do wykonywania regularnych badań cytologicznych. W 2003 roku wygrałam walkę z rakiem szyjki macicy. Dzięki temu, że co roku wykonywałam cytologię, mogę się cieszyć pełnią życia i walczyć o zdrowie oraz komfort życia kobiet – mówi Ida Karpińska, prezes i założycielka Ogólnopolskiej Organizacji Kwiat Kobiecości. Męska perspektywa Wojciech Karpiński, mąż Idy, który wspiera ją w realizacji działań organizacji, podkreśla, że mężczyźni odgrywają bardzo istotną rolę w motywowaniu kobiet do wykonywania regularnych badań. – Zdrowa Kobieta jest szczęśliwą osobą. Dlatego każdy mężczyzna powinien dbać o zdrowie partnerki, jeśli chce, aby towarzyszyły nam w życiu codziennym. Odwołam się także do okresu, w którym Ida chorowała i porównam go do współpracy kierowcy rajdowego i pilota. Zadaniem pilota, czyli mężczyzny, jest podpowiadanie kierowcy – kobiecie i wspieranie jej w czasie pokonywania trudnej drogi. Wsparcie ze strony pilota powinno być delikatne i dostosowane do charakteru kobiety i sytuacji – uważa Wojciech Karpiński. „Piękna bo Zdrowa” Ida Karpińska zapoczątkowała Ogólnopolską Kampanię Społeczną „Piękna bo Zdrowa”, której celem jest szeroko rozumiana profilaktyka ginekologiczna. W styczniu 2014 roku Kwiat Kobiecości rozpoczyna wyjątkową, jubileuszową, V odsłonę „Pięknej bo Zdrowej”, której partnerem jest PKP Intercity. Organizacja w ramach Kampanii prowadzi działania edukacyjne na terenie całej Polski, w które włączają się ambasadorki Kwiatu Kobiecości. Są nimi: Katarzyna Pakosińska, Viola Kołakowska, Maja Hirsch i Małgorzata Foremniak. Katarzyna Pakosińska wspiera Kwiat Kobiecości od 2011 roku, podkreślając rolę profilaktyki i wykonywania regularnych badań cytologicznych. Natomiast Viola Kołakowska, która w czasie ciąży miała stan przednowotworowy wywołany przez wirusa HPV, zdecydowała się uczestniczyć w kampanii po to, aby ustrzec kobiety przed tym, co ją spotkało. Przypadkowe spotkanie z Idą Karpińską spowodowało, że Maja Hirsch już od trzech lat z oddaniem uczestniczy w projektach edukacyjnych Organizacji. Natomiast Małgorzata Foremniak zaznacza, jak ważne jest poruszanie tematów dotyczących chorób kobiecych, aby kobiety miały świadomość wagi badań profilaktycznych. Eksperci, porady… Odkrywając Kwiat Kobiecości, nie można zapomnieć o odwiedzeniu strony internetowej: www.kwiatkobiecosci.pl. Warto także zobaczyć nasz fanpage na Facebooku. Skontaktuj się z nami, dzwoniąc pod numer telefonu 22 832 24 06 albo pisząc e-mail na adres: [email protected]. 44 Bilet? Kupuje przez Internet. Jakub Podróż zaczyna się na www.intercity.pl Kafka na deskach ROMY PKPIC_plakat_A3+jakub.indd 1 9/27/13 4:29 PM Zapraszamy na kolejny spektakl w TM ROMA, którego partnerem jest PKP Intercity. Po raz pierwszy w muzycznej oprawie będzie można zobaczyć i usłyszeć adaptację „Procesu”. Premiera 15 listopada na Novej Scenie. „Proces. Spektakl muzyczny” to pierwsza próba pokazania twórczości Franza Kafki w piosence literackiej. Paradoksalnie problematyka tej twórczości jest bardzo bliska dylematom współczesnego społeczeństwa. Dotyczy bowiem zagubienia jednostki w coraz bardziej skomplikowanym świecie. Jako lektura szkolna „Proces” ma opinię książki trudnej. Okazuje się, że dzięki prezentacji powieści jako musicalu może ona trafić do młodych ludzi, uderzyć w znajome struny, sprowokować do dyskusji. Powieść Franza Kafki bezspornie zaliczana jest do klasyki literatury, i to dlatego została ujęta w poczet obowiązujących lektur szkolnych. Przenoszona na deski teatrów całego świata stała się pozycją kontynuującą najlepsze osiągnięcia tradycji dramaturgicznej i teatralnej. Inscenizacja na Novej Scenie TM ROMA daje możliwość porównania kafkowskiej surrealistycznej wizji świata z naszą dzisiejszą rzeczywistością, odnalezienia w niej podobieństw i punktów odniesienia. Młodzi ludzie, do których adresowany jest spektakl, poprzez niedosłowną adaptację i interpretację powieści (przeniesienie w inną czasoprzestrzeń), będą mieć szansę utożsamienia się z głównym bohaterem. Jak się obudzić z koszmaru Kafki?... Odpowiedzi szukajcie na deskach ROMY! Reżyserem spektaklu, a także autorem libretta i słów piosenek jest Jakub Szydłowski. Muzykę skomponował Jakub Lubowicz, autorką choreografii jest Anna Sąsiadek, za scenografię odpowiada Grzegorz Policiński, a za kostiumy i charakteryzację Dorota Sabak. W spektaklu zobaczymy m.in. Ewę Lachowicz, Jakuba Szydłowskiego, Roberta Rozmusa, Grzegorza Pierczyńskiego i Pawła Kubata. Więcej na www.teatrroma.pl. 45 Różne czasy. Jeden RUCH Zaczęło się 95 lat temu, gdy dwóch znanych księgarzy założyło pierwszy nowoczesny „trafik”, czyli kiosk dworcowy oferujący prasę, książki, tytoń i inne drobne artykuły przydatne podczas podróży. Jan Gebethner i Jakub Mortkowicz, bo o nich mowa, wierzyli, że oferując podróżnym prasę z najbardziej aktualnymi informacjami, będą mieli wpływ na wzmocnienie procesu odbudowy społeczeństwa po wojnie. Pomysł okazał się trafiony, a z miesiąca na miesiąc kiosków dworcowych przybywało. Na tamte czasy było to nowatorskie i pionierskie przedsięwzięcie, które dało początek jednej z największych firm w Polsce. Dziś RUCH posiada ponad 2 600 punktów własnych i dostarcza prasę do ponad 20 000 punktów partnerskich. Miesięcznie obsługuje ponad 11 mln klientów. To wielki potencjał, ale i odpowiedzialność. Badania pokazują, że lubimy robić zakupy w kioskach i oczekujemy nowych, przystosowanych do obecnych potrzeb produktów i usług. Dlatego specjaliści z firmy stale badają oczekiwania i preferencje swoich klientów, żeby najlepiej je zaspokajać. Nowością w sieci są także marki własne, które RUCH z powodzeniem wprowadził do sprzedaży. W ofercie dostępne są produkty spożywcze marki MY WAY, a także kosmetyki i artykuły higieniczne pod marką MEIO. I tak kiosk staje się miejscem, w którym my, coraz bardziej zabiegani, możemy załatwić jednocześnie wiele spraw, na przykład zapłacić rachunek, odebrać paczkę, kupić bilet czy wypić aromatyczną kawę. Nowością w sieci są także marki własne, które RUCH z powodzeniem wprowadził do sprzedaży. W ofercie dostępne są produkty spożywcze marki MY WAY, takie jak: napój energetyczny, wafelek w czekoladzie, średnio zmineralizowana woda źródlana, chipsy czy pastylki odświeżające. W RUCHu kupimy też kosmetyki oraz artykuły higieniczne pod marką MEIO, m.in. żel pod prysznic, szampon dostępny w dwóch wielkościach, chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe. Każdy z tych produktów przed wprowadzaniem do oferty był badany i testowany. Postawiono sobie cel, aby klienci mogli nabywać towary dobrej jakości w przystępnej cenie. Produkty są wytwarzane przez renomowanych polskich producentów, którzy wieloletnią obecnością na rynku potwierdzili umiejętność utrzymania standardów jakościowych. W efekcie klienci otrzymują wysoką jakość przy cenie o kilkanaście procent niższej niż cena znanych markowych odpowiedników. W wybranych punktach sprzedaży dostępne są produkty z rodziny MY WAY Bistro – aromatyczna kawa, czekolada, herbata, kanapki, drożdżówki i muffiny. Dostępna w kioskach kawa to mieszanka specjalnie wyselekcjonowanych gatunków arabiki i robusty. Niepowtarzalny smak i aromat zadowolą każdego smakosza tego wyjątkowego napoju. Zmieniają się czasy, zmieniają się oczekiwania klientów, jedno się nie zmienia. W RUCHu kupisz najbardziej potrzebne i sprawdzone produkty. biznes inwestycje Najstarsza linia kolejowa w Polsce jak nowa Wymiana torów oraz odnowienie kilkudziesięciu peronów – takie są podstawowe założenia rewitalizacji trasy Koluszki – Częstochowa. To odcinek najstarszej linii kolejowej w Polsce – linii nr 1 powstałej już w 1845 roku jako Kolej Warszawsko-Wiedeńska. Po zakończeniu prac pasażerowie z województw łódzkiego, śląskiego i mazowieckiego będą podróżować bardziej komfortowo, a co najważniejsze – krócej. Trwająca już inwestycja zakłada wymianę niemal 160 km toru, 83 km sieci trakcyjnej i naprawę urządzeń sterowania ruchem kolejowym. Na całej trasie z Koluszek do Częstochowy zmodernizowanych zostanie 30 mostów, 5 wiaduktów i 15 przepustów. Rewitalizacja pozwoli na przywrócenie na linii prędkości 120 km/h dla pociągów pasażerskich oraz 100 km/h dla pociągów towarowych. W ramach rewitalizacji trasy Koluszki – Częstochowa PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. przeprowadzą prace na stacjach: Koluszki, Rokiciny, Baby, Piotrków Trybunalski, Rozprza, Gorzkowice, Gomunice, Radomsko, Wi- 48 dzów Teklinów, Kłomnice, Rudniki i Częstochowa. Jednym z kluczowych działań jest odnowienie aż 43 peronów. Będą one wyposażone w wiaty, obiekty małej architektury, ogrodzenie oraz czytelne oznakowanie. Co istotne, perony zostaną dostosowane do potrzeb osób o ograniczonych możliwościach poruszania się oraz podróżnych z wózkami dla dzieci. – Linia kolejowa nr 1 Warszawa – Katowice, na odcinku Koluszki – Częstochowa, jest jedną z głównych linii kolejowych w kraju. Projekt ma bardzo duże znaczenie nie tylko dla przewozów pasażerskich i towarowych na terenie województwa śląskie- go i łódzkiego, ale i dla całego systemu transportowego w Polsce. Realizacja zamierzenia pozwoli na podwyższenie jakości połączeń kolejowych i tym samym komfortu przejazdu koleją między województwami: łódzkim, śląskim i mazowieckim. Po zakończeniu wszystkich prac podróż z Koluszek do Częstochowy skróci się o ok. 30 minut. Rewitalizowana linia kolejowa zapewni sprawny dojazd do stolicy pasażerom np. z Częstochowy, z Radomska czy z Piotrkowa Trybunalskiego. Odnowiona trasa zapewni również szybszy przejazd pociągom regionalnym i towarowym – mówi Krzysztof Pietras, dyrektor projektu z PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. biznes inwestycje fot. PKP PLK 534,6 mln zł Wartość projektu to 534,6 mln złotych netto, z czego 378,4 mln złotych pochodzić będzie z dofinansowania Unii Europejskiej. 378,4 mln zł 49 biznes nieruchomości Biuro bez tajemnic Gdyby inne wskaźniki gospodarcze rosły w takim tempie jak liczba powierzchni biurowych w Polsce, pod względem zamożności doganialibyśmy światową czołówkę. Duże i małe, w odnowionych kamienicach i w nowoczesnych wieżowcach, na lata lub na… godziny. Wybór wygodnego i nie za drogiego biura w naszym kraju nie jest wcale taki prosty. tekst: Bartosz Król Ze zrozumiałych względów zdecydowanie największy wybór powierzchni biurowej oferuje Warszawa, mająca już ponad cztery miliony metrów kwadratowych biur. W stolicy – co też nie dziwi – w porównaniu z resztą kraju trzeba zapłacić zdecydowanie najwięcej za ewentualny wynajem. Według ostatnich raportów, średnie miesięczne czynsze w centrum miasta wynoszą 22-25 euro/m², co i tak oznacza kilkuprocentowy spadek w odniesieniu do stawek z początku roku. Nieco taniej jest w innych dzielnicach znanych z tzw. biznes parków. Przykładowo na Mokotowie wynajęcie biura to miesięczny wydatek w wysokości ok. 14 euro/m². Najdroższe serce miasta Jeśli chodzi o pozostałe z największych miast kraju, najniższe ceny za metr kwadratowy są w Lublinie (11-12 euro) oraz Łodzi (12-13 euro). Nieco drożej jest w Szczecinie i Katowicach. W Krakowie i Trójmie- Wynajmując biuro, należy się upewnić, czy ustalona stawka obejmuje również koszty eksploatacyjne (centralne ogrzewanie, ciepłą i zimną wodę, wywóz nieczystości oraz ochronę), a także tzw. koszty dodatkowe. Może się bowiem okazać, że najemca lokalu nie uwzględnił w umowie opłaty za parking czy wspólnych powierzchni. 50 biznes nieruchomości Lokal z przepisami Wynajmując biuro, należy się upewnić, czy ustalona stawka obejmuje również koszty eksploatacyjne (centralne ogrzewanie, ciepłą i zimną wodę, wywóz nieczystości oraz ochronę), a także tzw. koszty dodatkowe. Może się bowiem okazać, że najemca lokalu nie uwzględnił w umowie opłaty za parking czy wspólnych powierzchni (korytarze, kuchnie, sale konferencyjne). Trzeba też pamiętać o tym, aby lokal spełniał podstawowe przepisy BHP. Według nich na jednego pracownika musi przypadać minimum 2 m² wolnej podłogi (niezajętej przez sprzęty), musi także być zachowane co najmniej 0,6 m odstępu między monitorami oraz 0,8 m między tyłem monitora i sąsiednim pracownikiem. Biuro na godziny Co ciekawe, coraz większą popularnością – zwłaszcza wśród freelancerów i pracowników zdalnie wykonujących swoje obowiązki – cieszy się wynajem biura… na godziny. Stawka za w pełni wyposażone stanowisko jest wówczas negocjowana indywidualnie na podstawie liczby zarezerwowanych godzin – im więcej godzin, tym niższa cena wynajmu. W zależności od standardu miejsca i jego lokalizacji można wynająć biuro już od kilku złotych za godzinę (jednorazowo od 5-7 zł netto) do ok. 25 zł netto. Przy wykupieniu abonamentu na określoną ilość godzin stawki odpowiednio maleją (nawet do 3-5 zł). Przy okazji można też liczyć na większe zniżki przy ewentualnym wynajęciu sali konferencyjnej. Dzięki takiemu rozwiązaniu wynajmujący nie tylko zyskują reprezentacyjne miejsce spotkań biznesowych, ale mogą także liczyć na obsługę recepcyjną, opiekę serwiso- wą oraz zaplecze socjalne o odpowiednio wysokim standardzie. Przy wynajmie biura na godziny formalności są uproszczone do minimum (brak kaucji), a dodatkową korzyścią jest możliwość nawiązania ciekawych kontaktów biznesowych z innymi osobami korzystającymi z idei coworkingu (czyli „wspólnego pracowania”). Na swoim W określonych przypadkach dużo bardziej opłacalnym rozwiązaniem od wynajmu może być po prostu zakup powierzchni biurowej. Wprawdzie uniemożliwia to zaangażowanie dostępnych funduszy w prowadzoną działalność operacyjną i oznacza konieczność długoterminowego zamrożenia aktywów, ale z drugiej strony – przy stosunkowo niedużej powierzchni (100200 m²) i atrakcyjnej lokalizacji kupno biura może się okazać dobrą inwestycją. Najczęściej na zakup lokali biurowych decydują się małe i średnie firmy, które osiągnęły już dość stabilny poziom działalności i nie planują gwałtownego zwiększenia kadr. Zwykle są to m.in.: kancelarie prawne, biura rachunko- 22-25 euro/m2 52 we, pośrednicy finansowi oraz wszelkiego rodzaju konsultanci i specjaliści. Stabilizacja cen Warto dodać, że spośród wszystkich dużych miast zdecydowanie najniższym współczynnikiem pustostanów może się pochwalić Kraków, gdzie tylko ok. 3,5 proc. powierzchni biurowej nie zostało zagospodarowane. W Lublinie pustych stoi ok. 7 proc. biur, a w Katowicach – ponad 8 proc. W pozostałych miastach odsetek ten wyraża się już dwucyfrowo: Warszawa i Wrocław – po ok. 10,5, Trójmiasto – 13, Łódź – 14, Poznań – 14,5 i Szczecin – 18,5 proc. Taki stan rzeczy jest korzystny dla najemców, którzy dzięki dużej konkurencji mogą negocjować atrakcyjne warunki. Ale choć w samej tylko Warszawie w przyszłym roku ma być oddane do użytku kolejne ćwierć miliona metrów kwadratowych powierzchni biurowej, notowany od kilku kwartałów spadek cen wynajmu ma wkrótce wyhamować. Jak bowiem przewidują eksperci od rynku nieruchomości, czynsze powinny się ustabilizować w związku z planowanym ożywieniem gospodarczym, które ma się przełożyć m.in. na zwiększony popyt na lokale biurowe. Według ostatnich raportów, średnie miesięczne czynsze w centrum miasta wynoszą 22-25 euro/m², co i tak oznacza kilkuprocentowy spadek w odniesieniu do stawek z początku roku. Fot. Istockphoto ście stawki za czynsz bazowy oscylują wokół 14 euro, a w Poznaniu i Wrocławiu dochodzą do 16 euro. Powyższe dane dotyczą oczywiście najbardziej atrakcyjnych lokalizacji, bo im dalej od serca miasta, tym koszty związane z wynajęciem biura spadają. Warto przy tym dodać, że Kraków i Wrocław mają już po ponad pół miliona metrów kwadratowych biur, a Trójmiasto – przeszło 400 tys. Po około 300 tys. metrów kwadratowych biur jest natomiast dostępnych w Katowicach oraz Poznaniu. biznes technologie Papierowa rewolucja O czym powinien wiedzieć każdy pracodawca, któremu zależy na sukcesie w swojej branży? O mądrym gospodarowaniu zarówno czasem, jak i środkami. Kryzys na rynku to nie wróg, tylko dobry nauczyciel. Uczy pokonywać małe trudności, aby nie zmieniły się w wielki kłopot. tekst: Beata Rayzacher Twój los zależy od twoich nawyków – uważa znany szkoleniowiec od budowania strategii w biznesie, Brian Tracy. Można to powiedzenie zastosować szerzej: los całej firmy zależy od przyzwyczajeń jej pracowników. Dlatego warto zadbać o te właściwe dosłownie od zaraz, nie odkładając nic na jutro. Dobre nawyki są ściśle związane z poszanowaniem czasu pracy oraz środków (przedmiotów codziennego użytku, takich jak np. artykuły biurowe, komputery, samochody itp.). Niejeden szef zapyta: „Mam stać nad pracownikiem i pilnować?”. Nic podobnego! Przykład idzie z góry. Czyli z jego gabinetu… Ekologia za biurkiem Odpowiedzialność podwładnych za firmę w dużej mierze zależy od szefa. I od dobrze zorganizowanego jego własnego biura. 54 3 Dlaczego warto zadbać o ekologię w biurze? Nie tylko dlatego, że o ekologii mówi cały świat. Z ekonomicznego punktu widzenia ekologia w biurze oznacza skuteczną ochronę naszych portfeli. Z firmowego konta pieniądze uciekają na przykład przez marnotrawstwo papie- tys. zł Energooszczędny sprzęt biurowy pozwala średniej wielkości firmie zaoszczędzić miesięcznie nawet do ok. 3 tys. zł. www.finereader.pl ABBYY FineReader Każdy potrzebuje! To, co na papierze - w Twoim komputerze Program ABBYY FineReader 11: przekształca pliki PDF oraz skany dokumentów tekstowych (np. JPG) na postać Worda, Excela lub PowerPointa, które możesz dowolnie edytować, używany przez ponad 20 milionów ludzi na całym świecie (m.in. w działach administracji, marketingu, sprzedaży, kancelariach prawnych, biurach rachunkowych, biurach tłumaczeń, jednostkach edukacyjnych i wielu innych), skraca czas przygotowania raportów, prezentacji i opracowań. www.finereader.pl biznes technologie ru. Umowy, formularze, zgłoszenia, ważne informacje i artykuły – w pracy drukujemy zarówno to, co niezbędne, jak i to, co niepotrzebne. Liczby mówią same za siebie. Według najnowszego raportu firmy doradczej KPMG dotyczącego wykorzystania papieru przez pracujących Polaków wynika, że aż 60 proc. z nas używa w pracy drukarki. W dodatku drukujemy na potęgę! Wszystkie zużyte kartki pozwoliłyby przykryć (i to wiele razy) powierzchnię największego polskiego jeziora – Śniardw. Według innych badań, prawie 17 proc. drukowanych codziennie kartek ląduje w koszu. I co ciekawe – im mniej osób zatrudnionych w firmie, tym bardziej niefrasobliwie wyrzucają one papier do śmieci. Zamiast kopiować, lepiej skanować! Jak oszczędzać papier w biurze? Po pierwsze – warto zacząć od rzeczy najprostszej: jeśli to możliwe, zawsze drukować dwustronnie. Po drugie – kartka formatu A4 to nie jest najlepszy pomysł na robienie krótkich notatek. Do tego śmiało można wykorzystywać zestawy małych karteczek. Po trzecie – drukowanie maili to działanie wyjątkowo mało oszczędne. Do ich archiwizacji służy komputer. Jest on w każdym biurze – warto więc wykorzystać wszystkie jego możliwości i atuty. Choćby zainstalować w nim najnowocześniejsze programy, które pomagają zaoszczędzić nie tylko czas, ale przede wszystkim pieniądze. Nie trzeba wszystkiego drukować, lepiej mieć pod ręką elektroniczny papier. Pomaga go „stworzyć” chociażby program do skanowania tekstu ABBYY FineReader. To oprogramowanie OCR zmienia skany, pliki PDF i zdjęcia dokumentów wykonane aparatem cyfrowym (także tym w telefonach komórkowych!) na format edytowalny. Zastosowanie programu eliminuje ręczne wprowadzanie tekstu z papieru do komputera. Jednym słowem – pracownik zyskuje cenny czas, zwiększa swoją wydajność, a firmie – zmniejsza koszty. ABBYY FineReader ma aż 189 rozpoznawanych języków, w tym polski i, co bardzo ważne, dostępny jest w polskiej wersji językowej. Zapracuj na odpowiedzialność Według psychologów biznesu – pracownik, który chce odnieść w firmie sukces, powinien naśladować szefa. Im bardziej pracodawca jest ciekaw nowinek technicznych, pomysłowych i ekonomicznych rozwiązań, im bardziej poszukuje sposobów nie tylko na mądre prowadzenie firmy, ale i skutecznie opierające się kryzysowi – tym większe prawdopodobieństwo, że pracownik z czasem będzie takim sam. Odpowiedzial- ność podwładnych za firmę w dużej mierze zależy od szefa. I od dobrze zorganizowanego jego własnego biura. Są branże, w których pozostali pracownicy, nie tylko sekretarka, pracują za biurkiem. Tym bardziej wzorem dla nich jest biuro przełożonego. Oprócz organizacji pracy ważne są przede wszystkim: • aranżacja biurowa, ponieważ design przekłada się na wydajność pracowników (warto np. pozwolić pracownikowi postawić w biurze żywą roślinę, która wprowadza spokój i działa pozytywnie na klientów!); • energooszczędny sprzęt biurowy, który pozwala średniej wielkości firmie zaoszczędzić miesięcznie nawet do ok. 3 tys. zł; • korzystanie z elektronicznych organizerów – zmniejszy to koszty związane z kupowaniem papieru oraz regularne wydatki na zakup choćby notesów czy kalendarzy; • oprogramowania komputerów pomagające w pracy (ułatwiają ją, zaoszczędzają czas i pieniądze); • etyka w pracy – to nie banał, tylko konieczność. Pracownik, który czuje się współodpowiedzialny za firmę, nie tylko pomaga jej osiągnąć sukces, ale skutecznie dba o ponoszone przez nią koszty. • pracownik marnuje średnio ok. 50 kartek papieru miesięcznie, • co roku ginie 800 milionów drzew – po to, abyśmy mogli używać papieru w każdej postaci, • e-mail jest tańszy niż wysłanie listu, • firmy wydają co roku 200 mln zł na zakup papieru, który i tak jest później marnowany. 56 Fot. Istockphoto Czy wiesz, że… styl życia psychologia Jesteś najlepszy! Czy ciągłym chwaleniem można kogoś zepsuć? Czy to tylko taki mit powtarzany przez oziębłych opiekunów, którzy sami nie doświadczyli miłości? Okazuje się, że badania wprowadzają do tego odwiecznego pytania kilka bardzo ciekawych wątków. I wiele wyjaśniają. tekst: Miłosz Brzeziński – Ładnie zrobiłam? – W porządku. – Może byś mnie chociaż raz pochwaliła? – W głowie ci się poprzewraca! Przygotowując materiały do książki „Głaskologia. Jak pozytywnie wpływać na innych i zwiększać przy tym swoją satysfakcję. Faktyczne reguły motywowania i rozumienia motywacji”, ciekaw byłem opinii nauki na temat różnych zagadnień motywacyjnych. Dwa jednak długo nie dawały się wytłumaczyć jednoznacznie. Po pierwsze – co nauka sądzi o sytuacjach, w któ- rych ktoś panicznie się wzbrania przed podjęciem nowego działania? Nawet jeśli zachęcamy go i chwalimy. Z drugiej zaś strony, czy jeśli się kogoś chwali za bardzo, to faktycznie może mu się „poprzewracać w głowie”? Okazało się, że odpowiedź na oba te pytania zna profesor Carol Dweck, której teoria i badania wyjątkowo ciekawie tłumaczą to zjawisko. Przemieszczanie się po przedziale Profesor Dweck twierdzi mianowicie, że człowiek może w swoim nastawieniu do samorozwoju reprezentować podejście „rozwojowe” (dynamicz- ne) albo „zafiksowane” (statyczne). Pierwsze z nich zakłada, że wszystkie nasze cechy to pewien przedział, w którym można się przemieszczać. Weźmy inteligencję: możemy być na przykład mądrzejsi albo głupsi. Zależnie od tego, czy ćwiczymy umysł czy nie. Podobnie z wydolnością układu krążenia – jeśli trenujemy, to (wyłączając zażywanie cudów współczesnej farmacji) możemy się przesuwać w dostępnym genetycznie przedziale. Nie wygramy maratonu, ponieważ zgłaszają się do niego zawodnicy, którzy z założenia są genetycznie lepsi od nas z racji tego, że systematycznie ćwiczą. Ich przedział wydolności jest więc siłą rzeczy wyższy niż nasz. Ale przecież możemy się przemieszczać w przedziale dostępnych dla nas osiągnięć. Inny przykład – dobre samopoczucie. Nie zawsze jesteśmy od samego rana najszczęśliwsi na świecie. W przeciwieństwie do osób, u których od razu po przebudzeniu rusza z ogromną siłą pompa endorfin. Nie potrzebują lamp antydepresyjnych, medytacji ani aromaterapii. Po prostu „fabrycznie” poruszają się w obrębie innych wartości. Miłosz Brzeziński, trener biznesu z międzynarodowym certyfikatem coacha ICC, autor popularnych publikacji i książek z zakresu psychologii zarządzania – „Pracować i nie zwariować”, „Biznes, czyli kupa ludzi”, „Życiologia, czyli o mądrym zarządzaniu czasem”. Na rynku pojawiła się właśnie „Głaskologia. Jak pozytywnie wpływać na innych i zwiększać przy tym swoją satysfakcję. Faktyczne reguły motywowania i rozumienia motywacji”. 58 styl życia psychologia Nawet jeśli nie będziemy funkcjonować jak te osoby, możemy poprawić swój wynik i zdobyć swój „Everest” za pomocą różnych znanych ćwiczeń. Jeśli przemieścimy się w skali od 1 do 10 z pozycji 3 na 4 lub 5, to i tak zmiana w życiu będzie kosmiczna! Logiczne? Otóż profesor Dweck twierdzi, że nie dla wszystkich. Tu umrę! Niektórzy mają inne podejście – podejście „zafikso- wane”, czyli: „Taki jestem fabrycznie i się nie zmienię. Próbowałem, ale to nie ma sensu”. I w drugą stronę: „Gdy byłem mały, byłem zdolny, więc teraz też taki jestem”. Z tej perspektywy „zafiksowany” umysł buduje swój świat na trzech filarach, które – jak twierdzi profesor Dweck – wystarczą, by skutecznie żyć poniżej swoich możliwości. potrzebują ciężkiej pracy dla swoich wiekopomnych dokonań, bo w ogromnej mierze to właśnie ta ciężka praca czyni ich geniuszami. Wysiłek co prawda nie gwarantuje sukcesu, ale znacznie zwiększa szansę jego osiągnięcia. Nie każdy może być Einsteinem, ale nawet Einstein został kim został, bo poświęcił lata ukierunkowanemu na fizykę wysiłkowi. Filar 1. Cel. Celem zafiksowanego umysłu jest działanie zgodnie z zasadą: za wszelką cenę wyglądaj mądrze. Oznacza to, że nie próbuje się niczego nowego, a tylko nagina sytuacje w taki sposób, by zawsze powielać ten sam schemat (dla umysłów nastawionych na rozwój nagrodą jest już sam proces uczenia się). Filar 3. Twoje braki cię określają. Zafiksowany umysł chce za wszelką cenę ukryć to, w czym jest słaby. Mało tego – jeśli w czymś jest słaby, to żyje w przekonaniu, że nic nie da się z tym już zrobić. Przykład: – Jeśli nie zdasz testu za pierwszym razem – co zrobisz? – Trzeba za drugim razem ściągać, bo przecież więcej się już nie nauczę. – A może się jednak pouczysz? – Nie, nudne to jest. Swoją drogą, to „nudne” jest bardzo częstą wymówką zafiksowanego umysłu, która skutecznie broni go przed porażką. Filar 2. Wysiłek. Jeśli ktoś ma do czegoś talent, to nie potrzebuje wysiłku, by uzyskać ponadprzeciętne efekty. Wysiłek jest dla niezdolnych. Zafiksowany umysł jakby nie wiedział, że to właśnie wysiłek aktywuje i tworzy zdolności. Przecież nawet geniusze Nawet geniusze potrzebują ciężkiej pracy dla swoich wiekopomnych odkryć, bo w ogromnej mierze to właśnie ta ciężka praca czyni ich geniuszami. Wysiłek co prawda nie gwarantuje sukcesu, ale znacznie zwiększa szansę jego zaistnienia. 59 styl życia psychologia „Głaskologia” to książka popularnonaukowa, wyjątkowa pod każdym względem. Powinien ją przeczytać każdy Polak. Rodzic, szef, podwładny, polityk, dziennikarz, trener, mąż i żona, sprzedawca i księgowy… Każdy, kto chce się dobrze czuć dłużej niż parę chwil i każdy, kto chce mieć pozytywny wpływ na innych, dać im energetycznego kopa. Każdy, kto chce utrzymać pracę, awansować czy budować związek oparty na zaufaniu, zrozumieniu i nieustannej ciekawości drugiej osoby. Miłosz Brzeziński a powinniśmy: „Ależ się tu napracowałeś!”, „Jak gustownie dobrałaś kolor bluzki do spodni!”. W 2013 roku zespół prof. Dweck opublikował badania wskazujące, że sama obserwacja typu pochwał kierowanych przez rodziców do dzieci między pierwszym a trzecim rokiem życia pozwala przewidzieć typ umysłu dziecka na pięć lat do przodu! Co ciekawe, profesor Dweck skorelowała te wyniki badań z płcią i okazało się, że to dziewczynki są częściej chwalone za stałe cechy (ale ty jesteś ładna, miła, grzeczna, mądra...). Tłumaczy to być może po części większy lęk dziewcząt przed matematyką i przedmiotami ścisłymi, chociaż faktycznie wcale nie mają w nich gorszych wyników niż chłopcy. Chwalenie dziecka na przykład za inteligencję powoduje (co także potwierdziły badania), że nie chce się ono dalej uczyć (bo przecież po co?). W przeciwieństwie do dzieci o podejściu rozwojowym. One nie tylko garną się do nauki, ale też interesują się wynikiem swojej pracy, dyskutują o tym, a przez to mają potem lepsze wyniki w kolejnych zadaniach. dobra... Wbrew pozorom poczucie większego sensu pomaga nawet dzieciom. Jak sobie z tym radzić? Na szczęście w każdym wieku to nastawienie da się zmienić. Oto przetestowane i na dziś znane metody: 1. Wprowadzić częstsze chwalenie za wysiłek, a nie za efekt. To wysiłek powinien być celem i pretekstem do nagrody. 2. Towarzyszyć w procesie nauki, ponieważ na początku jest nudno, żmudnie i ciężko. Potrzeba kogoś, kto przez ten pierwszy etap każdej nauki przeprowadzi z życzliwością i doda otuchy. Potem, kiedy wszystko zacznie powoli wychodzić, uczeń (dziecko czy dorosły) zaczyna się cieszyć samą czynnością i bliskość kogoś życzliwego nie jest tak potrzebna. 3. Na czas trudnej, początkowej nauki przypominać o głębszym sensie uczenia się – pomożesz rodzinie, rodzicom, świat będzie lepszy, będzie więcej 4. Wprowadzić sformułowanie „jeszcze nie”. Niektóre szkoły w Wielkiej Brytanii wprowadziły je do oceny stopnia wiedzy ucznia (ang. not yet). Proszę porównać: „Nie umiem” versus „Jeszcze nie umiem”. Albo: „Uczyłem się, ale się nie nauczyłem” versus „Uczyłem się, ale się jeszcze nie nauczyłem”. Lub: „Próbowałem, ale nie zadziałało” versus „Próbowałem, ale jeszcze nie zadziałało”. Okazuje się więc, że jest trochę prawdy w stwierdzeniu, że pochwały mogą poprzewracać w głowie. Na koniec zatem do zapamiętania jeszcze jeden wniosek profesor Dweck: ważna jest jakość, a nie liczba pochwał. Ciekawe, nieprawdaż? Chętnych do pogłębiania wiedzy na podobne tematy zapraszam oczywiście do lektury „Głaskologii”. I do następnego razu na łamach „W Podróży”! Obserwacja typu pochwał kierowanych przez rodziców do dzieci między pierwszym a trzecim rokiem życia pozwala przewidzieć typ umysłu dziecka na pięć lat do przodu! 60 fot. ISTOCKphoto Skąd to się bierze? No właśnie. Domyślasz się zapewne, Szanowny Czytelniku, że wynika to między innymi z... chwalenia. Chwalenia jednak „niepoprawnego”, skupionego na cechach stałych, a nie na podejmowanym wysiłku. Czyli mówimy: „Jesteś mądry, ładny, inteligentny, oczytany...”, styl życia psychologia Wygraj swoje umiejętności Praca nad rozwojem umiejętności wydaje się żmudnym procesem wymagającym systematyczności i motywacji. Na szczęście istnieją sposoby, żeby uczynić to zadanie przyjemnym. Gry planszowe oprócz niezaprzeczalnych walorów rozrywkowych mogą być cennym wsparciem w naszym rozwoju. tekst: Marlena Babicka Gry towarzyszą nam od dzieciństwa i pomagają w nabywaniu wielu kompetencji, takich jak praca zespołowa, skuteczna komunikacja, kreatywność, myślenie strategiczne czy nastawienie na realizację celu. Jak to możliwe? W jaki sposób gry wpływają żowania oraz możliwości doświadczania różnych sytuacji. W takim zestawie zawsze pojawia się także silna motywacja do działania. Koniecznie bez prądu Przykładowe sytuacje, w których możesz rozwijać swoje umiejętności dzięki grom: • spotkania rodzinne i towarzyskie • wyjazdy integracyjne • szkolenia • spotkania zespołu pracowników na kształtowanie naszych zachowań i ćwiczenie umiejętności? Gry to doskonałe połączenie dobrej zabawy, emocjonalnego zaanga- Marlena Babicka, trener biznesu, coach certyfikowany przez International Coaching Community, ma ponaddziesięcioletnie doświadczenie w międzynarodowych korporacjach, prowadzi firmę zajmującą się rozwojem gier szkoleniowych Akademiagier.com. 62 Należy podkreślić, że nie wszystkie gry mają takie pozytywne działanie. Zamiast grania w sieci polecam wszelkiego typu gry „bez prądu”, gdyż wymagają bezpośredniej interakcji z innymi ludźmi. Dzięki doświadczaniu i obserwacji zachowań możemy ćwiczyć nasze umiejętności społeczne. Gry stwarzają bezpieczne otoczenie, w którym można przyjmować różne role, rozwijać zdolności komunikacyjne, nauczyć się koncentracji na realizowaniu danego celu, a także zaakceptować fakt, że nie zawsze wygrywamy. Doświadczenie i zrozumienie pozytywnych lub negatywnych konsekwencji naszych zachowań jest dla nas łatwiejsze, gdy dzieje się to podczas dobrej zabawy. Przyjazna atmosfera stwarza nam pole do eksperymentowania, co czyni proces rozwojowy bardziej efektywnym. Najważniejsza jest strategia Wiele gier stanowi dla nas wyzwanie intelektualne, dzięki czemu rozwijamy zdolność myślenia analitycznego i wyobraźnię. Często GRA DO KUPIENIA www.sklep.kow.com.pl SPRAWDŹ SWOJE BIZNESOWE UMIEJĘTNOŚCI. ZOBACZ, CO W BIZNESIE NAJWAŻNIEJSZE: DECYZJE, STRATEGIA, RYWALIZACJA I WSPÓŁPRACA. GRACZE WCIELAJĄ SIĘ W BIZNESMENÓW OPERUJĄCYCH NA RYNKU KOLEJOWYM. KAŻDE ZADANIE POZWALA ODKRYĆ ZASADY RZĄDZĄCE KOLEJĄ I JEJ NIEPOWTARZALNĄ SPECYFIKĘ. PARTNERZY STRATEGICZNI: PARTNERZY GŁÓWNI: PARTNERZY KLUCZOWI: Kolory PANTONE: Kolory CMYK: Granatowy - Pantone 281 Granatowy - 100:62:0:61 Pomarańczowy - Pantone 165 Pomarańczowy - 0:75:94:0 MODYFIKACJA ZNAKU FIRMOWEGO „TDT” STYCZEŃ 2013 Autor: Dariusz Brunka do końca 2001 roku działalność pod nazwą Grafikon - Pracowania Grafiki i Architektury Z dniem 01.01.2013 roku do projektu znaku podstawowego wprowadza się następujące zmiany: 1/ Dodaje się symbol ® - na podstawie udzielonego prawa ochronnego z Urzędu Patentowego RP. 2/ Ustala się zmianę kolorystyki poszczególnych elementów znaku POMYSŁ I REALIZACJA: KOW media&marketing Sp. z o. o. | Al. Jerozolimskie 140 | 02-305 Warszawa www.kow.com.pl styl życia psychologia Grywalizacja to coraz częściej spotykane zjawisko, które polega na wykorzystaniu mechanizmów gier w działalności biznesowej w celu zwiększenia zaangażowania ludzi. Pokonywanie kolejnych wyzwań, współpraca, rywalizacja, postępy, nagrody i punkty to tylko niektóre elementy, które motywują nas do działania nawet w przypadku czynności uważanych za monotonne. Innym przykładem zastosowania grywalizacji są aplikacje do monitorowania aktywności sportowej. Sportowcy amatorzy stają się graczami, którzy mierzą swoje osiągnięcia (czas, odległość, spalone kalorie), rejestrują historię wyników, żeby śledzić postępy, a następnie dzielą się rezultatami ze znajomymi poprzez media społecznościowe. Punkty, rankingi, kolejne poziomy, pasek postępu, rywalizacja to elementy gier sprzyjające zaangażowaniu. W efekcie sportowcy gracze mają większą motywację do systematycznego uprawiania sportu oraz podejmują coraz większe wyzwania. musimy zaplanować nasze działania na kilka ruchów do przodu i jednocześnie przewidywać możliwe akcje innych graczy. W ten sposób kształtujemy myślenie strategiczne niezbędne na wielu stanowiskach. Nie bez powodu gry planszowe stają się coraz bardziej popularne. To doskonały pomysł na długie zimowe wieczory. Może warto podarować grę bliskiej osobie jako prezent pod choinkę? Na każdą grę wyznacz sobie inny cel rozwojowy w zależności od swoich potrzeb i rodzaju gry planszowej: • gry strategiczne – myślenie strategiczne (ustalenie strategii, planowanie kolejnych działań, myślenie scenariuszowe, przewidywanie ruchów innych graczy) • gry ekonomiczne – wyznaczanie i osiąganie celów • gry rodzinne – otwartość w komunikacji, współpraca • gry logiczne – myślenie analityczne, kre- Zaprojektuj własną grę motywującą do realizacji codziennych zadań: 1. Wymyśl ciekawy motyw przewodni. 2. Ustal własne reguły gry zgodne z normami społecznymi. 3. Zaplanuj małe nagrody za osiągnięcia. 4. Chwal się swoimi sukcesami. 5. Zwiększaj poziom trudności i podejmuj nowe wyzwania. 64 fot. istockphoto, A. Górajka atywność Efektywne gry szkoleniowe Gry szkoleniowe to nowoczesne i skuteczne narzędzie do rozwoju kompetencji pracowników, dzięki wykorzystaniu doświadczenia i zabawy w nauce. Zalety gier szkoleniowych: • Zaangażowanie emocjonalne uczestników zwiększające siłę doświadczeń uczestników • Możliwość praktycznego zastosowania omawianej wiedzy • Duża porcja zabawy • Wielowymariowość zastosowań – jedna gra może pokazać szereg aspektów, kompetencji, wyzwań do zaadresowania przez trenera lub menedżera • Integracja uczestników Dowiedz się więcej www.akademiagier.com Transport miejski dla każdego Dlatego: • W miarę możności wybieraj transport publiczny, najlepiej szynowy. Przy kalkulacji długości podróży pamiętaj, że czas oszczędzony na teoretycznie szybszej jeździe autem w mieście i tak na ogół „odstoisz” w korkach. • Staraj się umówić ze znajomymi w sprawie wspólnych dojazdów samochodem do pracy: zaoszczędzicie wtedy na paliwie, a wszystkim 66 Transport indywidualny W Polsce wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa nastąpił gwałtowny rozwój indywidualnej motoryzacji. W efekcie w Warszawie liczba samochodów na 1000 mieszkańców przekroczyła 500. Takie wskaźniki w metropoliach Zachodu występowały jeszcze kilkanaście lat temu. Obecny spadek to wynik polityki władz preferujących transport publiczny, natomiast ograniczających ruch indywidualnych samochodów. U nas wprowadzanie takich ograniczeń jest bardzo trudne (dla wielu Polaków własne auto jest symbolem wolności i wysokiego statusu społecznego), stąd wpro- tekst: Marcin Wróblewski, absolwent prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz studiów podyplomowych z ochrony środowiska na UW i energetyki na SGGW. Główny specjalista w Biurze Infrastruktury Urzędu m.st. Warszawy zajmujący się projektami z dziedziny efektywności energetycznej wadzenie płatnego wjazdu samochodów prywatnych do centrum (jak w Londynie) wydaje się niemożliwe. Z uwagi na wysoki przeciętny wiek samochodów w Polsce (efekt sprowadzania aut używanych) trudno też wyobrazić sobie wyznaczanie na wzór Berlina stref dostępnych dla samochodów spełniających określone normy emisji użytkownikom ruchu pomożecie zaoszczędzić miejsce na drodze. • Jeśli kupujesz nowe auto, rozważ zakup samochodu hybrydowego (coraz bardziej godny uwagi staje też „czysty” napęd elektryczny). Szczególnie jeśli najczęściej poruszasz się w mieście – silnik elektryczny nie pracuje, kiedy stoisz w korku! • Zapisz się na kurs ekojazdy i stosuj otrzymane rady w praktyce. fot. M. Kaźmierczak (ZTM) Dziś już nikt nie wątpi, że podstawą systemu transportowego musi być transport publiczny. Metropolie, które rozmontowały swój system transportu, grzęzną w korkach i nawet autostrady nie przynoszą w tej sytuacji skutecznego rozwiązania. Tym bardziej polskie miasta, niedysponujące taką infrastrukturą drogową, muszą stawiać na transport publiczny jako bardziej efektywny w przeliczeniu na liczbę pasażerów oraz przyjaźniejszy dla klimatu (niższe emisje CO2) i środowiska (ogranicze- nie zanieczyszczeń, takich jak tlenki azotu). Poszczególne miasta przyjmują różne strategie: Kraków i Poznań zbudowały szybki tramwaj (w Krakowie z tunelem podziemnym), podobne rozwiązanie wprowadza też Szczecin. Gdynia jest polską stolicą trolejbusów, natomiast Warszawa stawia na metro, tramwaje i Szybką Kolej Miejską. Transport szynowy jest jednak kosztowny (przykłady: zakup 186 tramwajów w Warszawie za 1,5 mld zł, a centralny odcinek II linii metra nawet bez inwestycji towarzyszących kosztuje 4,1 mld zł). Szyny oczywiście nie mogą też dotrzeć do wszystkich ulic, dlatego muszą uzupełniać je autobusy i transport indywidualny. styl życia ekologia Harmonizacja transportu publicznego i prywatnego Nie znaczy to jednak, że nic się nie robi na rzecz wzmacniania transportu publicznego i jego harmonizacji z transportem prywatnym. Dla tramwajów konstruuje się wydzielone torowiska czy zapewnia preferencje na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Autobusy mają buspasy (ich wprowadzanie w stolicy wywołało burzę protestów, ale teraz badania pokazują, że popiera je większość warszawiaków). Do tego dochodzi budowanie tras tramwajowych, tworzenie kolei metropolitalnej czy zakup taboru. Z kolei organizowane na obrzeżach miast lub przy węzłach komunikacyjnych parkingi Park&Ride (w samej Warszawie jest ich 13) pozwalają na przesiadkę z auta w miejscach, w których dogodniejsza do dalszej podróży jest komunikacja publiczna, a tym samym przyczyniają się do harmonizacji potoków ruchu. Oczywiście „ciężki” transport to nie wszystko, dlatego we współczesnych metropoliach dba się również o pieszych (np. ograniczanie liczby pasów ruchu dla samo- chodów na rzecz chodników) oraz rowerzystów (ścieżki rowerowe, wypożyczalnie rowerów miejskich). Dopiero te wszystkie współpracujące ze sobą elementy tworzą zrównoważony system transportu miejskiego na miarę XXI wieku. Transport indywidualny – co dalej? Samochody prywatne oczywiście w miastach pozostaną. Co zrobić, by były bardziej przyjazne dla środowiska? Godne polecenia są kursy ekojazdy (właściwe zachowanie za kierownicą pozwala zmniejszyć zużycie paliwa, a więc przynieść ulgę zarówno środowisku, jak i kieszeni). Tańszą jazdę zapewniają też paliwa i napędy alternatywne. Dlatego w Europie coraz popularniejsze są pojazdy na gaz ziemny, które nawet bez dopłat do zakupu pozwalają zmniejszyć koszty eksploatacji. Bardziej kontrowersyjna jest kwestia samochodów elektrycznych i hybrydowych. Niższy koszt paliwa (nawet kilkukrotny w przypadku e-cars) zderza się tu z wysoką ceną zakupu. Jednak w większości państw rozwiniętych funkcjonują dopłaty do takich pojazdów, a kierowcy mogą już liczyć na dodatkowe preferencje na drodze Więcej porad, jak oszczędzać energię, znajdziesz w Internecie pod adresem www.infrastruktura.um.warszawa.pl w zakładce „Poradniki”. (dopuszczenie na buspasy czy miejsca postojowe do ładowania). Tym tropem podąża też Polska. Poszczególne miasta (Szczecin, Warszawa) rozpoczęły działania na własną rękę. Popularyzacja tego typu aut może wpłynąć na umasowienie produkcji. Pojazdy elektryczne już tanieją, a „hybrydy” można kupić za cenę porównywalnego diesla. Należy jednak zauważyć, że samochód elektryczny nie zajmuje mniej miejsca na jezdni niż spalinowy. Dlatego niezależnie od napędu warto się starać unikać samotnej jazdy. Coraz popularniejsze są działania mieszczące się w kategoriach car-sharingu, zacierające granicę między transportem publicznym a prywatnym. Może to być zwyczajne umawianie się ze znajomymi na wspólny dojazd do pracy. W takich miastach jak Londyn dostępne są już bardziej wyrafinowane rozwiązania w rodzaju car clubs. Operator zapewnia flotę samochodów, które dostępne są za opłatą godzinową lub na zasadzie abonamentu. W ten sposób każdy może pojechać samochodem, dokąd chce, a kiedy go już nie potrzebuje, zostawia następnym chętnym, nie płacąc dalej za paliwo czy przeglądy. Takie rozwiązania pozwalają zmniejszyć ruch drogowy, a kiedy jeszcze udostępniane pojazdy są proekologiczne (jak e-cars w Paryżu i Berlinie), korzyść dla środowiska jest podwójna! Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, zapraszamy na niepowtarzalną wystawę „Zielony klimat”, która odbędzie się w Warszawie w trakcie światowej konferencji klimatycznej ONZ COP19 w dniach 11-22 listopada 2013 roku w Pałacu Kultury i Nauki. 67 ADVERtorial spalin. W praktyce równałoby się to zakazowi wjazdu dla znacznej części pojazdów! styl życia sport W pociągu jest... Cokolwiek by było w pociągu, to zawsze można sobie umilić w nim czas sportem. Może nie zawsze tak spektakularnym jak na przykład siatkówka czy koszykówka, ale już w brydża lub scrabble można jak najbardziej pograć. Definicja słownikowa mówi wprawdzie o tym, że sport to: ćwiczenia i gry mające na celu rozwijanie sprawności fizycznej i dążenie we współzawodnictwie do uzyskania jak najlepszych wyników, ale przecież istnieje coś takiego jak brydż sportowy, a szachy uznawane są za dyscyplinę sportową i to nie budzi żadnych wątpliwości. Skoro więc ograniczenia miejsca i przestrzeni nie pozwalają na uprawianie w pociągu łucznictwa (no, może poza tabletami i smartfonami), to czemu nie zagrać w nim w karty? Brydż sportowy oczywiście różni się od towarzyskiego sposobem rozgrywania, ale przede wszystkim dlatego, by wykazać (jak w sporcie) umiejętności graczy, a do minimum ograniczyć przypadkowość. Mamy swoje tradycje w tej dyscyplinie. Od 1957 roku, kiedy został rozegrany pierwszy po wojnie oficjalny mecz brydżowy, nasi brydżyści zdobyli w różnych turniejach już blisko dwieście medali! Pan Julian Klukowski jest najbardziej znanym naszym zawodnikiem. Pierwszy swój medal zdobył w 1963 roku na mistrzostwach Europy, a ostatni na tegorocznych mistrzostwach świata. Po prostu arcymistrz! A co z szachami? Tutaj też rozgrywane są mistrzostwa świata, kontynentów i olimpiady. Sukcesów Polakom również nie brakuje, ale ze względu na wielość odmian tej gry nie wystarczyłoby mi miejsca w dziale, by je opisać. A co z grą w scrabble? Trudniej tutaj o mistrzostwa świata czy kontynentów, bo to w końcu gra słowna, ale ja tam lubię w niej nie tylko zmaganie się z literkami, ale też (a może przede wszystkim) rywalizację. Bo dla mnie scrabble to też sport! Jak w banku Polski kibic jest jak źle zarządzany bank. Przychodzą do niego po kolei klienci po kredyt (zaufania), a on tego kredytu ochoczo udziela. Nawet jeżeli widzi, że na żadne żelazne zabezpieczenia nie ma co liczyć. I potem bankrutuje (emocjonalnie). Sytuacja w piłkarskiej reprezentacji Polski powtarza się regularnie. Byli po kredyt trenerzy Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik. Roztaczali piękne wizje sukcesów. Dostali zaufanie, które później koncertowo zmarnowali. Teraz przychodzi Adam Nawałka. Dobry ligowy trener dotychczas pracujący w Górniku Zabrze. I już na tekst: Michał Elmerych Hu, hu, ha... Nie mamy jeszcze wprawdzie zimy kalendarzowej, ale sportowa właśnie nadeszła. Na dalszy plan schodzą letnie dyscypliny sportowe, a miłośnicy zmagań (na przykład w lekkiej atletyce) mogą na kilka tygodni zapaść w letarg. Letarg, a nie głęboki sen zimowy, bo wiadomo, że jeśli ktoś interesuje się sportem, to nie będzie się nudził. Zwłaszcza, że w zimowych sportach zaczyna się sezon olimpijski. W tym roku wszystko podporządkowane będzie oczywiście Soczi, gdzie w lutym odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie. Zanim zaczniemy pasjonować się walką o medale, warto popatrzeć, jak radzą sobie nasi zawodnicy chociażby w Pucharze Świata. To da nam doskonały pretekst, by dywagować (a to kibic przecież uwielbia) o szansach na medale olimpijskie Justyny Kowalczyk czy Kamila Stocha. Biegaczki rozpoczynają sezon 29 listopada w Kuusamo w Finlandii. Skoczkowie zaś 22 listopada w niemieckim Klingenthal. 68 wstępie też musi dostać kredyt, bo tak przecież wypada. Co z nim zrobi? To „tajemnica mundialu” (jak ponad 30 lat temu śpiewał Bohdan Łazuka w popularnej piosence o finałach mistrzostw świata w Hiszpanii), a właściwie „tajemnica EURO”. Zakwalifikowanie się do francuskiej imprezy w 2016 roku będzie niewątpliwie celem nowego trenera. Nawałka zadebiutuje w listopadzie. Polska rozegra bowiem w tym miesiącu dwa towarzyskie mecze ze Słowacją we Wrocławiu i cztery dni później z Irlandią w Poznaniu. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć, jak prezentować się będzie nowa (osobą selekcjonera), lecz jednocześnie stara (składem, bo w kilka dni prochu wymyślić się nie da) kadra, to na oba te mecze może pojechać pociągami PKP Intercity. A co! fot. istockphoto Karuzela się kręci Piłkarze nożni zdecydowanie wolą wiosenną czy letnią pogodę niż jesienny ziąb, ale reforma rozgrywek (tj. dodatkowe kolejki po sezonie zasadniczym, kiedy każdy zagra z każdym, i podział na grupy mistrzowską i spadkową) spowodowała, że piłkarska wiosna musi zacząć się w... listopadzie. A wszystko po to, by wyrobić się w czasie. 8 listopada o 18.00 w Białymstoku Jagiellonia zagra z bydgoskim Zawiszą. Natomiast ostatnią kolejkę zaplanowano na połowę grudnia. W nowym roku piłkarze wrócą na boiska w połowie lutego. Oby tylko w międzyczasie nie zasypał ich śnieg, a kibice nie wymarzli. Nie ma jednak co nadmiernie biadolić, bo dzięki temu zimowa przerwa w rozgrywkach będzie zdecydowanie krótsza. I znowu karuzela zacznie się kręcić... Trenerska też. 69 styl życia moda Na dodatek carry Torby z frędzlami, paski z ćwiekami czy broszki z motywem zwierzęcym śmiało można nosić niemal do wszystkiego. W tym sezonie dodatki będą odgrywać ważną rolę. wizytowych – na wyjątkowe okazje najlepiej z łańcuszkiem. Do łask wracają też małe damskie plecaki. A ciekawostką modową będą portfele z metalową zapinką, rodem z babcinej galanterii. 70 carry Powinna być duża i najlepiej w dwóch wariantach – z uchwytami i na pasek jednocześnie. Najmodniejsze będą te dwukolorowe albo z wyraźnie połączonymi fakturami, np. lakierowana skóra z zamszowymi bokami, lub te w jednolitym kolorze, ale z wyraźnie zaznaczonymi obszyciami kontrastową nicią. W tym sezonie warto wybierać torby o wyraźnych geometrycznych kształtach, np. Venezia Zimą dodatki mogą zdziałać cuda! Rozjaśniają i ożywiają stłumioną kolorystykę ciepłej odzieży i co ważne, odpowiednio zestawione pozwalają zmienić charakter stroju. Jasna mufka do ciemnego płaszcza z futrzanym kołnierzem uczyni strój bardziej eleganckim, a szalik, czapka, buty i torba – każde w innym kolorze – nadadzą lek- Geometryczna torba rombu, trapezu, prostokąta czy koła. Hitem będą torby z frędzlami (im dłuższe, tym lepiej) oraz zdobione ćwiekami i nitami. Podobnie będzie z paskami. Popularny – i to od kilku sezonów – pozostaje wzór panterki oraz skóry węża. Niezmiennie modne są także kopertówki, których wciąż nie powinno zabraknąć w zestawieniach caterina Detale odmieniają kości i finezji. Wybierając wełniane dodatki, warto pamiętać o błyszczących elementach, np. naszytych gdzieniegdzie cekinach czy wplecionej srebrzystej włóczce. Camaieu Rękawiczki czy mufka? Czapki wełniane czy z futerkiem? Szale czy kominy? Wszystko jedno, najważniejsze, aby o nich nie zapominać. Nie tylko dlatego, że będzie nam cieplej, ale także po to, by dodać odrobinę fantazji zwyczajowo ponurym zimowym stylizacjom. carry tekst: Ewa Maciejewska styl życia Ważnym elementem zimowych stylizacji będzie z pewnością biżuteria. Jej zadanie? Dodać blasku! Dlatego mienić się będzie różnymi kolorami kamyków i koralików, ale przede wszystkim będzie się srebrzyć i złocić. Uwagę mają przykuwać szerokie bransolety, także do taranko Modne wygodne nym wzorem od kostki w górę. Taki wariant sprawdzi się na pewno w eleganckich stylizacjach. Bardziej praktyczne panie mogą wybrać kozaki od dołu przypominające kalosze. W tym sezonie bowiem oryginalność ma iść w parze z pragmatyzmem. Buty powinny być przede wszystkim wygodne, te jesienne – także ciepłe. Moda nie powinna nas ograniczać, bo w sklepach wybór fasonów jest ogromny. Na uwagę zasługują botki do kostki czy łydki, zdobione ekspresami lub sprzączkami, z motywami etno albo gładkie, te na niskim obcasie, słupku, koturnie czy szpilce. carpisa Jak zabłysnąć? zegarków, oraz obroże i okazałe broszki, pierścienie i naszyjniki. Liczyć się będą oryginalne motywy. Do zabawnych i niezobowiązujących stylizacji na pewno warto wybierać odważne kolory. Popularne będą motywy zwierząt i kwiatów. Powoli jednak będziemy się rozglądać za kozakami. Wśród nich uwagę zwracają skórzane, zdobione frędzlami i klamrami, ale przede wszystkim te z wyraźnie odznaczoną częścią dolną i górną, np. na dole lakierki w ciemniejszym odcieniu lub kolorze niż pozostała część buta. Mogą się różnić także fakturą, np. gładka skóra u dołu i karbowana lub z delikat- pakamera zouza zielony kot zielony kot moda Camaieu taranko Zimą dodatki mogą zdziałać cuda! Rozjaśniają i ożywiają stłumioną kolorystykę ciepłej odzieży i co ważne, odpowiednio zestawione pozwalają zmienić charakter stroju. 71 styl życia moda Trzy kobiety. Trzy zupełnie różne światy. Każda tworzy ubrania. Każdą z nich fascynuje inna estetyka. Wakacyjne batiki, miejskie proste formy, a może podróż do Japonii? Wszystkie trzy mieszkają i pracują w Krakowie. Anna Pirowska stworzyła markę DRESSAP w tym roku. Szereg nieskomplikowanych i lekko usportowionych ubrań zostało zaprojektowanych tak, by można je było dowolnie ze sobą zestawiać. To zawsze sprytne zagranie ze strony projektanta. Zachęca klientów do kolejnych zakupów. Lato obfitowało w kolorowe akcenty (pomarańczowe sukienki o prostej linii szybko okazały się bestsellerem) oraz biel uzupełnianą barwnymi detalami (np. żółtymi lub srebrnymi lamówkami po lewej stronie). Jesienią przyszło więcej czerni, choć podanej w taki sposób, by ani przez moment nie było ponuro. Zabawa połyskiem i matem, wariacje na DRESSAP, kolekcja jesień 2013 temat logo marki (ogromna aplikacja zdobiąca bluzy). Kurtki nawiązujące do formy „bejsbolówki” wykonane są z cienkiej sztucznej gniecionej skóry przypominającej papier. Z kolei sukienki połyskują fakturą imitującą brązowozłotą skórę krokodyla. Złote lampasy na legginsach zakończone zostały strzałką – kolejnym symbolem bliskim marce. Za każdym razem prostotę przełamują niuanse – czasem tylko do wiadomości noszącego, jak w przypadku kolorowych szwów wewnątrz ubrania. Kilka lat temu Marika Szymanek otworzyła w Krakowie sklep z odzieżą vintage, Mullholland Drive. To był jeden z lepszych tego typu butików. Wprawdzie ceny nie przypominały tych z typowego „ciucholandu”, ale też poziom selekcji ubrań znacznie się różnił. Można było upolować rzeczy może nie historyczne, ale dość wiekowe, często sygnowane nazwiskami wielkich projektantów. W którymś momencie właścicielka sklepu spróbowała własnych sił i stworzyła linię bardzo prostych, obszernych koszulek farbowanych metodą batikową. Ręcznie zdobione T-shirty okazały się sukcesem, do kolekcji szybko dołączyły sukienki i bluzy. Na tyle zdominowały sklep, że obecnie funkcjonuje on pod zmienioną nazwą „Mullholland Life”, a pomysłodawczyni całkowicie zrezygnowała z asortymentu vintage. Całość zachowuje charakter swobodny i mocno wakacyjny – nawet jeśli kolekcja powstaje na zimę (nie dziwi więc obecność projektów Mullholland Life w butikach na Ibizie czy Majorce). Tegoroczna jesień obfituje w szarości i głębokie błękity porozlewane plamami na białym tle. Optymistyczne, choć wymagające nieco odwagi. Joanna Hawrot od lat spogląda w stronę Dalekiego Wschodu. Jej projekty niosą w sobie przeszłość, tajemniczość, ale też sporą dozę futuryzmu. Kimono musi się pojawić w każdej kolekcji choć raz. Zwykle jego tradycyjna forma przełamana jest nietypowym materiałem, fakturą lub zdecydowaną, nowoczesną interpretacją. Kolekcje powstają tematycznie, nawiązują do zjawisk w kulturze i sztuce. Ta o nazwie „Hiroko” (inspirowana Orientem), na jesień i zimę 2013, została zaprezentowana w marcu bieżącego roku podczas nowojorskiego Brooklyn Fashion Weekend. Najświeższa, „Air”, pełna jest lekkich, delikatnych kolorów (najwyraźniej w kontraście do poprzedniej), jednak w detalu wciąż dostrzeżemy fascynacje projektantki. Połysk, objętość, cekiny i gazetowe nadruki – choć różnorodność może nieco zdezorientować, wszystko składa się na spójną kompozycję. Kilka miesięcy temu Joanna Hawrot otworzyła swój autorski butik połączony z pracownią. Przy ulicy św. Marka 16 – oczywiście w Krakowie. Ponieważ projektantka odnajduje się zarówno w modzie, jak i w sztuce, przestrzeń udostępniana będzie artystom z najróżniejszych dziedzin. (Harel) Szereg nieskomplikowanych i lekko usportowionych ubrań zostało zaprojektowanych tak, by można je było dowolnie ze sobą zestawiać. 72 fot. a. Ciupryk Rodem z Krakowa kultura wywiad Teatr na walizkach Ma własny teatr. Ale nie dlatego, że to dziś modne. Dla Marcia Kwaśnego, aktora i m.in. współtwórcy scenariusza kultowego już filmu „Rezerwat”, teatr to coś więcej niż scena. To miejsce, w którym zdarzyć się może wszystko. Teatr to też ludzie. Oddani temu co robią. Teatr Praski powstał dzięki fundacji „Między Słowami”, której jest pan twórcą. Pełni pan również funkcję dyrektora artystycznego. Czy to prawda, że teatr nie ma ani stacjonarnego miejsca, ani własnej sceny? W 2008 roku podjąłem się niełatwej rzeczy. Na początku mocno zabiegałem, żeby teatr miał swoje miejsce. Koszt takiego przedsięwzięcia znacznie jednak przerastał moje możliwości. Nie było więc wyjścia. Dałem sobie spokój. Ale jak widać nie do końca, bo teatr mimo wszystko powstał… fot. TRICOLORS/EAST NEWS Znaleźliśmy złoty środek. Okazało się, że mogę wyprodukować spektakl i grać go gościnnie w różnych miejscach pod szyldem Te- atru Praskiego. Nie potrzebuję konkretnego adresu, budynku... Ważniejsze od stałego miejsca zameldowania okazało się to, że razem z innymi aktorami cały czas pracujemy nad tym, aby naszego widza wciąż zaskakiwać. Bardzo ważni są moi koledzy po fachu, oddani naszemu teatrowi całą duszą i sercem. Dzięki nim widzowie wychodzą poruszeni, rozśmieszeni oraz sprowokowani do myślenia po tym, co zobaczyli. Nasze spektakle skłaniają do refleksji, pozwalają widzom razem z aktorami podróżować w czasie, zobaczyć inny świat albo ten sam, tylko pod zaskakującym kątem. Co pan uważa za największy sukces teatru? Mimo że jesteśmy teatrem na walizkach, mimo więk- szych i mniejszych przerw, nadal funkcjonujemy. Teatr zakłada się łatwo, trudniej go utrzymać i z nim przetrwać. Nie boimy się ciężkich warunków, potrafimy się dostosować do każdego miejsca, w którym przyszłoby nam wystąpić ze spektaklem. Daliśmy parę przedstawień opatrzonych audiodeskrypcją dla osób niewidomych, wystąpiliśmy na kilku festiwalach, planujemy kolejne premiery. Uważam, że to, iż wciąż istniejemy jest zasługą pasji, z jaką podchodzimy do pracy. U nas nie ma rutyny. Każdy pomysł i każdy spektakl to wyzwanie. Teatr także wniósł wiele w moje własne zawodowe życie. Zasmakowałem na przykład niezależności, o którą trudno, gdy gra się w serialu, filmie albo „u kogoś” w teatrze. Do tej pory przygotowaliśmy sześć premier, głównie polskich autorów, i pracujemy nad kolejnymi. W przyszłym roku mamy zamiar wystawić sztukę Stephena Mallatratta pt. „Kobieta w czerni”. Jest to mroczny thriller, a więc gatunek rzadko spotykany w polskim teatrze. Sztuka ta jest z dużym powodzeniem grana na West Endzie od wielu sezonów i doczekała się nawet ekranizacji filmowej. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić. Nie chcę zapeszyć... Rozmawiała Beata Rayzacher Nasze spektakle skłaniają do refleksji, pozwalają widzom razem z aktorami podróżować w czasie, zobaczyć inny świat albo ten sam, tylko pod zaskakującym kątem. 73 kultura na afiszu Romantyczne nuty Na deskach Teatru Polskiego w Warszawie w repertuarze największych romantycznych kompozytorów usłyszymy plejadę gwiazd. Przed publicznością zaprezentują się znakomici rosyjscy artyści: altowiolista Yuri Bashmet, skrzypaczka Alena Baeva i pianista Boris Berezovsky, a także polski wiolonczelista Andrzej Bauer. Solistom towarzyszyć będzie orkiestra Sinfonia Varsovia pod batutą maestra Grzegorza Nowaka. Na wysokich obrotach Dwaj najlepsi kierowcy Formuły 1 pokażą, ile trzeba mieć odwagi, żeby zasłużyć sobie na miano prawdziwej legendy. Przekonani, że śmierć zdarza się tylko innym, przekroczą wszelkie granice. Autentyczną, wciskającą w fotel historię Nikiego Laudy i Jamesa Hunta wyreżyserował zdobywca Oscara, Ron Howard („Piękny umysł”, „Kod da Vinci”). Teatr Polski w Warszawie 10 grudnia „Wyścig”, w kinach od 8 listopada Małe jest wielkie Kolej na plakacie Stołeczna Galeria Propaganda zgromadziła prace kilkudziesięciu artystów, którzy uważają, że prawdziwa sztuka nie boi się... małych rozmiarów. Każde dzieło jest mniejsze niż kartka papieru maszynowego. Niektóre z nich powstały specjalnie na potrzeby wystawy. Każde jednak jest reprezentatywne dla twórczości danego artysty. „Małe jest wielkie” Galeria Propaganda 9-23 listopada „Motyw kolejowy w plakacie polskim XX w.” Muzeum Kolejnictwa, 29 października – 31 grudnia Jej ostatnie pięć lat Zaufany biograf królowej ludzkich serc, Andrew Morton, przedstawia intymny wręcz portret niezwykłej kobiety, odmalowany przez pryzmat jej związków i sercowych rozterek. „Diana. W pogoni za miłością” Wydawnictwo Dream Books 74 Fot. mat. promocyjne Muzeum Kolejnictwa w Warszawie zaprasza na wystawę prac znakomitych twórców polskiej szkoły plakatu. Motywem przewodnim prezentacji jest oczywiście kolej – historia kolejnictwa, dawne oferty biur podróży czy plakaty filmowe z motywem kolejowym. Od stycznia wystawa będzie prezentowana na największych polskich dworcach kolejowych. PARTNEREM DZIAŁU kultura jest Odkryj smak oryginalnej francuskiej musztardy Musztardowy Kurczak Składniki: Marynata: 2 piersi kurczaka, mieszanka świeżych sezonowych warzyw 2 łyżki musztardy Dijon Maille, 1 łyżka soku z cytryny, 1 łyżka oliwy z oliwek • Mięso kroimy na cienkie paski i zalewamy marynatą. • Odstawiamy do lodówki na 15 minut. • W tym czasie kroimy warzywa i smażymy je lub grillujemy 2-3 minuty. • Następnie na patelnię kładziemy kurczaka i opiekamy go na złoto. Przepyszne! www.decare.pl
© Copyright 2025